Forma piłkarzy mistrza Niemiec, w tym Roberta Lewandowskiego, w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia. Co może być tego przyczyną? Jak nie wiadomo o co chodzi, zazwyczaj chodzi o pieniądze, ale w Bayernie także o urażone ambicje.
Słaba ostatnio forma piłkarzy Bayernu co raz bardziej irytuje szefów klubu. Po porażce podopiecznych trenera Carlo Ancelottiego z FK Rostów w Lidze Mistrzów (2:3) nie wytrzymał Karl-Heinz Rummenigge i publicznie zrugał za kiepski występ w tym meczu Jerome’a Boatenga. Zdarzyła się jednak rzecz rzadko w zawodowym futbolu spotykana, bo skrytykowany piłkarz odpyskował przełożonemu w mediach: „Następnym razem niech powie mi to prosto w twarz” – miał rzekomo powiedzieć Boateng dziennikarzowi tabloidowego „Bilda”.
Ta trzeba przyznać trochę bezczelna wypowiedź reprezentanta Niemiec to kolejny dowód na nie najlepszą atmosferę w obozie bawarskiego potentata. Jak mówi popularne powiedzonko, gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo że chodzi o pieniądze. Bayern jest w znakomitej kondycji finansowej, na czym próbują skorzystać także piłkarze, także Robert Lewandowski. Agenci naszego piłkarza prowadzili długie negocjacje z szefami klubu o przedłużeniu kontraktu i jak donoszą niemieckie media, obie strony są coraz bliższe porozumienia. Jeśli wierzyć kolportowanym w tej sprawie wieściom Lewandowski w myśl nowej umowy będzie grał w Bayernie do czerwca 2021 roku i roczne zarabiał 15 mln euro netto, czyli mniej więcej tyle samo ile zarabia najlepiej obecnie opłacany gracz mistrza Niemiec Thomas Mueller.
Z naszego punktu widzenia to sprawiedliwe rozwiązanie, bo Lewandowski jest piłkarzem co najmniej równej klasy co Mueller, ale po drugiej stronie Odry taka sytuacja byłaby czymś nowym, bo zrównanie zarobków „Lewego” i Muellera oznaczałoby złamanie niepisanej zasady, że najlepiej opłacanymi graczami w Bundeslidze są rodzimi gwiazdorzy. Nie można wykluczyć, że wyraźne widoczne w ostatnich tygodniach ochłodzenie w relacjach między tymi dwoma znakomitymi zawodnikami ma właśnie podłoże ambicjonalne i nieprzypadkowo akurat teraz pojawiły się pogłoski o renesansie zabiegów Manchesteru United w sprawie transferu Muellera.
Działacze Bayernu mają więc twardy orzech do zgryzienia, a właściwie to nawet całą garść orzechów, bo chcąc zatrzymać Lewandowskiego muszą spełnić jego finansowe oczekiwania, ale także rozładować narastającą na tym tle frustrację innych zawodników, nie tylko zresztą Muellera, ale też choćby Boatenga czy Robbena.
W kadrze Bayernu tłoczno od piłkarskich gwiazd i żadna z nich nie chce być gorsza przy kasie od polskiego piłkarza. Być może dlatego podczas poniedziałkowego treningu nikt nawet nie podszedł do leżącego na murawie z urazem kolana Lewandowskiego.