1 grudnia 2024

loader

Frankistowscy przyjaciele prezesa

Frankistowscy przyjaciele prezesa

EPP – Flickr

Na początku lipca Jarosław Kaczyński podpisał deklarację o przyszłości Unii Europejskiej z ugrupowaniami skrajnej prawicy m.in. postfaszystowską Ligą Północną Matteo Saliviniego, francuskim Zjednoczeniem Narodowym Marine Le Pen i węgierskim Fideszem Victora Orbana.

„Nie chcemy rewolucji, które przyniosą radykalne ograniczenie wolności” – ogłosił prezes PiS zgodnie ze znaną narracją w której agresorzy stają się ofiarami. Wśród wspierających znaleźli się również przedstawiciele hiszpańskiej Partii Vox – w Polsce mniej znanej, a zdecydowanie najbardziej radykalnej w tym gronie.
Od momentu śmierci Francisco Franco i obalenia dyktatury, hiszpańska skrajna prawica nie miała łatwego życia. Przez 40 lat konserwatyści z Partido Popular (PP) organizowali polityczne emocje po prawej stronie. Globalny kryzys finansowy, kolejne reformy socjalistów, pojawienie się lewicowego Podemos, wszechobecna korupcja i PP – wszystko to sprawiło, że powstała przestrzeń dla czegoś nowego i radykalnego. Wybory regionalne w Andaluzji (2018) przyniosły ciosy Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) i wyniosły do władzy koalicję konserwatystów i liberałów. Ale prawdziwym wygranym okazał się Vox – to od ich poparcia zależy trwanie andaluzyjskiego rządu. To moment przełomowy: skrajna prawica wprowadziła reprezentację do regionalnego parlamentu i pomogła stworzyć większość rządzącą. W 2019 politycy Vox weszli również do parlamentu krajowego a w powtórzonych wyborach pół roku później udało im się podwoić mandaty.
Co w tym dziwnego? Konserwatyzm, nacjonalizm, katolicyzm, wolny rynek: europejska polityka jest pełna podobnych ugrupowań. Z tym że Vox jest inny. Nie tylko ze względu na gloryfikację frankizmu. Vox odrzuca federalistyczną wizję państwa z autonomicznymi regionami i uznaniem istnienia mniejszych narodowości jak Baskowie czy Katalończycy. Zamiast tego oferuje silną władzę centralną i eksponowanie tylko jednej, hiszpańskiej tożsamości. Niepokoje w Katalonii spowodowały wzmocnienie ekstremistów. W czasie gdy kruchy rząd PSOE-Podemos próbował utrzymać kraj w ryzach oferując drobne ustępstwa i politykę ugłaskiwania (premier Pedro Sanchez zaoferował nawet ostatnio amnestię liderom katalońskich seperatystów, jednocześnie odrzucając naciski na referendum niepodległościowe), politycy Vox podgrzewali nastroje przed wyborami w zbuntowanym regionie. W lutym tego roku frankiści zdobyli 7.7 proc. i 11 mandatów w katalońskim parlamencie. Celem Vox na szczeblu centralnym jest całkowite zamknięcie dyskusji o autonomicznych regionach – nawet kosztem policyjnych i wojskowych represji. Nic dziwnego, że znany historyk Xavier Casals określa VOX mianem „ultranacjonalistów”
