6 listopada 2024

loader

Bitwa o przyszłość Słowacji

Robert Fico i Michal Šimečka podczas debaty fot. Progresívne Slovensko / Facebook

W sobotę Słowacy udadzą się do urn wyborczych w kluczowych dla kraju wyborach, które mogą również wpłynąć na przyszłość Europy Środkowej. Oskarżany o liczne skandale były premier Robert Fico, który dał się poznać jako populistyczny zwolennik Kremla, jest wraz ze swoją partią Smer (Kierunek – Socjalna Demokracja) w czołówce sondaży z poparciem wahającym się wokół 20 procent. Jego głównym rywalem jest liberalna partia Progresywna Słowacja pod wodzą wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Michala Šimečki.

Fico, urodzony w byłej Czechosłowacji, jest postacią kontrowersyjną na słowackiej scenie politycznej. Jego retoryka w ostatnich latach stała się bardziej radykalna w związku z powielaniem teorii spiskowych i prokremlowskiej propagandy. Oskarżył m.in. finansistę George’a Sorosa o ingerencje w wybory w wielu krajach i obwinił „ukraińskich nazistów i faszystów” za rozpoczęcie wojny. „Wojna zawsze przychodzi z Zachodu, a pokój ze Wschodu” – powiedział Fico na spotkaniu wyborczym pod koniec sierpnia.

Dlaczego Fico wraca do gry?

W 2018 roku ustąpił ze stanowiska premiera po masowych protestach wywołanych morderstwem dziennikarza Jana Kuciaka i jego narzeczonej, Martiny Kusnirovej.  Kuciak badał powiązania Fico ze współpracownikami włoskiej mafii. Fico obecnie wraca do gry na fali rosnącej popularności populistów w Europie. Jego poparcie wzrosło również dzięki niezadowoleniu z poprzedniego rządu Eduarda Hegra, który cieszy się obecnie jedynie 18 proc. poparcia. Próba powrotu Ficy do władzy w cieniu dochodzeń prawnych w związku z jego poprzednimi rządami wywołała porównania do byłego prezydenta Donalda Trumpa i premiera Izraela Benjamina Netanjahu.

Polityka Ficy łączy skrajnie lewicową politykę społeczną z nacjonalizmem i konserwatywnymi stanowiskami bardziej kojarzonymi z radykalną prawicą. Fico określa adopcję przez pary tej samej płci „perwersją” i oskarża dziennikarzy ujawniających skandale korupcyjne w trakcie jego poprzednich rządów o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Zwycięstwo Smeru (Kierunek – Socjalna Demokracja) pod przewodnictwem Fico mogłoby wpłynąć na relacje Słowacji z Ukrainą i Rosją. Fico obiecał zatrzymać dostawy broni na Ukrainę i krytykował sankcje wobec Rosji. Jego zwycięstwo mogłoby również wpłynąć na pozycję Słowacji w Unii Europejskiej, zbliżając kraj do tego co prezentują Węgry pod wodzą Viktora Orbana.

Kto ostatecznie zwycięży?

W ostatnich dniach przewaga partii Smer Roberta Fico jest naprawdę niewielka. Według najnowszych sondaży wyprzedza ona o 2 punkty Progresywną Słowację cieszącą się 18 proc. poparciem. Partia Hlas jest trzecia z wynikiem około 14 procent. Inne partie, takie jak Republika i OĽaNO, mają około 7-8 proc. poparcia.

Jakie są potencjalne koalicje? Jeśli Fico chce stworzyć koalicję, może to zrobić z partią Hlas i innymi mniejszymi partiami. Istnieje też możliwość, że dołączy do skrajnie prawicowych partii. Z kolei partia PS może szukać sojuszników wśród partii prozachodnich. Lider PS Michal Šimečka na razie nie chce mówić o ewentualnych koalicjach, tłumacząc, że na to przyjdzie czas po wyborach. Zdaniem analityków pewne jest to, że Hlas jako trzecia siła pozostająca otwarta na negocjacje z obiema stronami będzie języczkiem uwagi, który może zadecydować kto finalnie utworzy rząd.

Wiele partii ma jednak różne poglądy na tematy społeczne, takie jak małżeństwa osób tej samej płci. Co może utrudnić utworzenie koalicji.

Z wieloma partiami blisko progu 5 proc. poparcia wynik wyborów jest niepewny. Może się zdarzyć, że żadna partia nie będzie w stanie utworzyć rządu i konieczne będą kolejne wybory. Historia pokazuje, że w Słowacji koalicje często bywają kruche.

jm/na

Redakcja

Poprzedni

Szansa dla Sancheza po porażce prawicy

Następny

Inflacja w cieniu wyborów