Brazylijski Sąd Najwyższy Elektorów (TSE) podjął decyzję o wykluczeniu byłego prezydenta Jaira Bolsonaro z pełnienia funkcji publicznych do 2030 roku. Decyzja ta jest wynikiem oskarżeń o nadużycie władzy przez Bolsonaro podczas zeszłorocznych wyborów. Siedmioosobowy skład TSE przegłosował decyzję stosunkiem głosów pięć do dwóch, skazując prawicowego lidera za podważanie wiarygodności elektronicznego systemu głosowania w kraju.
Bolsonaro został oskarżony o mobilizowanie swoich zwolenników do podważenia jego porażki z lewicowym prezydentem Luizem Inacio Lula da Silva w październikowych wyborach. Kontrowersje osiągnęły punkt kulminacyjny, gdy doszło do ataku na budynki rządowe. Decyzja sądu oznacza, że Bolsonaro nie będzie mógł ubiegać się o prezydenturę w wyborach w 2026 roku, co stanowi poważne zagrożenie dla jego politycznej przyszłości.
Reakcje
Bolsonaro określił decyzję sądu jako „cios w plecy” i zobowiązał się do kontynuowania pracy na rzecz prawicowej polityki w Brazylii. W wywiadzie dla stacji radiowej Itatiaia przed wyrokiem Bolsonaro zaprzeczył jakimkolwiek wykroczeniom, twierdząc: „Nie atakowałem systemu głosowania; pokazałem tylko jego możliwe wady. Ten proces nie ma sensu”.
Z drugiej strony, brazylijski minister sprawiedliwości Flavio Dino świętował decyzję sądu elektorów. „Z procesu TSE wynikają pewne ważne przesłania: kłamstwo nie jest legitymacją do sprawowania funkcji publicznej, a polityka nie jest rządzona prawem dżungli” – napisał Dino na Twitterze. „Demokracja przetrwała najcięższy test wytrzymałości od dziesięcioleci”.
Przyszłość Bolsonaro
Bolsonaro zapowiedział już w piątek, że odwoła się od decyzji Federalnego Sądu Wyborczego, ale były prezydent będzie musiał stawić czoło wielu innym postępowaniom sądowym – podaje Reuters.
Carlos Melo, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Insper w Sao Paulo, stwierdził, że decyzja sądu elektorów „zakończy szanse Bolsonaro na ponowne objęcie prezydentury, a on o tym wie”. „Po tym, będzie próbował uniknąć więzienia, wybierać swoich sojuszników, aby utrzymać swój kapitał polityczny, ale jest bardzo mało prawdopodobne, że kiedykolwiek powróci na stanowisko prezydenta” – dodał Melo.
W czwartek, zapewne biorąc pod uwagę taki obrót spraw, Bolsonaro powiedział, że poprze w następnych wyborach prezydenckich kandydaturę swej żony Michelle; ona sama na razie nie wykluczyła udziału w wyścigu wyborczym
Nie warto podważać demokracji
Decyzja sądu elektorów w Brazylii to ważny moment dla kraju, który w ostatnich latach zmagał się z politycznymi napięciami i kontrowersjami. Wykluczenie Bolsonaro z pełnienia funkcji publicznych do 2030 roku jest nie tylko ciosem dla jego politycznej kariery, ale także sygnałem dla innych liderów, że nadużycie władzy i podważanie demokratycznych instytucji nie zostanie przeoczone. W miarę jak Brazylia dąży do utrzymania stabilności demokratycznej, decyzja ta może mieć długotrwałe skutki dla przyszłości polityki kraju.
ALF