Czegoś takiego nikt w Kijowie nie przewidział. Ze strachu przed lustracją majątkową dosłownie w ciągu kilku dni z pracy odeszła większość sędziów!
Najwyraźniej wielu ukraińskich sędziów doszło do wniosku, że skoro branie łapówek jest coraz bardziej ryzykowne i dodatkowo trzeba będzie wyspowiadać się ze zgromadzonego majątku, to dalsza praca w tym zawodzie nie ma sensu. Woleli odejść, żeby uniknąć lustracji.
Skutki są porażające. W wielu sądach zwolniło się 100 proc. sędziów! Pozostały szyldy nad wejściem i snujący się po korytarzach pracownicy biurowi. Co ciekawe, w niektórych sądach zniknęła też ochrona – nikt nie wydaje przepustek i nie kontroluje wchodzących. Zresztą w takiej sytuacji nie bardzo jest po co tam wchodzić.
Ukraińscy dziennikarze postanowili zbadać sytuację na miejscu. Okazuje się np. w Obwodzie Iwano-Frankowskim (d. Stanisławów) w wielu sądach nie ma już ani jednego sędziego. Miejski Sąd w Jaremczy – w budynku panuje głucha cisza. Korytarze puste. Nie ma też żadnej ochrony. W końcu z trudem udało się im odnaleźć szefową kadr. Galina Sawczuk zapewnia, że „sąd pracuje, tyle że od tygodnia nie odbywają się już żadne rozprawy”. W piątek 24 września odszedł ostatni sędzia.
Tymczasem w kolejce czeka już kilkaset spraw. Kto je będzie rozpatrywał? Nie wiadomo. „Zapytałam w Sądzie Apelacyjnym, komu mamy przekazać te sprawy, czekam na odpowiedź” – mówi sądowa urzędniczka.
Miejski Sąd w Iwano-Frankowsku. Tu sytuacja trochę lepsza – z 25-ciu sędziów pozostało jeszcze 14-tu. Tyle, że 7-miu z nich też już złożyło wymówienia. W związku z tym każdy sędzia rozpatruje co najmniej 30 spraw dziennie.
„Mamy modułową organizację pracy, więc sędzia może rozpatrzyć dziennie kilkadziesiąt spraw, przeprowadzić kilkadziesiąt rozpraw. Ale to chyba jasne, że w takich warunkach nie ma mowy o jakości wydawanych wyroków” – przyznaje rzecznik sądu Michaił Sawluk.
Sędziowie zaczęli się masowo zwalniać nie tylko na Zakarpaciu. To się dzieje w całym kraju – przyznaje przedstawiciel Sądu Obwodowego. A wszystko dlatego, że od 30 września br. wchodzi w życie nowa ustawa o statusie sędziów. Zgodnie z nią, każdy z nich powinien poddać się ocenie swoich kwalifikacji i lustracji majątkowej.
Jako pierwsi zrezygnowali sędziowie, którzy osiągnęli już wystarczający staż do przejścia na emeryturę. Dopóki jeszcze obowiązuje stara ustawa mogą liczyć na wysokie świadczenia, więc nie chcą ryzykować.
Ale jest jeszcze jeden powód – coraz większy stres związany z narastającymi pretensjami mediów, organizacji pozarządowych i różnych „patriotycznych bojówek”, które naciskają na sądy w różnych sprawach i nagminnie je krytykują – skarży się Bogdan Gronowieckij, szef Sądu Apelacyjnego Obwodu Iwano-Frankowskiego.
Z drugiej strony jak można nie mieć pretensji, kiedy zaledwie wczoraj sędzia Sądu Apelacyjnego w Kirowogradzie Ludmiła Tkaczenko uchyliła wyrok skazujący jej kolegę – sędziego Alekseja Gołana, który uciekał samochodem po pijaku przed policją, rzucił się na funkcjonariuszy, a potem w jego krwi stwierdzono 4-krotne przekroczenie dopuszczalnej normy alkoholu.
Wszystko zostało nagrane „jak wół” na kamerze monitoringu, widział to pół roku temu w Internecie cały kraj, teraz jednak sąd nie uznał tego za dowód winy. Co więcej – przed sądem za przekroczenie uprawnień mają stanąć policjanci, którzy zatrzymali agresywnego sędziego.
Tymczasem władze w Kijowie najwyraźniej jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę z paraliżu sądownictwa, który dosłownie w ciągu kilku dni nastąpił na Ukrainie. W czwartek Rada Najwyższa uchwaliła „hurtowe” zwolnienie z pracy aż 412 sędziów, w tym 9-ciu z Sądu Najwyższego, 6-ciu z NSA i 18-tu z Najwyższego Sądu Gospodarczego.
Jednocześnie parlament nie powołał nikogo w ich miejsce. Wszystko wskazuje więc, że już w najbliższym czasie prawo na Ukrainie może praktycznie zniknąć.