Czesław Michniewicz z dniem 31 grudnia 2022 roku przestanie pełnić funkcję selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – poinformował w czwartek PZPN. Jak dodano, w najbliższym czasie rozpocznie się proces wyboru nowego trenera kadry narodowej.
Polski Związek Piłki Nożnej już dziesięć dni wcześniej nie skorzystał z klauzuli umownej, która umożliwiała jednostronne przedłużenie kontraktu Michniewicza. Federacja miała tydzień od ostatniego meczu biało-czerwonych na mundialu (4 grudnia, 1:3 z Francją w 1/8 finału), aby skorzystać z opcji przedłużenia tej umowy. Jednocześnie zapowiedziano wówczas dalsze rozmowy obu stron. W ubiegłym tygodniu Michniewicz odbył kilka spotkań z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, wiceprezesami oraz zarządem PZPN.
„W ich trakcie selekcjoner podsumował występ reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze, a także omówił aspekty organizacyjne udziału kadry w mundialu. Po wnikliwiej analizie wszystkich informacji, PZPN zdecydował nie przedłużać wygasającej z końcem roku umowy Czesława Michniewicza” – przekazano w czwartkowym oświadczeniu federacji.
Kulesza podziękował
w nim dotychczasowemu selekcjonerowi za 11 miesięcy pracy.
„Jak wiemy, trener przejął kadrę w bardzo trudnym momencie. Mimo tych okoliczności, zdołał wywalczyć awans na mundial, utrzymał także miejsce w elicie Ligi Narodów. Poprowadził również reprezentację do pierwszego od 36 lat awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata” – powiedział prezes PZPN. „Jednak, aby właściwie ocenić pracę selekcjonera, musieliśmy wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju. Dlatego, po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy. Czesław Michniewicz jest doświadczonym szkoleniowcem i jestem przekonany, że nie będzie długo czekał na propozycje nowej pracy. Życzymy mu powodzenia i dalszych sukcesów w karierze” – dodał Kulesza.
Nowy selekcjoner
Teraz rozpoczyna się proces wyboru nowego selekcjonera, który – jak podkreślił PZPN – poprowadzi reprezentację Polski w nadchodzących kwalifikacjach mistrzostw Europy. Na trenerskiej giełdzie już od kilkunastu dni pojawiają się nazwiska, głównie szkoleniowców zagranicznych – m.in. Ukraińca Andrija Szewczenki, Chorwata Nenada Bjelicy oraz Hiszpana Roberto Martineza, prowadzącego do niedawna reprezentację Belgii. „Chcemy, aby w eliminacjach Euro reprezentację poprowadził trener gwarantujący jej rozwój i realizację zakładanych celów. Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców. Nasz wybór musi być przemyślany, dlatego nie będziemy deklarować konkretnych dat prezentacji selekcjonera. Jednocześnie zapewniamy, że wybór nowego szkoleniowca jest dla zarządu PZPN kwestią priorytetową” – podkreślił Kulesza.
Szef federacji już wcześniej zapowiedział, że – wbrew niektórym doniesieniom – znajomość języka polskiego lub rosyjskiego (który zna Kulesza) nie jest wymogiem. Liczyć się mają głównie kompetencje kandydatów, a nie ich paszport.
„Jeżeli prezes wybierze znanego trenera zagranicznego, z „nazwiskiem”, to przykryje wszystkie kontrowersje dotyczące reprezentacji i atmosfery wokół niej z ostatnich tygodni” – powiedziała niedawno PAP anonimowo jedna z osób z federacji.
Miłe „złego” początki
52-letni Michniewicz sprawował swoją funkcję od stycznia 2022, po tym jak z pracy nagle zrezygnował Portugalczyk Paulo Sousa. Zrealizował wszystkie zadania – awansował w marcu po finałowym barażu ze Szwecją (2:0) do mistrzostw świata, utrzymał drużynę w najwyższej dywizji Ligi Narodów, a na mundialu w Katarze wyszedł z grupy. Sporo wątpliwości wzbudził jednak defensywny styl biało-czerwonych w fazie grupowej, w której zremisowali z Meksykiem 0:0, wygrali z Arabią Saudyjską 2:0 i przegrali z Argentyną 0:2.
