7 listopada 2024

loader

Najpierw rywalizacja, potem rekreacja

Maskotkami pekińskiej Zimowej Olimpiady były dwie pandy. Jedna ubrana w kombinezon kosmonauty, druga odziana w tradycyjny stój chiński. Świetnie obrazowały charakter tych Igrzysk. Były jak yin i yang. Łączyły wielowiekowe, konserwatywne tradycje olimpijskie ze współczesną techniczną nowoczesnością.

Polityka światowych mocarstw niestety nie omijała przygotowań do pekińskich Igrzysk Olimpijskich. Jeszcze na początku stycznia rzeczniczka prasowa Białego Domu pani Jen Psaki przypominała, że amerykańscy dyplomacji zamierzają zbojkotować zimowe igrzyska w Chinach.
Zachęcała innych polityków i dyplomatów, zwłaszcza z państw sojuszniczych, do podobnych działań.
Jednak taki „bojkot polityczny” nie udał się w Pekinie amerykańskiej administracji.
Brak obecności niektórych europejskich liderów podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich nie został przez światową opinię publiczną dostrzeżony i zapamiętany. Bowiem świat polityczny był w Pekinie wystarczająco reprezentowany przez przywódców państw ze wszystkich kontynentów.
Nic dziwnego, że światowe polityczne media skupiły się na analizach komunikatów ze spotkania przewodniczącego Xi i prezydenta Putina, które odbyło się przy okazji otwarcia Igrzysk.
Cenne były też rozmowy przewodniczącego Xi i polskiego prezydenta Andrzeja Dudy.
Polski przywódca reprezentował w Pekinie także Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Unię Europejską.
Zaraz po wizycie w Chinach miał zaplanowany cykl spotkań z liderami NATO, Unii Europejskiej oraz prezydentem Ukrainy.
Oczywistym jest, że dzięki rozmowom w Pekinie prezydent Duda mógł zaprezentować też stanowisko władz chińskich swoim europejskim i amerykańskim partnerom.

Nowocześnie, sprawnie, niedrogo

Pekińskie Igrzyska Olimpijskie warte są teraz analiz, bo wiele można się z ich organizacji i doświadczeń na przyszłość nauczyć.
Pomimo światowej skali i globalnego, medialnego zasięgu tegoroczne Igrzyska nie okazały się imprezą drogą. Kosztowały około 3,9 miliardów USD, co nie jest wygórowanym wydatkiem, na wydarzenie tej skali.
Dla porównania poprzednie, Letnie Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2008 roku, kosztowały 43 miliardów USD.
Oczywiście każde letnie igrzyska olimpijskie zawsze są droższe, bo mają więcej dyscyplin sportowych.
W 2008 roku podczas letnich Igrzysk w Pekinie zawodnicy startowali w 33 dyscyplinach, a w 2022 było ich piętnaście.
Jednak to nie tylko mniejsza ilość dyscyplin tak radykalnie obniżyła koszty tych Igrzysk.
Do organizacji ich gospodarze wykorzystali istniejące już obiekty sportowe.
Przede wszystkim wybudowany w 2008 roku stadion, słynne „Ptasie gniazdo”, oraz dwie pekińskie wielkie hale sportowe. Też powstałe w czasie tamtych Igrzysk.
Obniżyło to znacznie koszty tegorocznych.
Na potrzeby zimowej Olimpiady wybudowano stadion łyżwiarski, kolejną perłę nowoczesnej architektury. A także nowoczesne tory saneczkowe i trasy zjazdowe. Również zachwycające architektonicznymi rozwiązaniami.
Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że w czasie organizowania takich prestiżowych imprez warto zainwestować w budowę obiektów śmiałych architektonicznie, trwałych i przystosowanych do pełnienia różnych funkcji.
Unikać należy obiektów tandetnych, tańszych, ale jednorazowego użytku. Taką zasadę powinni pamiętać organizatorzy przyszłych olimpijskich zawodów.
Pekińskie Zimowe Igrzyska odbyły się w czasie pandemii. Organizatorzy zastosowali formułę „Zero covid”. Rygorystycznie przestrzegali anty pandemicznych zasad. Masowe, systematyczne testy skutecznie wyłapywały pojedyncze przypadki zarażeń. Sprawny system izolowania zawodników, ich obsługi oraz dziennikarzy radykalnie ograniczył możliwości przenoszenia się wirusów.
Dzięki temu wielkie, globalne wydarzenie z udziałem zawodników i dziennikarzy z całego świata, zakończyło się bez powstania i rozwoju nowych ognisk zarażeń.
W przyszłości, niezależnie już od istnienia tej pandemii, tegoroczne chińskie doświadczenia i rozwiązania będą skrupulatnie studiowane i kopiowane przez organizatorów wszystkich międzynarodowych imprez sportowych i artystycznych festiwali.

300 milionów na nartach

Opublikowaliśmy już na łamach „Trybuny” artykuł redaktor Tang Li o gwałtownym wzroście zainteresowania w Chinach sportami zimowymi.
Wzbudził on również duże zainteresowanie polskich czytelników. Bo do czasów pekińskiej Zimowej Olimpiady Chińczycy nie byli postrzegani w Polsce jako masowi miłośnicy sportów zimowych.
Zwłaszcza ci mieszkający w południowych prowincjach Chin albo na wyspie Hainan.
Ale nie każdy Europejczyk zdaje sobie sprawę z ogromu, rozmachu inwestycyjnego i nadal nie wykorzystanego potencjału rekreacyjnego Chin.
Jednym z zadań Zimowych Igrzysk rzeczywiście jest zachęcenie w Chinach „300 milionów ludzi do uprawiania sportów zimowych”.
To wspaniałe hasło. Choć dziś, nawet z perspektywy Unii Europejskiej, wizja 300 milionów Chińczyków jeżdżących regularnie na nartach wydaje się gigantyczna i mało prawdopodobna.
Czy jest możliwa w Chinach?
Na pewno nietrudno jest znaleźć dobre warunki do uprawiania narciarstwa i innych sportów zimowych w północnych prowincjach Chin. Wszak to Harbin słynie już z corocznych festiwali rzeźb lodowych.
Ale nie gorzej jest także w środkowych Chinach. W mieście Chongqing liczba osób uprawiających sporty zimowe wzrosła z niespełna 10 000 w 2018 roku do miliona w 2021 roku. Dlatego, że wybudowano tam niedawno 6 lodowisk, 10 ośrodków narciarskich, w tym 2 kryte.
Warto przypomnieć polskim czytelnikom, że w Chongqing mieszka ponad 41 milionów ludzi. Jest zatem dla kogo lodowiska budować, stoki narciarskie naśnieżać.
Zapewne Zimowe Igrzyska Olimpijskie rozbudzą zainteresowania sportami zimowymi Chińczyków i związaną z nimi rekreacją.
Zwłaszcza, że łyżwiarstwo można uprawiać w krytych obiektach, a pierwsze kroki na nartach na stokach pokrytych igielitem.
A takie obiekty można wybudować w każdej chińskiej prowincji.
Chiny dodatkowo dają inną możliwość rekreacji. Wielką różnorodność.
Można, nie przekraczając granicy państwa, jednego dnia jeździć na szusować nartach po stokach w Harbinie, a następnego dnia na Hainanie pruć na nartach wodnych!
Takiej poolimpijskiej rekreacji wszystkim życzę.

 

 

Gabriel Piotrowicz

Poprzedni

„Gry wojenne” Jacka Bartosiaka

Następny

Judasz, najwierniejszy z wiernych