6 listopada 2024

loader

Zmarzlik trzeci, triumf Lindgrena

fot Bartosz Zmarzlik - Facebook

Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce w turnieju Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie, drugiej eliminacji mistrzostw świata na żużlu. Wygrał Szwed Fredrik Lindgren, a drugi był Australijczyk Jack Holder.

Broniący tytułu Zmarzlik, który był najlepszy w pierwszej eliminacji w Goricanie, zachował pozycję lidera mistrzostw świata, ale ex aequo z Lindgrenem.

Pozostali startujący w sobotę Polacy – Maciej Janowski, Patryk Dudek i Bartłomiej Kowalski – odpadli po zasadniczej fazie zawodów. Kowalski zastępował mającego startować z „dziką kartą” Dominika Kuberę. Ten jednak na początku piątkowych eliminacji stracił panowanie nad motocyklem i upadł na plecy, a później uderzył w bandę. Prosto z toru karetką został przewieziony do szpitala na badania.  Trener reprezentacji Rafał Dobrucki poinformował, że żużlowiec Motoru Lublin nie wystartuje w sobotę z powodu kontuzji kręgosłupa. Nie wiadomo jak poważny jest to uraz. „Na pewno czeka go dłuższa przerwa, ale z pewnością nie do końca sezonu” – powiedział Dobrucki.

Turniej GP na PGE Narodowym odbył się po raz siódmy. Jeszcze nigdy nie wygrał tu Polak. Już pierwszy wyścig pokazał, że zgodnie z zapowiedziami organizatorzy rzeczywiście przygotowali tor, na którym zawodnicy mogą pokazać swoje możliwości. Szerokie wiraże i równa nawierzchnia sprzyjały wyprzedzaniu, wyścigi były interesujące.

Początek zawodów nie był udany dla Polaków. Najpierw ostatni przyjechał Kowalski, a po chwili zero punktów zaliczył także Zmarzlik. Atakujący prowadzącego Brytyjczyka Dana Bewleya trzykrotny mistrz świata stracił kontrolę nad motocyklem i upadł na tor, doprowadzając w efekcie także do wywrotki jadącego za nim Szweda Leona Madsena. Polak został wykluczony z powtórki, którą wygrał Bewley, a na trzecim miejscu przyjechał Dudek.

W trzecim wyścigu nastroje ok. 40 tys. kibiców na PGE Narodowym poprawił Janowski, zajmując drugie miejsce. Ale tylko na krótko, bowiem za chwilę w swoim drugim starcie Zmarzlik przywiózł zaledwie jeden punkt i sytuacja faworyta turnieju zaczęła się robić trudna. Niespodziewanie pierwszym polskim zwycięzcą wyścigu okazał się Kowalski, który w siódmym biegu pokonał skandynawską koalicję. W trzeciej serii startów nareszcie formą błysnął Zmarzlik, odnosząc efektowne zwycięstwo w walce o pierwsze miejsce z Holderem.

W wyścigu 15. spotkali się trzej reprezentanci Polski, a stawkę uzupełniał niepokonany do tej pory Doyle. Imponującym startem popisał się Zmarzlik, który zanotował drugie zwycięstwo tego wieczoru. Drugi był Australijczyk, trzeci Janowski, a ostatni Kowalski. W ostatniej serii startów turnieju zasadniczego awans do półfinałów przypieczętował Zmarzlik, natomiast z zawodami pożegnali się pozostali Polacy. Janowskiemu do miejsca w czołowej ósemce zabrakło tylko punktu.

W walce o swój pierwszy w karierze finał na PGE Narodowym Zmarzlik kolejny raz pokazał wielką klasę. Po niezbyt dobrym starcie na dystansie w efektowny sposób mijał kolejnych rywali i zajął drugie miejsce, za Holderem. Trzeci był Słowak Martin Vaculik, a czwarty Brytyjczyk Tai Woffinden. Z pierwszego półfinału awansowali Doyle i Lindgren.

W finale na przedostatnim okrążeniu upadł walczący ze Zmarzlikiem o trzecią pozycję Doyle i sędziowie zdecydowali o wykluczeniu Australijczyka.  W powtórce w trzyosobowym składzie Polak ponownie musiał odrabiać straty po starcie i na ostatnich metrach był bliski dogonienia Holdera, jednak Australijczyk okazał się minimalnie szybszy.

Powiedzieli po zawodach:

Bartosz Zmarzlik dziękował kibicom, ale był na siebie zły za słabszą dyspozycję w pierwszych wyścigach.  „Wygrałem walkę ze złą passą i w końcu awanowałem w Warszawie do finału. Doceniam to trzecie miejsce. Dzisiaj przebyłem drogę z piekła do nieba, po fatalnym błędzie w pierwszym wyścigu. Po dwóch startach wesoło nie było, ale pomyślałem: „spokojnie, to Warszawa, trzeba sobie jakoś radzić”. Poniósł mnie doping tej wspaniałej publiczności”.

Zwycięsca Grand Prix w Warszawie Fredrik Lindgren był oczywiście bardzo zadowolony. „To były bardzo emocjonujące zawody. Cieszę się tym bardziej, że dawno nie wygrywałem. Dzisiaj bardzo ważne było dla mnie wsparcie rodziny. Byli tu ze mną żona, córka, wielu przyjaciół. Ich obecność bardzo mi pomogła. Powrót do zdrowia kosztował mnie wiele czasu, tym bardziej cieszę się z tego sukcesu”.

Drugi na podium Australijczyk Jack Holder również nie krył radości. „Spełniłem dzisiaj swoje marzenie i stanąłem na podium zawodów GP. W powtórce trochę przegapiłem start, ale na szczęście udało mi się obronić to drugie miejsce. Bardzo lubię takie jednodniowe, techniczne tory. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich więcej”.

Kolejna eliminacja GP odbędzie się 3 czerwca w Pradze.

Wyniki:

1. Fredrik Lindgren (Szwecja)

2. Jack Holder (Australia)

3. Bartosz Zmarzlik (Polska) 

4. Jason Doyle (Australia)

5. Martin Vaculik (Słowacja)

6. Max Fricke (Australia)

7. Daniel Bewley (W. Brytania)

8. Tai Woffinden (W. Brytania) 

10. Maciej Janowski (Polska) 

13. Bartłomiej Kowalski (Polska) 

16. Patryk Dudek (Polska)

Klasyfikacja generalna GP:

1. B. Zmarzlik (Polska) 36 pkt

Fredrik Lindgren (Szwecja) 36

3. Jason Doyle (Australia) 28

4. Jack Holder (Australia) 26

5. Robert Lambert (W. Brytania) 23

6. Tai Woffinden (W. Brytania) 21

Martin Vaculik (Słowacja) 21

8. Daniel Bewley (W. Brytania) 20

12. Maciej Janowski (Polska) 10

14. Patryk Dudek (Polska) 7

15. B. Kowalski (Polska) 4

BN 

Redakcja

Poprzedni

Chopin w Łazienkach

Następny

15-16 maja 2023