Reprezentacja Polski koszykarzy w swoim ostatnim spotkaniu eliminacyjnym pokonała Estonię 94:63 i wygrała rywalizację w grupie D. Tym samym biało-czerwoni wywalczyli awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy.
W sobotę w Tartu Polacy wręcz stłamsili Estończyków i nawet przez moment nie przypominali na parkiecie zespołu, który kilka dni wcześniej raził nieporadnością w spotkaniu z Białorusią. Dzięki zwycięstwu nasi koszykarze nie musieli oglądać się na innych i bez znaczenia był już dla nich wynik meczu w Sines, gdzie Portugalczycy niespodziewanie pokonali Białorusinów. Biało-czerwoni pewnie wygrali rywalizację w grupie D, zwyciężając w pięciu spotkaniach z sześciu rozegranych. Zawiedli tylko w środowym meczu z Białorusią, po którym pojawiły się nawet wątpliwości, czy zdołają wywalczyć awans na finałów mistrzostw Europy.
To właśnie przez tę niespodziewaną porażkę z Białorusinami pierwsze minuty meczu z Estonią były w wykonaniu naszych koszykarzy nerwowe, ale wtedy sygnał do ataku dał kolegom Aleksander Czyż, który rzucił osiem punktów z rzędu. Polacy po pierwszej kwarcie mieli sześć punktów przewagi, do przerwy ich przewaga nad rywalami wzrosła do 19 „oczek” i w kolejnych kwartach była przez jeszcze powiększana. Ostatecznie biało-czerwoni zwyciężyli 94:63, czyli różnicą 31 punktów, co słabnący z każdą chwilą rywale mogą uznać i tak za najniższy wymiar kary.
Najlepszym strzelcem w naszej ekipie był Mateusz Ponitka, który rzucił 16 punktów (zaliczył też siedem zbiórek i dwie asysty), 15 punktów dorzucił rezerwowy Przemysław Zamojski, 13 Adam Waczyński, który w końcu rozegrał dobre spotkanie po kilku słabszych występach, a Maciej Lampe i A.J. Slaughter zdobyli po 12 punktów.