8 listopada 2024

loader

Drogi nie odśnieżyli; zginęło 29 osób

Po 7 dniach akcji ratunkowej spod gruzów hotelu Rigopiano w północnych Włoszech i zwałów śniegu lawiny, która go zrujnowała, wydobyto ciała 2 ostatnich osób. Ostateczny bilans to 29 zabitych.

Prace prowadziło ponad 200 osób. W pierwszych 50 godzinach uwolniono 9 żywych osób, w tym 4 dzieci.
Prokuratura stwierdziła, że brak przypadków, w których wyłączną przyczyną śmierci było wychłodzenie. Tym samym oddaliła hipotezę, że niektórzy zmarli z zimna, oczekując na ratunek, który przyszedł z opóźnieniem.
Nikt nie ostrzegł nas przed zagrożeniem lawinowym – mówili na konferencji prasowej młodzi Włosi, Giorgia i jej narzeczony Vincenzo, którzy zostali wyciągnięci z gruzów hotelu przez strażaków nas za stopy.
Giorgia i Vincenzo mowili, że kiedy doszło do kilku wstrząsów tektonicznych, ludzie przebywający w hotelu byli przerażeni i wszyscy chcieli wyjechać. „Zebraliśmy się w holu, czekając na przybycie pługu śnieżnego”. Nie przybył.
Tuż przed zejściem lawiny siedzieliśmy na kanapie i piliśmy herbatę. Trzy sekundy później byliśmy pod śniegiem – opowiadała Giorgia. Dodała, że uratowała ich właśnie ta kanapa w niszy, w jakiej się znaleźli. Żywili się lodem, który leżał wokół nich. W takim momencie – mówiła – nie można myśleć, bo jeśli się myśli, można zwariować. Trzeba tylko skupić się na tym, że wcześniej czy później ktoś nadejdzie.
Strażacy zrobili dziurę w kanapie, przez którą wyciągnęli ich za nogi. Jeszcze przed wydobyciem, cały czas rozmawiali z nimi, podnosili ich na duchu, a nawet żartowali, by nie tracili nadziei. Giorgia i Vincenzo spali pokoju hotelowym tylko jedną noc. Potem 50 godzin spędzili w gruzowisku.

trybuna.info

Poprzedni

Zamaskowani

Następny

Rosyjski projekt konstytucji Syrii