Turniej Grand Prix Szwecji na żużlu wygrał Słoweniec Matej Żagar, przed Polakiem Bartoszem Zmarzlikiem. Australijczyk Jason Doyle jest coraz bliżej mistrzowskiego tytułu.
Na fatalnie przygotowanym torze w Sztokholmie emocji nie brakowało. W półfinale upadł Rosjanin Emil Sajfutdinow, za co został wykluczony, a w powtórce nieprzyjemną kraksę, po walce z Chrisem Holderem, zaliczył Duńczyk Peter Kildemand. Sędzia uznał, że winnym był Holder i wykluczył Australijczyka z trzeciej powtórki biegu. Pozostali w stawce Słoweniec Matej Żagar i Kildemand już nie musieli ryzykować, więc bez walki przejechali wszystkie okrążenia. W drugim półfinale Bartosz Zmarzlik został wyprzedzony przez Jasona Doyle’a, ale wszystkie ataki Szweda Antonio Lindbaecka żużlowiec Stali Gorzów skutecznie odparł i ostatecznie jako jedyny z Polaków zakwalifikował się do finałowego starcia. Ta sztuka nie udała się walczącym o mistrzowski tytuł z Jasonem Doyle’m Maciejowi Janowskiemu i Patrykowi Dudkowi.
W finale pozostałych trzech rywali zaskoczył Słoweniec Żagar, który już na drugiej prostej pierwszego okrążenia wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do mety. Długo na drugiej pozycji jechał Doyle, ale został wyprzedzony przez atakującego przy krawężniku Zmarzlika. Czwarty w stawce Kildemand chyba jeszcze przed startem uznał, że sama obecność w finałowej czwórce mu wystarczy.
Jason Doyle z dorobkiem 132 pkt jest coraz bliżej tytułu mistrza świata. Po GP Szwecji Australijczyk ma już 22 punkty przewagi nad drugim Patrykiem Dudkiem (110 pkt) i mistrzowski tytuł może sobie zapewnić już podczas kolejnego Grand Prix, 7 października w Toruniu). Trzeci w zestawieniu Janowski (108 pkt) musi oglądać się zwłaszcza na Szweda Fredrika Lindgrena, bo jest tuż za nim ze stratą jednego punktu.