Kandydatka demokratów na prezydenta USA, Hillary Clinton powtarza nowy chwyt na wyborców: stworzy 10 mln nowych miejsc pracy w ciągu 4 lat. Liczba okrągła, pokaźna i łatwo zapadająca w pamięć. Ponieważ bogatych jest wielekroć mniej, niż niebogatych, Clinton ma hasło pomocnicze: podniesie podatki dla najbogatszych.
Jej rywal republikański rywal, Donald Trump nie zasypia gruszek w popiele i dołącza do festiwalu obietnic. „Przywróci Ameryce wielkość” poprzez gwałtowne przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Korporacjom obniży podatki z 35 do15 procent, a osobom indywidualnym najwyższą stopę sprowadzi z 39 do 33 procent, i w rezultacie drobna przedsiębiorczość oraz klasa średnia i dadzą wzrostowi kopa.
Obiecał też usunięcie luk i ulg podatkowych korzystnych dla najbogatszych, które „są niesprawiedliwe dla zwykłych ludzi”. Reformy te będą największą rewolucją podatkową od czasu reform prezydenta Ronalda Reagana, zapewnił. Clinton uznała, iż pomysły gospodarcze Trumpa to gwarancja, że gospodarka USA straci przez 4 lata 3,5 miliona miejsc pracy.
Wobec braku kultury osobistej Trumpa, napadającego słownie na coraz nowych ludzi i rewolucyjnych pomysłów polityce zagranicznej, wśród elit Partii Republikańskiej narasta bunt. Trump zapowiedział np. wycofanie USA się z istniejącego 23 lata układu o wolnym handlu NAFTA z Kanadą i Meksykiem oraz ze świeżo podpisanego układu TPP z krajami regionu Pacyfiku.
Wobec tego 50 republikańskich wpływowych polityków, zajmujących się problematyką bezpieczeństwa podpisało list, w którym ocenili, że Trump byłby „najbardziej lekkomyślnym prezydentem w historii „ i zapowiedzieli, że nie będą na niego głosować. Podkreślili, że nie ma on żadnych kwalifikacji, by kierować państwem i pełnić obowiązki naczelnego dowódcy sił zbrojnych, i że wielokrotnie pokazał niewielkie zrozumienie dla żywotnych interesów kraju, jego skomplikowanych dyplomatycznych wyzwań, niezbędnych sojuszy i wartości demokratycznych.
Wśród sygnatariuszy znaleźli się b. szef CIA, Michael Hayden, b. szef wywiadu USA, John Negroponte, b. prezes Banku Światowego i b. pełnomocnik rządu USA ds. handlu międzynarodowego, Robert B. Zoellick oraz byli ministrowie bezpieczeństwa krajowego: Tom Ridge i Michael Chertoff. Wszyscy sygnatariusze pełnili ważne funkcje w rządzie prezydenta George’a W. Busha.
A republikańska senatorka, Susan Collins odmówiła Trumpowi w liście otwartym kwalifikacji moralnych do pełnienia urzędu prezydenta. Wskazała na 3 przykłady zachowań kompromitujących go: szydercze komentarze wobec niepełnosprawnego reportera, napaść słowną na sędziego federalnego pochodzenia meksykańskiego, ale urodzonego w USA oraz wykpiwanie muzułmańskich rodziców kapitana armii amerykańskiej, który poległ w Iraku i został uznany za bohatera.