2 grudnia 2024

loader

Antarktyda się smaży

Antarktyda doświadcza drugiej ekstremalnej fali upałów w ciągu ostatnich trzech lat, z temperaturami wyższymi o ponad 10°C powyżej normy, donosi The Washington Post. Czy to już moment, w którym pingwiny przerzucą się na bikini?

Fala upałów jest niezwykła nie tylko ze względu na swoją intensywność, ale także na czas i długość trwania. Uderzyła bowiem podczas antarktycznej zimy i ma trwać jeszcze przez jakiś czas. Temperatury od 2°C do 10°C powyżej średniej mają utrzymywać się przez okres do 10 dni, a już w lipcu były znacznie powyżej średniej przed jej rozpoczęciem. Jak podali naukowcy, rosnące temperatury obejmowały szeroki obszar, pokrywając znaczną część kontynentu.

Świat w ostatnim roku doświadczył wyjątkowo wysokich temperatur, z 13 kolejnymi miesięcznymi rekordami ciepła.

Bieguny ocieplają się około dwa razy szybciej niż globalna średnia. Naukowcy twierdzą, że zmieniające się warunki wokół Antarktydy zwiększyły prawdopodobieństwo wystąpienia wyższych temperatur zimą na tym kontynencie.

„Jest prawdopodobne, że mniejsza ilość lodu morskiego i cieplejszy Ocean Południowy wokół kontynentu antarktycznego 'tworzą podstawy’ dla cieplejszej zimy na Antarktydzie,” powiedział Edward Blanchard, naukowiec atmosferyczny z University of Washington, w rozmowie z Post.

Naukowcy ostrzegają, że ta fala upałów jest zapowiedzią tego, co nas czeka w miarę ocieplania się planety, głównie z powodu emisji paliw kopalnych.

„Ta historyczna fala ciepła we Wschodniej Antarktydzie jest złowieszczym przykładem skoków temperatur, które ten polarny klimat może doświadczać częściej w cieplejszym świecie” – donosi Post.

Jonathan Overpeck, klimatolog z University of Michigan, napisał w mediach społecznościowych, że fala upałów jest „otwierającym oczy znakiem, że zmiany klimatyczne zaczynają naprawdę zmieniać planetę”.

W marcu 2022 roku Antarktyda doświadczyła najintensywniejszej fali upałów w historii pomiarów na Ziemi. Temperatury wzrosły do 40°C powyżej normy. Naukowcy obecni na miejscu nosili wówczas szorty i zdejmowali koszulki, aby korzystać ze słońca. Fala upałów była przedmiotem intensywnych badań naukowych przez kolejne dwa lata, z udziałem 54-osobowego zespołu próbującego rozszyfrować przyczyny, które określili jako „zawrotne w swojej złożoności”.

Ta ekstremalna fala ciepła przyczyniła się do zmniejszenia poziomu lodu morskiego. W zeszłym roku Antarktyda doświadczyła najniższych letnich i zimowych poziomów lodu morskiego w historii.

Wysokie temperatury na Antarktydzie są względne – tegoroczna fala upałów nadal miała temperatury oscylujące wokół minus-20°C. Jednak utrzymujące się okresy takich temperatur są wysoce nietypowe i budzą poważne obawy naukowców.

„Fala upałów na Płaskowyżu Antarktycznym jest niezwykła głównie ze względu na swoją długość, choć niektóre wartości temperatur są również godne uwagi” – powiedział Stefano Di Battista, ekspert ds. temperatur antarktycznych, w rozmowie z Post.

Fala upałów jest prawdopodobnie wynikiem zmian w stratosferze na wysokości około 30 kilometrów nad ziemią.

Na Biegunie Południowym stratosfera zawiera wir polarny, który normalnie jest stabilny z niskimi temperaturami i niskim ciśnieniem podczas antarktycznej zimy. Jednak doszło do nagłego ocieplenia stratosferycznego z powodu aktywności fal atmosferycznych – powiedziała Amy Butler, naukowiec atmosferyczny z National Oceanic and Atmospheric Administration, w rozmowie z Post. Te zmiany mogą mieć poważne konsekwencje dla klimatu Antarktydy i globalnych wzorców pogodowych, podkreślając potrzebę dalszych badań i monitorowania.

Redakcja

Poprzedni

Kamala Harris: twarz rewolucji czy zwykła wydmuszka?

Następny

Penis a sprawa Polska