Czyżby Kolumbijczykom było mało śmierci 260 tys., osób, 45 tys. „zaginionych” i wygnania z domów 8 mln dalszych (na 47 mln), że odrzucili w referendum porozumienie pokojowe podpisane przed paru dniami przez rząd i partyzantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC)?
Porozumienie zawarto po w sumie 6 latach rozmów przy pośrednictwie prezydenta Kuby, Raula Castro, a uroczystość jego podpisania w kolumbijskiej Cartagenie uświetnili sekretarz generalny ONZ, Ban Ki Mun, wielu prezydentów z Ameryki Łacińskiej i sekretarz stanu USA.
Porażkę na własne życzenie poniósł prezydent Kolumbii, Juan Manuel Santos, który nie musiał rozpisywać referendum, ale chciał odnieść sukces z wielkim przytupem, co sondaże obiecywały. Choć przeciw porozumieniu było niespełna 60 tys. więcej spośród 13 mln oddanych głosów, nie należy teraz oczekiwać przyznania Santosowi i przywódcy FARC, Rodrigo Londono Pokojowej Nagrody Nobla, co już uznawano za pewnik.
Po prawdzie, bitwa o porozumienie toczyła się między Santosem i byłym prezydentem, Alvaro Uribem, który wzywał do jego odrzucenia, tytułując Santosa od zdrajców. Jego zdaniem rozmowy pokojowe należy rozpocząć od nowa. Rząd poszedł za daleko w ustępstwach wobec FARC – głosił Uribe – i dał zły przykład, z którego mogą skorzystać gangi zwykłych przestępców.
Co charakterystyczne, za porozumieniem – nawet powyżej 70 proc. – była ludność prowincji, gdzie wojna domowa toczyła się, natomiast odwrotnie wyglądało głosowanie na obszarach, które nie były dotknięte wojną. Była to wojna niezwykle okrutna – jedni i drudzy mordowali przypadkowych ludzi po drugiej stronie. FARC urzędników, policjantów i wszystkich innych podejrzanych o sprzyjanie rządowi, a siły rządowe likwidowały wioski sprzyjające FARC i ich mieszkańców, jeśli nie zdołali zbiec na czas. Dużo krwi na rękach ma nie tylko Londono, ale i Uribe i sam Santos, który był za czasów Uribego ministrem obrony.
Santos mówił, że na wypadek przegranej nie ma „planu B” i działania zbrojne mogą zostać wznowione. Londono powiedział: „Jesteśmy w trakcie analizowania w spokoju rezultatów tak, żeby kontynuować. To nie oznacza, że batalia o pokój została przegrana”. Zapewnił, że FARC jest gotów „zobaczyć, gdzie trzeba naprawić” porozumienie. Santos i Londono zgłosili wolę utrzymania obowiązującego od 29 sierpnia rozejmu. Porozumienie próbuje ratować Ban Ki Mun i zapowiedział wysłanie do Hawany (gdzie toczyły się rokowania) specjalnego wysłannika, Francuza Jeana Arnaulta.