Prawie wszystkie bilety na konkurs Pucharu Świata w Zakopanem, który odbędzie się w przedostatni weekend stycznia, zostały już wyprzedane. To efekt znakomitych wyników naszych skoczków w Turnieju Czterech Skoczni.
Udany w wykonaniu naszych skoczków sezon letni i obiecujący początek sezonu zimowego spowodowały renesans zainteresowania skokami narciarskimi w naszym kraju. Ale wybuch prawdziwego, ocierającego się wręcz o przesadę szaleństwa, sprawili nasi skoczkowie swoim fantastycznym startem w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni. Gdyby przed rozpoczęciem tej imprezy ktoś powiedział, że wygra ja Kamil Stoch, pewnie nikt by tego specjalnie nie kwestionował, bo Stoch to mistrz olimpijski i mistrz świata, czyli mistrz w swoim fachu.
Ale prorokowanie, że w pierwszej czwórce klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni uplasuje się trzech reprezentantów Polski przyjęto by za całą pewnością jako głupi żart lub przejaw głupoty. Tymczasem Stoch, Piotr Żyła i Maciej Kot zafundowali polskim kibicom taką porcję emocji, że starczyć by jej mogło na długie lata. Wiadomo jednak, że nie starczy, bo ten sukces na skoczniach w Niemczech i Austrii zaostrzył tylko apetyt na kolejne triumfy. A już zwłaszcza w Zakopanem. Wszyscy teraz liczą, że pod wodzą austriackiego trenera Stefana Horngachera nasi skoczkowie na Wielkiej Krokwi ujawnią całą swoją potęgę.
„Kamil Stoch nowym królem przestworzy”, „Złoty Orzeł z Polski” – to nie są tytuły z polskich gazet, tylko austriackich. W Norwegii z kolei po ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni panowała żałoba po porażce Daniela Andre Tandego, ale także w tym rozkochanym w narciarstwie kraju doceniono klasę polskich skoczków: „Kamil Stoch z zimną krwią wykonał swoją robotę zawodowca i wygrał konkurs w Bischofshoefen oraz cały TCS w punktacji generalnej” – skomentował sukces najlepszego polskiego skoczka dziennik „Verdens Gang”. Także w Niemczech z uznaniem przyjęto ostatnie wyczyn naszych zawodników i tamtejsi komentatorzy nie cofali sie nawet przed prognozami, że w lutowych mistrzostwach świata w Lahti Polacy mogą zdominować rywalizację na skoczni.
Taka atmosfera to woda na młyn transmitującej zawody w skokach TVP, która dzięki nim poprawia swoje wskaźniki oglądalności. To także gwarancja finansowego sukcesu organizatorów wszystkich turniejów Pucharu Świata zaplanowanych w tym roku w Polsce. Pierwsze tego owoce widzimy już z Zakopanem, gdzie bilety zostały już wyprzedane. Oby tylko pogoda nie sprawiła jakiegoś niemiłego psikusa, a będziemy świadkami wielkiego sportowego święta, jakiego w skokach narciarskich jeszcze nie było. Takiego oto, że Polacy walkę o miejsca na podium będą rozstrzygać wyłącznie w swoim gronie. Może to i sen, ale ładny.