Anita Włodarczyk podczas Memoriału Skolimowskiej ustanowiła kolejny rekord świata. Formą zaimponował też Paweł Fajdek, który osiągał wyniki zapewniające w Rio złoty medal olimpijski. A żal, że tam zżarły go nerwy.
Fajdek wygrał konkurs rzutu młotem mężczyzn z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie – 82,47 m. Występ w Memoriale Kamili Skolimowskiej był dla niego ważny, bo na Stadionie Narodowym w obecności ponad 25 tysięcy kibiców chciał za wszelką cenę rehabilitować się za nieudany występ w Rio de Janeiro. Już po pierwszym rzucie objął prowadzenie w konkursie i nie oddał go do ostatniej próby. Wygrał rywalizację znakomitym wynikiem 82.47 m, który w konkursie olimpijskim dałby mu złoto. Tak na marginesie aż w pięciu rzutach Fajdek posyłał młot dalej niż zrobił to w Rio złoty medalista z Tadżykistanu Dilszod Nazarow. Tym bardziej żal zmarnowanej przez naszego mistrza szansy. Ale przynajmniej wiadomo, że jego klęska w Rio była tylko „wypadkiem przy pracy”, a nasz młociarz nadal jest numerem 1 na świecie.
W przypadku Anity Włodarczyk takich wątpliwości nikt nie ma. Mistrzyni z Rio na Stadionie Narodowym potwierdziła swoją supremację w tej konkurencji, poprawiając ustanowiony dwa tygodnie wcześniej podczas konkursu olimpijskiego rekord świata (82,29 m). Tym razem nasza znakomita lekkoatletka posłała młot na nieosiągalną dla rywalek odległość 82,98 m, czym wzbudziła euforię licznie przybyłej publiczności.
Wydarzeniem niedzielnych zawodów był też pożegnalny występ Tomasza Majewskiego. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą zajął drugie miejsce, ale uzyskał najlepszy wyniki od czterech lat – 21,08 m. Majewski zakończy oficjalnie karierę po zawodach w Zagrzebiu, które odbędą się 6 września.