Łatwość z jaką Karolina Woźniacka pokonała Ukrainkę Elinę Switolinę w turnieju mistrzyń w Singapurze, każe upatrywać w duńskiej tenisistce polskiego pochodzenia jedną z głównych faworytek do zwycięstwa.
Karolina Woźniacka wcale nie była faworytka w spotkaniu z Eliną Switoliną. Ukraińska tenisistka była w tym sezonie piekielnie mocna, czego dowodem jest pięć wygranych przez nią turniejów i awans na czwarte miejsce w rankingu WTA. W dwóch finałowych potyczkach Switolina okazała się lepsza od Woźniackiej, pokonując ją w Toronto i Dubaju. I w żadnym z tych pojedynków nie oddała reprezentantce Danii seta. W Singapurze role się jednak odwróciły. Organizatorzy przygotowali nawierzchnię kortu nie sprzyjającą szybkiej grze, co odebrało sporo atutów zawodniczkom bazującym głównie na sile uderzeń, a do takich zalicza się też mocno zbudowana Ukrainka. Z tego samego powodu drugi mecz w grupie „Czerwonej” przegrała Francuzka Caroline Garcia, także preferująca tenis w rytmie „bum-bum”, którą liderka rankingu WTA Rumunka Simona Halep pokonała 6:4, 6:2. Switolina dotrzymywała kroku Woźniackiej tylko w pierwszych pięciu gemach, potem Ukrainka kompletnie się pogubiła i do końca pojedynku przegrywała już wszystko. Duńska tenisistka przełamał jej serwis czterokrotnie i gromiąc rywalkę w drugiej partii do zera. Zakończyła mecz z bardzo dobrymi statystykami. Skończyła 16 piłek, przy zaledwie pięciu niewymuszonych błędach. W trakcie spotkania miała też znakomitą serię dziesięciu wygranych piłek z rzędu.
W środę w drugiej kolejce spotkań grupy „Czerwonej” Halep zmierzy się ze Switoliną, a Woźniacka z Garcią. Ewentualne zwycięstwa Rumunki i Dunki dadzą im awans do półfinału turnieju.
Przypomnijmy, że w grupie „Białej” rywalizują Amerykanka Venus Williams, Czeszka Karolina Pliskova, Hiszpanka Garbine Muguruza i Łotyszka rosyjskiego pochodzenia Jelena Ostapenko. Po pierwszej serii spotkań wygrane mecze na koncie miały Pliskova i Muguruza, w wtorek natomiast Williams pokonała Ostapenko 7:5, 6:7, 7:5 (drugi pojedynek, Pliskovej z Muguruzą, zakończył się po zamknięciu wydania).
Bez udziału Agnieszki Radwańskiej rywalizacja najlepszych tenisistek sezonu w Singapurze nie budzi już w naszym kraju takiego zainteresowania jak dawniej. Nasza najlepsza tenisistka w rankningu WTA jest teraz na 28. miejscu. Po raz ostatni na tak odległej od czołówki pozycji była przed Australian Open 2008, ale po turnieju, w którym doszła do pierwszego w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinału, awansowała do Top 20. Od tamtej przez kolejne 510 tygodni utrzymywała się w elicie tenisistek. Brak sukcesów w tym sezonie ma jednak pewien plus, bo w przyszłym roku Radwańska nie praktycznie punktów do obrony, a w niektórych turniejach z powodu kłopotów zdrowotnych w ogóle nie startowała. Jej powrót do czołówki jest więc możliwy.