Ale określenie „nacjonalizm” nie wyczerpuje definicji nowych graczy hiszpańskiej polityki – jest w tym wszystkim również głęboki szowinizm i ksenofobia. W maju tego roku lider partii Santiago Abascal nazwał muzułmanów zamieszkujących północnoafrykańską enklawę Ceuta „piątą kolumną”. W 2019 roku twierdził, że 70 proc. zbiorowych gwałtów to dzieło cudzoziemców (to nieprawda). W trakcie majowych wyborów w Madrycie na ulicach pojawiły się plakaty skierowane przeciwko imigrantom zarobkowym, powielające rasistowskie stereotypy (propaganda ta prezentowała młodych muzułmanów jako niebezpiecznych przestępców). Hiszpański sąd uznał, że te materiały nie naruszają przepisów prawa. Jednak ksenofobiczny przekaz nie pozostaje bez konsekwencji: 13 czerwca 37-letni marokańczyk Younes Bilal został zastrzelony w barze przez mężczyznę wykrzykującego rasistowskie hasła. To nie jest odizolowany przypadek; w ostatnich miesiącach nastąpił wysyp ataków na tle ideologicznym.
To co odróżnia Vox od podobnych ugrupowań z Francji, Szwecji czy Włoch, to jeszcze bardziej konserwatywna linia w kwestiach społecznych. Vox to partia wroga społeczności LGBT, skrajnie katolicka i antyfeministyczna. Przemoc wobec kobiet to w Hiszpanii wstydliwy problem, a ideologia machismo ma się dobrze. Pierwsze trzy miesiące lockdownu przyniosły 58 proc. wzrost zgłoszeń przemocy domowej w porównaniu poprzednim rokiem. W roku 2003 socjalistyczny rząd wprowadził bogate ustawodawstwo antyprzemocowe, wzmocnione w roku 2017 (pro-kobiece rozwiązania poparła nawet prawica z PP). Zmiany (min większe finansowanie wsparcia systemowego i specjalna procedura sądowa dla sprawców przemocy) przyniosły efekt – liczba kobiet zamordowanych przez swoich partnerów spadła z 76 w roku 2007 do 45 w 2020. Cofnięcie tych reform i „powrót do tradycyjnych wartości” to jeden z głównych celów Vox. Ultraprawicowi politycy lubią mówić o „dyskryminacji mężczyzn”, zaprzeczać istnieniu przemocy wobec kobiet i tworzyć wrażenie socjalistycznego spisku (jedno z haseł brzmi #StopFeminazis).
Również ataki na „ideologię LGBT” przynoszą krwawę żniwo. Kilka tygodniu po ataku na Younasa Bilala miała miejsce tragiczna w skutkach napaść na 24-letniego aktywistę społeczności LGBT+. Liczba ataków rośnie i są one coraz brutalniejsze. Podobnie jak w przypadku dyskusji o uchodźcach i imigrantach, tutaj również media głównego nurtu przyczyniają się do legitymizowania poglądów i postaw uznawanych dotąd słusznie za ekstremistyczne. Jak zauważa Raúl González z Fundacji Triángulo: Wcześniej obrażanie nas było politycznie niepoprawne. To było dla nich krępujące. Teraz, dyskutujesz o czymś, o problemie w Katalonii na przykład w mediach społecznościowych i nagle ktoś mówi „zamknij się pedale”.
Vox korzysta ze społeczno-ekonomicznego tąpnięcia, który dotknęło Hiszpanię po kryzysie roku 2008 i pod pewnymi względami trwa nadal. W rekordowym 2013 (rok powstania Vox) bezrobocie wyniosło 26 proc (obecnie blisko 15 proc). W czerwcu 2021 blisko 35 proc. mężczyzn poniżej 25 roku życia pozostawało bez pracy. Vox wyzyskuje zrozumiałe obawy materialne młodych mężczyzn, łącząc je z internetową kulturą incelską doprawioną typową iberyjską kulturą macho (badania wskazują, że typowy wyborca skrajnej prawicy to mężczyzna w wieku 35-45 lat). I to właśnie ten drugi czynnik jest tu dominujący.
