2 grudnia 2024

loader

Gabon. Koniec ery Bongo

Ali Bongo fot. Wikipedia Commons

Grupa około dwunastu gabońskich wojskowych ogłosiła anulowanie wyborów prezydenckich i rozwiązanie „wszystkich instytucji Republiki”. Ogłoszenie to nastąpiło chwilę po oficjalnym potwierdzeniu reelekcji Ali Bongo, który sprawuje władzę od 2009 roku. Wojskowi ogłosili również, że granice kraju będą „zamknięte do odwołania”.

W środę, junta wojskowa w Gabonie przeprowadziła pucz, obalając prezydenta Ali Bongo Ondimba i mianując tymczasowego szefa państwa, generała Brice Oligui Nguema. Obalony prezydent zaapelował do swoich zwolenników, aby „robili hałas” w jego obronie, informując, że został aresztowany wraz z rodziną. „Aresztowano mnie i moją rodzinę. Mój syn jest w jakimś miejscu, moja żona jest w innym miejscu… Teraz jestem w rezydencji i nie wiem, co się dzieje” – powiedział Bongo, zwracając się do kamery siedząc na krześle w pomieszczeniu, które prawdopodobnie jest bogato umeblowanym gabinetem.

Wydarzenia te nastąpiły tuż po ogłoszeniu przez komisję wyborczą, że Bongo, sprawujący urząd od dwóch kadencji, wygrał wybory prezydenckie. Grupa oficerów ogłosiła w telewizji przejęcie władzy, unieważnienie wyborów, zamknięcie granic i rozwiązanie szeregu instytucji państwowych.

Aresztowano również syna prezydenta, Noureddina Bongo Valentina, kilku wysokich urzędników i członków prezydenckiego sztabu wyborczego. Oskarżono ich o zdradę stanu, defraudacje, korupcję i fałszowanie podpisu prezydenta. Sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres, potępił pucz i wezwał wojskowych do „zachowania powściągliwości, zaangażowania się w pluralistyczny i znaczący dialog oraz zapewnienia pełnego poszanowania praworządności i praw człowieka”.

To kolejny w ostatnim czasie zamach stanu dokonany przez armię w Afryce. Przewroty w Mali, Gwinei, Burkinie Faso, Czadzie i Nigrze „podważyły demokratyczny postęp w ostatnich latach” – podkreślił portal CNN. Jednak w przeciwieństwie do Nigru, Mali i Burkiny Faso, w których władzę przejęty junty wojskowe, Gabon nie jest terenem walk z dżihadystami i był postrzegany jako stosunkowo stabilny – zauważył dziennik „The Guardian”.

Katarska telewizja Al Dżazira cytuje analityka, który przekonuje, że wojskowy zamach stanu w Gabonie nie był zaskoczeniem. „To kres ery Bongo” – powiedział Adam Gaye, podkreślając, że ludność nie popiera prezydenta, a opozycja przed ostatnimi wyborami bardzo wzrosła w siłę. Zdaniem analityka, Bongo „usiłował sfabrykować swoje kolejne zwycięstwo w kolejnych sfałszowanych wyborach, a wojsko doszło do wniosku, że zaszło to już za daleko”.

64-letni Ali Bongo przejął w 2009 r. rządy po swoim ojcu Omarze, który doszedł do władzy w 1967 r., siedem lat po uzyskaniu przez kraj niepodległości.

Zamieszkany przez dwa miliony mieszkańców Gabon należy do Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), jest ósmym co do wielkości producentem ropy naftowej w Afryce Subsaharyjskiej. Jednak jak szacował w 2020 Bank Światowy, blisko 40 proc młodzieży w wieku 15-24 lat pozostawało bez pracy. 

Pucz w Gabonie może zakończyć prawie 56 lat rządów dynastii Bongo w kraju bogatym w minerały i węglowodory, ale nierówno rozdzielających swoje bogactwo. Większość obywateli nie ma dostępu do bieżącej wody, podczas gdy rodzina Bongo i jej bliscy korzystają z luksusów finansowanych przez korupcję i przekręty związane z przemysłem naftowym. Francja, która miała znaczący wpływ na Gabon, straciła na rzecz Chin pozycję głównego partnera handlowego kraju.

pap/jm

Redakcja

Poprzedni

Komisja to bicz na opozycje

Następny

Urodzony ratownik