Ekwador, kraj o bogatej historii i zróżnicowanej kulturze, stoi obecnie na skraju kryzysu. Wydarzenia ostatnich dni składają się na dramatyczny obraz, który ukazuje, jak kartele narkotykowe zyskały wpływ na życie polityczne i społeczne kraju, dopuszczając się nawet zamordowania kandydata na prezydenta. W ubiegłym tygodniu Ekwador znalazł się na świeżo wybrukowanej drodze ku kryzysowi, który może zaważyć na losach demokracji w tym kraju.
Fernando Villavicencio, 59-letni dziennikarz i kandydat na prezydenta z ramienia partii Movimiento Construye został zastrzelony podczas opuszczania wiecu wyborczego w stolicy kraju Quito. Jego śmierć wstrząsnęła nie tylko Ekwadorem, ale i całą Ameryką Łacińską. Villavicencio, zwany przez rzesze jego zwolenników „chorążym walki z korupcją”, był jednym z najbardziej krytycznych głosów podnoszących ten problem i został zamordowany na przed wyborami prezydenckimi. Był to akt przemocy, który wywołał głębokie poruszenie i stał się symbolem zagrożenia dla ekwadorskiej demokracji.
Prezydent Ekwadoru, Guillermo Lasso, obarczył odpowiedzialnością za morderstwo zorganizowaną przestępczość. Wskazuje to na coraz większy wpływ karteli narkotykowych na życie polityczne i społeczne kraju.
Radykalna zmiana sytuacji Ekwadoru, według wielkiego centrowego dziennika argentyńskiego „La Nacion”, którego opinie podziela większość czołowych mediów latynoamerykańskich, polega na tym, że potężne kartele narkotykowe mające swe główne bazy operacyjne w Meksyku i paru innych krajach Ameryki Południowej zdobyły we względnie bezpiecznym dotąd Ekwadorze niezwykle mocną pozycję.
Niektóre regiony Ekwadoru oraz regionalne władze zostały przez nie dosłownie infiltrowane, miejscowi przedsiębiorcy zmuszeni do płacenia regularnych haraczy, a ci lokalni działacze, którzy próbowali „bić na alarm”, wzywać do interwencji władze centralne kraju – skutecznie zastraszeni lub wymordowani.
W odpowiedzi na zabójstwo Villavicencio, partia Movimiento Construye ogłosiła, że na jego miejsce wystawi Christiana Zuritę, dziennikarza i reportera. Decyzja ta była zaskoczeniem, ponieważ wcześniej partia ogłosiła, że miejsce Villavicencio zajmie jego kandydatka na wiceprezydenta, Andrea Gonzalez. Jednak obawy o odrzucenie jej kandydatury przez władze wyborcze, ze względu na jej wcześniejszą rejestrację jako kandydatkę na wiceprezydenta, skłoniły partię do zmiany decyzji.
Zurita i inny kandydat, Daniel Noboa, pojawili się w weekend w studiu telewizyjnym w kamizelkach kuloodpornych przed ogólnokrajową debatą w obecności licznych sił bezpieczeństwa. Jednak Zurita i Gonzalez zostali wykluczeni z udziału w debacie. Urzędnik wyborczy poinformował dziennikarzy, że dokumentacja Zurity została złożona zaledwie kilka minut przed debatą, co oznaczało, że nie był on oficjalnie kandydatem w chwili rozpoczęcia wydarzenia.
„Bez Fernando nie ma debaty” – powiedział Zurita w pobliżu miejsca, gdzie pozostali kandydaci prezentowali swoje pomysły. W transmisji telewizyjnej krzesło zarezerwowane dla Villavicencio było puste.
Kto zabił Villavicencio?
W wyniku wstępnego dochodzenia ekwadorska policja wskazała jako najbardziej prawdopodobnych sprawców zbrodni organizację przestępczą występującą pod nazwą „Los Lobos” – „Wilki”. Jednak tydzień przed morderstwem, Villavicencio oskarżał Adolfo Maciasa, znanego jako „Fito”, szefa gangu Los Choneros, o grożenie jemu i jego zespołowi kampanijnemu.
Morderstwo Villavicencio spotkało się z powszechnym potępieniem, w tym ze strony Unii Europejskiej, Organizacji Narodów Zjednoczonych i Stanów Zjednoczonych. Sześciu podejrzanych – wszyscy obywatele Kolumbii – zostało oskarżonych o morderstwo i przebywa w areszcie. Veronica Sarauz, wdowa po zamordowanym, obarcza państwo bezpośrednią odpowiedzialnością za zabójstwo jej męża.
Ekwadorski prezydent Guillermo Lasso oświadczył, że pokłada wielką nadzieję w pomocy o jaką wystąpił do prezydenta USA Joe Bidena i jakiej mają udzielić jego krajowi w godzinie ciężkiej próby wyspecjalizowani w walce z gangami narkotykowymi eksperci z amerykańskiej FBI. Amerykański podsekretarz stanu ds. Ameryki Łacińskiej Brain Nichols zapowiedział, że „ci kompetentni eksperci przeprowadzą dogłębne dochodzenie w sprawie zabójstwa kandydata w wyborach prezydenckich w Ekwadorze”.
Ekwador stoi na rozdrożu. Kraj, który przetrwał autorytarne rządy, kryzysy finansowe, masowe demonstracje przeciwko trudnym warunkom życia i porwanie jednego prezydenta, teraz musi stawić czoła zagrożeniu ze strony karteli narkotykowych. Wybory prezydenckie 20 sierpnia będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości demokracji w Ekwadorze. Czy kraj ten będzie w stanie odzyskać kontrolę nad sytuacją i ochronić swoją demokrację przed wpływem karteli narkotykowych?
JAM/PAP