Ten dogodny kontekst kulturowy i polityczny sprawia, że w przeciwieństwie do podobnych ugrupowań z Europy Wschodniej Vox nie musi posiłkować się pozorami polityk pro-społecznej. To ugrupowanie zdecydowanie neoliberalne, darwinistyczne, antyrządowe i indywidualistyczne, z prymatem emocji i ideologii. Liczne analizy wskazują, że Vox to najbardziej zakłamane ugrupowanie w hiszpańskiej politycy. Postfrankiści mówią swoim wyborcom dokładnie to, co ci ostatni chcą usłyszeć – fakty nie mają najmniejszego znaczenia. Pod tym względem przypomina Konfederację, choć przekaz hiszpańskiej prawicy jest o wiele bardziej radykalny.
Co typowe dla podobnych ugrupowań, ekstremalna powłoka udająca polityczną niepoprawność skrywa eklektyczny elektorat, z czego tylko część określa sama siebie mianem skrajnej prawicy. Odnajdziemy tu zarówno ludzi tęskniących za starym światem tradycyjnych ról społecznych, jak i fanów państwa prawa i porządku, osoby zmęczony ciągłą dyskusją o regionalnych autonomiach, przeciwników Unii Europejskiej, pro-pandemików, zwolenników trumpizmu, frankistów, neofaszystów, przedsoborowych katolików, krytyków feminizmu, obcych kultur, tzw. poprawności politycznej i szeroko pojętej lewicy. Widać również silne akcenty neoliberalne (każdy jest kowalem własnego losu, ludzie leniwi i ‚cudzoziemcy „przejadają” nasze podatki). W świecie Vox ultra kapitalizm i władza elit to nie problem, a rozwiązanie. Pod warunkiem że te elity są „nasze”.
Ciekawe badania na blogu London School of Economics mówią sporo o tym, kim są wyborcy i wyborczynie VOX.
Natywizm jest wyraźnie główną ideologią Vox. Jednakże, ugrupowanie posługuje się retoryką populistyczną, z odniesieniami do przeddemokratycznej Hiszpanii. Przedstawia hiszpańskie społeczeństwo jako podzielone na dwie homogeniczne i antagonistyczne grupy: moralnie sprawiedliwą i cnotliwą La España viva (Hiszpania żywa) i moralnie skorumpowaną La Anti-España (Anty-Hiszpania).
Faktycznie, natężenie „alternatywnych faktów” (inaczej – kłamstw) i dzielenie bazy wyborczej na „naszych” i „innych” to główne wyznaczniki strategii Vox. Brzmi znajomo?
Podobnie jak przy podobnych ugrupowaniach w innych państwach, wyborcami Vox są zazwyczaj mężczyźni, którzy identyfikują się z prawicą i są niezadowoleni z funkcjonowania demokracji. Znajdujemy niewiele dowodów na to, że wsparcie VOX jest napędzane przez ekonomicznie „pozostawioną” lub „rozczarowaną” klasę robotniczą. Wyborcy Vox’a zwykle pochodzą z wyższego krańca dystrybucji dochodów, mają ponadprzeciętny poziom wykształcenia i są również stosunkowo młodzi.
Wedle najnowszych badań opinii Partido Popular wyprzedziła rządzące PSOE, a skrajna prawica z Vox ustabilizowała swoje poparcie na wygodnym poziomie 15 proc. To oznacza, że po kolejnych wyborach będziemy świadkami skrajnie prawicowej koalicji rządowej. To byłby pierwszy tego typu rząd od upadku dyktatury i z pewnością znajdzie sojusznika w skrajnej prawicy znad Wisły (w roku 2023 sytuacja w Polsce będzie już znana, a odpowiednikiem koalicji PP-Vox byłby sojusz PiS-u i Konfederacji). W Hiszpanii pojawi się ryzyko obudzenia dawnych demonów wojny domowej i ideologicznych pasji, nieznanych od dekad. Straci na tym wiele grup – kobiety, imigranci, muzułmanie, biedni, lewicowcy, liberałowie, związkowcy, ateiści, osoby LGBT… lista jest bardzo długa.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Ostatni westman o stalowym spojrzeniu

Następny

Rekord Guinnessa w hipokryzji

Zostaw komentarz