Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich w „trzeciej największej demokracji świata” znane będą w marcu, ale już wiadomo, że najbardziej prawdopodobnym wygranym będzie obecny minister obrony kraju, generał Prabowo Subianto.
Według dotychczasowych danych, generał Subianto zdobył 59 proc. głosów. Ostateczne wyniki z tysięcy wysp Indonezji zebrane będą w ciągu miesiąca. W przemówieniu skierowanym do swoich wyborców, Subianto mówił, że „To zwycięstwo musi być zwycięstwem wszystkich Indonezyjczyków” i zapewniał, że będzie prezydentem wszystkich obywateli.
73-letni Subianto to weteran indonezyjskiej polityki, bardzo doświadczony polityk prawicowy, z ogromnym poparciem armii, środowisk konserwatywnych i wielkiego biznesu. Wykorzystując w kampanii wyborczej nowoczesne metody komunikacji medialnej, w tym platformę Tok Tok, Prabowo Subianto przedstawiał się jako kandydat nowoczesny, przyjazny młodzieży i dobrze odnajdujący się we współczesnej indonezyjskiej pop kulturze. Podkreślał też, że jest kontynuatorem polityki bardzo popularnego w Indonezji prezydenta Joko Widodo. Syn Joko Widodo ma być nawet wiceprezydentem, gdy zwycięstwo Subianto się potwierdzi. Wszystko to zaowocowało ogromnym poparciem ze strony młodzieży.
Ale wielu jego przeciwników, szczególnie z lewicy i z organizacji praw człowieka, przypomina, że Subianto ma na swoim koncie mroczną przeszłość udziału w zbrodniach reżimu prezydenta Suharto.
Prabowo Subianto był dowódcą niesławnych jednostek Kopassus odpowiedzialnych za porwania, tortury i zabójstwa działaczy opozycyjnych i przeciwników indonezyjskiej okupacji Wschodniego Timoru i Zachodniej Papui. Na przestrzeni lat oddziały te zasłynęły szczególną brutalnością. Do ich czynów zaliczyć można pacyfikacje wsi podejrzewanych o sprzyjanie lewicy lub ruchom autonomicznym, wymordowanie blisko pół miliona działaczy społecznych podejrzewanych o przynależność do partii komunistycznej lub związki z nią (w tym przypadku przy wsparciu informacyjnym amerykańskiej CIA i brytyjskich służb), zabójstwa dziennikarzy, porwania, gwałty i tortury wymierzone w przeciwników reżimu, czystki etniczne i masakry w zbuntowanych prowincjach Indonezji.
Prabowo przejął dowództwo nad Kopassus w latach 90 – tych, gdy przez kraj przetoczyła się fala gigantycznych protestów przeciwko dyktaturze. Do brutalnych represji przeciwko opozycji używano wtedy właśnie Kopassus. Funkcjonariusze tej formacji porywali działaczy pro – demokratycznych, wywozili do wojskowych koszar i brutalnie torturowali. Część z porwanych zniknęła bez wieści i do tej pory nieznany jest ich los. To również funkcjonariusze Kopassus sprowokowali i podsycali w tym czasie konflikty etniczne, których ofiarami padli miejscowi Chińczycy. Celem było odwrócenie uwagi od masowych protestów studenckich i pracowniczych wymierzonych w dyktaturę. Zorganizowane grupy młodych mężczyzn napadały na restauracje, sklepy i domy Chińczyków. Dochodziło do masowych rabunków, gwałtów na kobietach i morderstw. Zabito kilka tysięcy osób, ofiarami gwałtów padło kilkaset kobiet. Według organizacji praw człowieka, nawet gwałty na kobietach były inicjowane bezpośrednio przez Kopassus. Funkcjonariusze fotografowali te zajścia a zdjęcia rozpowszechniali w celu dalszego zaostrzania nastrojów. Nie ocaliło to reżimu, który wkrótce upadł.
Przeciwnicy Subianto przypisują mu współodpowiedzialność za te zbrodnie. Subianto był nie tylko dowódcą zbrodniczych oddziałów wojskowych Kopassus ale także zięciem samego prezydenta Suharto. On sam odrzuca te oskarżenia i twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie stanął też przed sądem, co zawdzięcza najpewniej silnej pozycji armii w kraju, nawet po upadku reżimu Suharto.
Subianto dwukrotnie konkurował w wyborach z prezydentem Joko Widodo. W poprzedniej kampanii wyborczej wyraźnie nawiązywał do populistycznej i agresywnej strategii Donalda Trumpa i nawet na główne hasło swojej kampanii wybrał „Make Indonesia great again”(po angielsku). Po tym gdy przegrał w 2019 roku, ogłosił, że wybory zostały sfałszowane. Nie było na to żadnych dowodów ale na skutek jego twierdzeń, w kraju doszło wtedy do zamieszek w których zginęło osiem osób. Dla uspokojenia sytuacji, zwycięski Widodo zaprosił Subianto do swojego rządu na stanowisko ministra obrony.
W tegorocznej kampanii wyborczej, odchodzący Joko Widodo otwarcie poparł kandydaturę Subianto, pomimo tego, że jego własna partia wystawiła swojego kandydata. Widodo wykorzystał nawet na korzyść Subianto państwowe środki. Komentatorzy uważają, że ma to zabezpieczyć mu przyszłość i dobre stosunki z nową władzą a także zapobiec ewentualnym problemom prawnym w związku z pojawiającymi się wokół środowiska Widodo oskarżeniami o korupcję.
Obserwatorzy przewidują, że Indonezja pod rządami Subianto skręci w prawo, co przełoży się na autorytarne traktowanie związków zawodowych, organizacji ekologicznych i grup obywatelskich w interesie wielkich korporacji. Zauważyć należy, że w ostatnim czasie Indonezja dryfowała już w tym kierunku także pod rządami demokraty Widodo. Subianto zapowiada kontynuację polityki poprzednika. Na arenie międzynarodowej spodziewać się można kontynuacji obecnej polityki utrzymywania dobrych stosunków gospodarczych i politycznych zarówno z USA jak i Chinami i Rosją.