Położone na wyspach na Oceanie Indyjskim państwo, kojarzące się głównie z luksusowymi ośrodkami wakacyjnymi, stało się miejscem poważnego kryzysu politycznego.
Orzeczenia Sądu Najwyższego unieważniające wyroki więzienia za „terroryzm”, wydane wobec dziewięciu działaczy opozycyjnych, w tym pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Malediwów Mohameda Nasheeda i członków jego ekipy rządowej oraz reinstalację dwunastu członków parlamentu, którzy zostali arbitralnie pozbawieni mandatów po tym, jak przeszli na stronę opozycji, dzięki czemu obecny prezydent – Abdulla Yameen odzyskał większość w liczącym 85 członków organie ustawodawczym państwa było zaskoczeniem. Do tej pory bowiem malediwskie władze sądownicze były raczej powolne wobec głowy państwa. Prezydent Yameen zdecydował jednak, że się do niego nie zastosuje mimo, że werdykt został pochwalony przez ONZ.
W reakcji na decyzję Yameena w piątek w stolicy kraju Male rozpoczęły się masowe demonstracje, których uczestnicy domagali się wolności dla uwięzionych. Prezydent pozostał jednak niewzruszony tak wobec głosu społeczności międzynarodowej, jak i własnego społeczeństwa. Gdy szef malediwskiej policji poinformował, że zastosuje się do wyroku, został natychmiast zdymisjonowany. W odpowiedzi sąd najwyższy wszczął procedurę odwołania prokuratora generalnego Mohameda Anila, który zajął stanowisko po stronie prezydenta i oświadczył, że werdykt był nielegalny. Następnym krokiem było wezwanie do impeachmentu samego prezydenta oraz do zbadania podejrzeń o wydrenowanie przez niego liczonych w milionach dolarów dochodów państwa.
W odwecie policja otoczyła parlament. Dwaj opozycyjni parlamentarzyści – jedni z dwunastu, którym werdykt przywrócił mandaty – Abdulla Sinan i Ilham Ahmed – zostali aresztowani wkrótce po tym, gdy przybyli do kraju. Szef kancelarii parlamentu Ahmed Mohamed, który wcześniej zapewnił, że uchylone mandaty opozycyjnych deputowanych zostaną przywrócone, podał się do dymisji. Zachodzą obawy, że prezydent Yameen będzie się starał nie dopuścić do otwarcia sesji zgromadzenia, gdyż posiadająca w nim większość opozycja może doprowadzić do pozbawienia go władzy.
Opozycja obawia się, że prezydent Yameen wykorzysta wojsko i policję aby utrzymać władzę, dokonując tym samym zamachu stanu. „Zastraszanie sędziów Sądu Najwyższego oraz bardzo niestosowne oświadczenia prokuratora generalnego podważające kompetencje Sądu Najwyższego, wsparte przez szefów sił bezpieczeństwa jest sprzeczną z konstytucją próbą zanegowania niezależności władzy sądowniczej’ – głosi oświadczenie opozycji.
Przebywający na emigracji prezydent Nasheed wezwał społeczeństwo, aby nie kontynuowało protesty a dowódców armii i policji – aby nie dopuścili do tego, żeby Malediwy stały się reżimem wojskowym.
Jest najpoważniejszy od lat kryzys polityczny na liczących 400 tys. mieszkańców Malediwach. Państwo obejmuje liczący ponad tysiąc wysp – w większości niewielkich – archipelag, a jego dochody pochodzą głównie z turystyki. Malediwy są także obszarem rywalizacji między Indiami a Chinami – dwoma głównymi partnerami gospodarczymi i inwestorami.