8 listopada 2024

loader

Wreszcie podium dla Polaków

Blisko dwa lata żaden z polskich skoczków narciarskich nie potrafił wywalczyć miejsca na podium w konkursie Pucharu Świata. W sobotę w Lillehammer Kamil Stoch i Maciej Kot byli tego bliscy, a w niedzielę zagarnęli już całą pulę.

W sobotnim konkursie Stoch zajął czwarte miejsce, Kot był piąty. Najlepszy znów okazał się rewelacyjny w tym sezonie 17-letni Słoweniec Domen Prevc. Do postawy naszych skoczków nie mogliśmy mieć jednak większych pretensji, bo wszyscy zakwalifikowali się do konkursu, a Stoch skoczył najdalej ze wszystkich, na 144 metr. Przy lądowaniu trochę nadwyrężył kolano i były nawet obawy, czy wystartuje. Na szczęście nic się naszemu mistrzowi olimpijskiemu poważnego nie stało. Po pierwszej serii Stoch i Kot byli w czołowej trójce, ale w chociaż w drugiej próbie także skoczyli daleko, to jednak trzech rywali spisało się od nich lepiej i nasi skoczkowie znów musieli obejść się smakiem. Miejsca na podium odebrali im lider klasyfikacji generalnej PŚ Domen Prevc, który w cuglach wygrał zawody uzyskując 301,2 pkt. Słoweniec wyprzedził drugiego w stawce Norwega Daniela-Andre Tande o ponad 11 punktów, a trzeciego Austriaka Stefana Krafta o ponad piętnaście. Stoch był czwarty (277,5 pkt), Kot tuż za nim (273,6). Na 13. pozycji konkurs ukończył Dawid Kubacki, na 16. Piotr Żyła, a na 18. Stefan Hula. Pod koniec trzeciej dziesiątki uplasował się natomiast Klemens Murańka. Z naszych zawodników do finałowej serii nie przebił się jedynie Aleksander Zniszczoł, który zajął ostatecznie 31. miejsce.
Rozczarowanie w naszej ekipie było ogromne, ale nie trwało długo. Co się odwlecze, to nie uciecze – zapewniali nasi skoczkowie. I rzeczywiście. W niedzielę Stoch znów był po pierwszej serii na czele stawki, ale tym razem już rywalom w drugiej próbie nie odpuścił. Kot zajmował piątą pozycję, a lider klasyfikacji generalnej i triumfator sobotnich zawodów Domen Prevc był dopiero ósmy. Po raz pierwszy w tym sezonie wiatr miał znaczący wpływ na wyniki. W tych trudnych warunkach świetnie w drugiej próbie poradził sobie Maciej Kot, a jeszcze lepiej Stoch, choć on długo czekał na możliwość oddania skoku i był ściągany z belki. Gdy już wystartował z 6. belki, to poszybował na odległość 134 m i utrzymał pierwszą pozycję, a tuż za nim ze stratą ledwie 0,6 pkt uplasował się Kot. Trzecie miejsce zajął Niemiec Markus Eisenbichler.
Punkty za miejsca w drugiej dziesiątce zdobyli Dawid Kubacki i Stefan Hula, po raz pierwszy w tym sezonie w czołowej trzydziestce znalazł się też Aleksander Zniszczoł. Nic nie zdobył tym razem Piotr Żyła, bo został zdyskwalifikowany. Kot w klasyfikacji generalnej awansował na trzecie miejsce, a Stoch na szóste.
Kolejne zawody PŚ odbędą się 17-18 grudnia w Engelbergu.

trybuna.info

Poprzedni

Stańcie do szeregu…

Następny

13-tego w Strasburgu…