Afera premiowa
Jeszcze bardziej na niekorzyść Michniewicza działała prawdopodobnie tzw. afera premiowa i fakt, że o bardzo wysokiej nagrodzie finansowej, obiecanej rzekomo przez premiera Mateusza Morawieckiego, nie wiedziały władze PZPN (ostatecznie poinformowano już, że nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy). Na dodatek, według mediów, w reprezentacji doszło do nieporozumień przy podziale ewentualnej premii. Zarówno wśród samych zawodników, jak i między piłkarzami oraz sztabem. Michniewicz i kapitan Robert Lewandowski zaprzeczyli tym informacjom.
Michniewicz – Kwiatkowski
Kolejną głośną sprawą w ostatnich dniach stały się nieporozumienia na linii Michniewicz – Jakub Kwiatkowski. Ten drugi, rzecznik PZPN i team menedżer reprezentacji, tydzień temu podczas posiedzenia zarządu federacji również został wezwany na spotkanie z członkami gremium (już po wyjściu Michniewicza) i przedstawiał swoją wersję wydarzeń w Katarze. Nieoficjalnie wiadomo, że ówczesny trener kadry miał zastrzeżenia do Kwiatkowskiego, chodziło mu m.in. o brak odpowiedniej komunikacji. Po stronie team menedżera miała opowiedzieć się część piłkarzy.
Selekcjoner – dziennikarze
Z całą pewnością Michniewiczowi nie pomógł też otwarty konflikt z częścią, a w ostatnich dniach właściwie ze wszystkimi ze środowiska dziennikarskiego. Selekcjoner, który zawsze wychodził jako pierwszy do mediów, właściwie kolegował się z ludźmi z prasy i telewizji, już w czasie mundialu zdawał się być poirytowany na część środowiska. Po odpadnięciu Polski z imprezy poszedł z nimi w otwarty konflikt.
Faktem jest, że krytyka, która spadła na selekcjonera po mundialu, była przytłaczająca. Swoje komentarze i oceny prócz tradycyjnych mediów, dziennikarze zostawiali też w internecie w mediach społecznościowych. Michniewicz zaczął blokować tych „najgłośniejszych” na Twitterze. Po kilku dniach oberwało się właściwie każdemu, w tym też osobom, które po prostu zadawały pytania, czy były wręcz przychylne do trenera. Na końcu Michniewicz po prostu skasował Twitterowe konto.
Cała Polska była podzielona
w kwestii pozostania Michniewicza na stanowisku. Cytując Rzeczpospolitą: „Według sondażu IBRiS wykonanego na zlecenie „Rz”, 44,2 proc. badanych uważa, że Czesław Michniewicz powinien stracić stanowisko selekcjonera, 45,3 proc. uważa, że nie, a 10,5 proc. nie ma zdania”. Sumując te wszystkie nieporozumienia i doniesienia z PZPN, nawet jeśli dementowane przez Michniewicza, mocno pogorszyły wizerunek reprezentacji, który i tak nie był najlepszy w ostatnich latach…
Cezary Kulesza wie, że atmosfera wokół sternika i samej kadry stała się w ostatnich dniach wręcz fatalna. I zrobił to, co właściwie było jedynym logicznym posunięciem. Nie zwolnił trenera, ale pozwolił, żeby jego kontrakt wygasł i nie został przedłużony.
Nowy selekcjoner najwcześniej w styczniu
Teraz sternik PZPN ma trochę czasu na wybór nowego selekcjonera. Decyzja zostanie podjęta najwcześniej w styczniu. Okoliczności są o tyle sprzyjające, że „polska” grupa eliminacji mistrzostw Europy wydaje się teoretycznie najłatwiejsza z możliwych. Nieco gorszy jest natomiast terminarz. Biało-czerwoni rozpoczną 24 marca meczem z Czechami na wyjeździe, a trzy dni później spotkają się z Albanią u siebie. W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy.
BN/pap