8 listopada 2024

loader

Król niepokoi się bardzo

Stary król Hiszpanii, 78-letni Juan Carlos ujawnił parę dni temu, że jego syn, panujący od dwóch lat Filip VI, jest „bardzo zaniepokojony” sytuacją polityczną w kraju. Teraz okazało się, że zaniepokojenie osiągnęło taki poziom, iż Filip przerwał urlop na Majorce i wrócił do Madrytu, aby jakoś zachęcić polityków do powołania rządu.

W Hiszpanii jest rząd, który sprawuje władzę całkiem dobrze tyle, że od wyborów w grudniu zeszłego roku pełni obowiązki. Przez pół roku bowiem nie udało się czterem największym partiom politycznym porozumieć w sprawie powołania koalicji rządowej i trzeba było rozpisać nowe wybory. Ale wybory czerwcowe dały wynik zbliżony do grudniowych i pat się utrwala.
Kortezy zebrały się 19 lipca i zaczęły się międzypartyjne przetargi zakulisowe przy pośrednictwie króla. W końcu królowi udało się namówić pełniącego obowiązki premiera Mariano Rajoya do podjęcia się misji sformowania rządu. I przed paru dniami Filip mógł pojechać na urlop.
Rajoy, szef Partii Ludowej (PP), jest premierem od 2011 roku, ale wskutek wyborów grudniowych PP straciła większość bezwzględną, jakkolwiek zebrała najwięcej mandatów – 123 na 350 w Kortezach. Rahoy odmówił podjęcia się tworzenia gabinetu, a konkurencja – socjaliści (PSOE) Pedro Sancheza, lewacy z Podemos Pablo Iglesiasa i liberałowie z Ciudadanos Alberta Rivery, nie zdołali się porozumieć i były wybory czerwcowe.
PP nieco się umocniła (ma 137 mandatów), socjaliści stracili 5 (mają 85), Podemos, połączona z lewicą, ma znów 69 posłów, a liberałowie stracili 13 (i mają 32). Reszta (25 mandatów) została tradycyjnie rozparcelowana wśród 5 partyjek regionalnych i nacjonalistycznych.
Już po wyjeździe króla na urlop z dziennikarzami spotkali się Mariano Rahoy i Pedro Sanchez. Ten drugi kategorycznie oświadczył, że PSOE nie zawrze koalicji z PP (a miałyby wygodną większość 222 mandatów), na co Rahoy stwierdził, że w takim razie po upływie terminu konstytucyjnego, w grudniu mogą się odbyć trzecie w ciągu roku wybory.
I to bardzo niepokoi króla, bowiem Hiszpania zaczyna wyglądać śmiesznie, ale poza tym rząd pełniący obowiązki może tylko administrować, a tu trzeba uchwalać prawa.
Co król może zrobić? PSOE nie chce tworzyć rządu z PP, bo nie. Podemos nie chce tworzyć rządu z kimkolwiek, bowiem – jak powiada Iglesias – może czekać kilka kadencji, aż zdobędzie większość. Aw ogóle chce rozkurzyć istniejące porządki i nie będzie się do nich podłączać. Zostali słabi Ciudadanos.
Nadzieja jest taka, że król namówi PP i Ciudadanos do powołania koalicji, która w pierwszym głosowaniu nie zdobędzie 176 koniecznych głosów, ale w drugim – na co pozwala ustrój –zapewni sobie zwykłą większość, bowiem król namówi socjalistów, aby wstrzymali się od głosu.
Ale jeśli nawet to się uda, powstanie słaby rząd mniejszościowy, niezdolny do uchwalania ważnych ustaw. I bezwład polityczny tylko pogłębi się.

trybuna.info

Poprzedni

Mury

Następny

Prezydent, co dotrzymuje słowa