8 listopada 2024

loader

Deklaracja Balfoura – 100 lat temu i dziś

2 listopada 1917r. lord Arthur James Balfour – minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii (także były konserwatywny premier i współtwórca Brytyjskiej Wspólnoty Narodów) – skierował list do barona Waltera Rotschilda, lidera społeczności żydowskiej nad Tamizą. Zawarł w nim deklarację sympatii rządu Jego Królewskiej Mości (Jerzego V) z dążeniami brytyjskich syjonistów oraz poparcie dla ustanowienia w Palestynie „żydowskiej siedziby narodowej” („a national home for the Jewish people in Palestine”).

Toczyła się jeszcze I wojna światowa, zaś Palestyna od 1516 r. wchodziła w skład Imperium Osmańskiego. Po zakończeniu tej wojny owa deklaracja weszła w skład traktatu pokojowego podpisanego w Sevres w 1920 r. właśnie z Imperium Osmańskim, natomiast jej pośrednim rezultatem stało się utworzenie przez Ligę Narodów w 1922 r. Brytyjskiego Mandatu Palestyny, ze stolicą w Jerozolimie.
Na temat ruchu syjonistycznego i procesu, który doprowadził do powstania Izraela istnieje niezwykle obszerna literatura i nadal nie brakuje poważnych polemik. Termin „syjonizm” ukuł w 1890 r. Natan Birnbaum, wiedeński publicysta – przeciwstawiający się asymilacji Żydów – na określenie ruchu politycznego, dążącego do powrotu ludności żydowskiej do Palestyny (Izraela). Nazwę tę wyprowadził od mającego 744 m n.p.m. wzgórza Syjon w Jerozolimie, na którym, według tradycji, znajduje się grób króla Dawida. Syjonizm nie był i nie jest tożsamy z judaizmem, zaś jego historia tożsama z historią Żydów.
Pierwsze kolonie żydowskie w Palestynie powstawały w latach 1880-1890, przy czym jednolity ruch syjonistyczny, do którego odnosiła się Deklaracja Balfoura, miał nie kwestionowanego twórcę i przywódcę – Theodora Herzla (1860-1904). Urodzony w Pradze, ale działający głównie w Wiedniu i Salzburgu, Herzl był prawnikiem, ale nade wszystko niezwykle płodnym autorem sztuk oraz dziennikarzem. W 1896 r. opublikował niewielką pracę pt. „Państwo żydowskie” („Der Judenstaat”), uważaną do dziś za biblię syjonizmu, której naczelną tezą było, iż antysemityzm jest zjawiskiem odwiecznym. A więc chodzić musi o „przywrócenie państwa żydowskiego” i jego wizję kreślił-z punktu widzenia politycznego (miało być „republiką arystokratyczną”), a także organizacyjnego i ekonomicznego.
W 1897 r. w Bazylei odbył się I Kongres Syjonistyczny i powołano też do życia Światową Organizację Syjonistyczną (nadal działa). Czołowym hasłem ruchu stało się motto powieści Herzla z 1902 r. pt. ‚U wrót nowego życia”, które brzmiało: „A jeśli zechcecie, nie będzie to baśnią”. Co ciekawe, przez długi czas brano pod uwagę utworzenie państwa żydowskiego m.in. w Ugandzie, na Cyprze, czy na Półwyspie Synajskim. Pojawił się też nawet egzotyczny pomysł Madagaskaru, co później ugrupowania antysemickie wykorzystywały do hasła „Żydzi na Madagaskar!’. Sam Herzl na krótko przed śmiercią (już po powstaniu Izraela szczątki ojca syjonizmu przeniesiono z Wiednia na górę w Jerozolimie, odtąd nazywaną jego imieniem) oficjalnie zarzucił koncepcję rozwijania kolonizacji żydowskiej poza terenem Palestyny.
Dalszy rozwój wydarzeń jest dobrze znany. Po II wojnie światowej Wielka Brytania zrzekła się swego mandatu nad Palestyną, a 29 listopada 1947 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ (rezolucja 181) zdecydowało o utworzeniu dwóch państw na tym obszarze (przy podziale Jerozolimy) – Izraela (jego niepodległość proklamowano 14 maja 1948 r.) oraz państwa arabskiego. To ostatnie jeszcze nie w pełni powstało, choć funkcjonuje ok. 4-milionowa Autonomia Palestyńska ze stolicą w Ramallah, obejmująca Strefę Gazy i Zachodni Brzeg Jordanu. Jest ona uznawana przez 136 spośród 193 państw-członków ONZ, ale w tej organizacji ma jedynie status obserwatora. Dekady wojen izraelsko-arabskich oraz setki inicjatyw, rozmów i porozumień pokojowych (choć za niektóre z nich przyznano pokojowe Nagrody Nobla) niestety nie doprowadziły do trwałego rozwiązania skomplikowanego konfliktu. A stanowi on przecież oś wielowarstwowego konfliktu na Bliskim Wschodzie, o czym sam wielokrotnie przekonywałem się, znając nieźle z autopsji nie tyko Izrael, Gazę, czy Zachodni Brzeg, lecz cały ten region.
Społeczność żydowska w skali świata szacowana jest obecnie na ok. 14 mln, z czego ok. 6 mln żyje w samym Izraelu (cała populacja tego kraju przekroczyła 8 mln), będącym bardzo nowoczesnym państwem, choć ze znaczącym wpływem struktur religijnych. Także ok. 6 mln mieszka w Stanach Zjednoczonych (tylko w Nowym Jorku ok. 2 mln), zaś pozostali niemal na całym świecie.
W Deklaracji Balfoura stwierdzono jasno, że „nic nie zostanie uczynione, co mogłoby zaszkodzić obywatelskim czy religijnym prawom istniejących w Palestynie społeczności nieżydowskich”. Szczerze mówiąc ten cel NIE został do dziś w pełni osiągnięty, szczególnie jeśli chodzi o (nie wymienione zresztą w tym akcie) prawa polityczne. To też jest powodem nie rozwiązanych napięć i konfliktów między ludnością arabską i żydowską.
Omawiana tu „okrągła”, setna rocznica została poddana analizie w specjalnym stanowisku Międzynarodówki Socjalistycznej. Stwierdza się w nim, że: „sprawiedliwe i trwałe rozwiązanie konfliktu arabsko-izraelskiego jest warunkiem ustanowienia pokoju w regionie Bliskiego Wschodu. Wymaga też przestrzegania wszelkich praw – obywatelskich, religijnych i politycznych – ludności palestyńskiej. To z kolei będzie osiągalne wraz z pełnym międzynarodowym uznaniem niepodległego państwa palestyńskiego. Państwa funkcjonującego pokojowo, obok Izraela, w granicach z czerwca 1967 r., ze wschodnia Jerozolimą jako jego stolicą”.

trybuna.info

Poprzedni

Wesołe przeprosiny za deklarację Balfoura

Następny

Jak brunatnieje Chorwacja