9 maja 2024

loader

Groźba zerwania relacji

Wikimedia Commons

Czy palestyńskie władze powinny zerwać relacje dyplomatyczne z Izraelem? Odpowiedzi na to pytanie będą szukać przedstawiciele najważniejszych palestyńskich ugrupowań, którzy 30 kwietnia zbierają się po raz pierwszy od dziewięciu lat.

Bez wątpienia kwestie stosunków z Izraelem zdominują obrady Palestyńskiej Rady Narodowej (PRN). Utworzona w 1968 r. PRN pełni funkcję palestyńskiego parlamentu, skupiającego przedstawicieli najważniejszych partii politycznych, a także wojska, związków zawodowych i organizacji społecznych. Ostatni raz PRN obradowała w 2009 r. Obecna sesja została zwołana przez prezydenta Mahmuda Abbasa.
Palestyńska Rada Narodowa ma także zająć się przyszłością Autonomii Palestyńskiej, tymczasowej struktury organizacyjnej zarządzającej Strefą Gazy i Zachodnim Brzegiem Jordanu. Jak pokazały to niedawne protesty na granicy z Izraelem, dotychczasowe rozwiązania prawne i administracyjne nie zdają egzaminu. Dlatego coraz poważniej rozważa się pomysł przekształcenia Autonomii Palestyńskiej w niezależne państwo z własnymi instytucjami i walutą.
– Obrady będą przełomowe dla Palestyńczyków w tym krytycznym dla nich momencie – zapewniał lokalne media Saeb Erekat, członek Komitetu Wykonawczego PRN. Jego zdaniem konkretne i szybkie działania ze strony palestyńskich władz są konieczne, gdyż „kolejne izraelskie rządy nigdy nie wykazywały zainteresowania tym a, aby dwa państwa – Izrael i Palestyna – istniały obok siebie”.
Jednak nie wszystkie organizacje palestyńskie wezmą udział w obradach PRN. Hamas, który nadal cieszy się znacznym poparciem wśród Palestyńczyków, nie został w ogóle zaproszony. Z kolei równie popularny Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny bojkotuje Palestyńską Radę Narodową.
Tymczasem w piątek, 27 kwietnia, już po raz piąty tysiące Palestyńczyków zebrało się pod granicą z Izraelem w ramach „Marszu Powrotu”. Podczas protestów mających na celu przypomnienie losu ok. 800 tys. Palestyńczyków, wypędzonych ze swoich domów w 1948 r., z rąk izraelskich żołnierzy zginęły już 43 osoby, w tym trzy w zeszły piątek. Niemal 350 protestujących zostało rannych, w tym siedmiu arabskich dziennikarzy.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Dżihadyści przeciw Tuaregom

Następny

Gina Haspel na cenzurowanym

Zostaw komentarz