1 grudnia 2024

loader

Nepalscy komuniści i powrót na chińskie tory

Prezydent Nepalu Ram Chandra Poudel zaprzysięga premiera KP Khadga Prasad Sharmę Oli oraz 21 ministrów w Katmandu, 15 lipca 2024 roku. (Fot. Sulav Shrestha/Xinhua)

W Europie, czy szerzej na Zachodzie, prawdopodobnie niewiele jest osób, którym kwestia tego kto jest premierem himalajskiej republiki Nepalu, spędza sen z powiek. Kwestia ta jest jednak uważnie obserwowana przez decydentów w Indiach, Chinach a nawet w USA.

W niedzielę 14 lipca nowym premierem Nepalu został 73 letni Khadga Prasad Oli. Prasad Oli to lider Komunistycznej Partii Nepalu (Zjednoczonej Marksistowsko-Leninowskiej), CPN (UM-L), czyli największej w kraju partii komunistycznej. Na stanowisku premiera zastąpił Pushpę Kamala Dahala, lidera Komunistycznej Partii Nepalu (Centrum Maoistowskie), CPN (MC),  kilkukrotnego premiera i byłego legendarnego przywódcę partyzanckiego, znanego pod dawnym pseudonimem konspiracyjnym Prachanda.

Nowy rząd jest tworzony w koalicji z socjalistyczną partią Kongres Nepalski (NC), natomiast dotychczasowy koalicjant, CPN (MC) przeszedł do opozycji. Podczas uroczystości zaprzysiężenia, wybrano dwóch wicepremierów i dziewiętnastu członków i członkiń gabinetu.

Khadga Prasad Oli, podobnie jak Prachanda, ma za sobą historię działalności podziemnej w opozycji do autorytarnej dyktatury króla Mahendry. W 1970 roku wstąpił do Komunistycznej Partii Nepalu (CPN). W wieku 18 lat zaangażował się w działalność opozycyjną, za co już w wieku 21 lat trafił do więzienia na 14 lat. Po przywróceniu w kraju demokracji wyszedł z więzienia i został liderem CPN (UM-L), która powstała z jednegoego z rozłamów w dawnej CPN. Z ramienia CPN (UM-L) wybrany został do parlamentu. Oli trzykrotnie piastował stanowisko premiera, najpierw w latach 2015-2016 a potem dwukrotnie w latach 2018-2021. Sprawował też szereg funkcji rządowych i parlamentarnych. Ale to doświadczenie Oli z czasów pierwszego premierowania i reputacja jakiej się wtedy dorobił, ma wpływ na to, że jego wybór dzisiaj ma znaczenie międzynarodowe.

23 września 2015 roku, zaledwie kilka miesięcy po potwornym trzęsieniu ziemi jakie nawiedziło kraj i w którym zginęło 9 tysięcy ludzi, Indie zablokowały transport do Nepalu paliw, gazu, lekarstw, sprzętu medycznego artykułów spożywczych i wielu niezbędnych produktów, prowadząc do całkowitego kryzysu energetycznego i humanitarnego.

Powodem tej sytuacji był fakt, że Indiom nie spodobało się to, że Nepal sformalizował swoje stanowisko w kwestii spornych terenów granicznych między Nepalem a Indiami i że oficjalnie uznał je za swoje. Niestety, jednym z obszarów toksycznej spuścizny po brytyjskim kolonializmie jest to, że wszystkie kraje regionu mają do dzisiaj nierozwiązane konflikty graniczne. Spory występują między Indiami i Pakistanem, Indiami i Chinami, Chinami i Bhutanem a także między Nepalem i Indiami – w dwóch regionach: na zachodzie Nepalu i na południu. 

20 września 2015 roku, po bardzo długich negocjacjach i konsultacjach, nepalskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło nową konstytucję. Niestety, nie wszystkim treść konstytucji odpowiadała. Część ludności Nepalu uznała zapisy ustawy zasadniczej za dyskryminujące. Niezadowolenie wyrażała w szczególności ludność Tharu zamieszkała na południu Nepalu, w regionie Terai. Tharu jest ludnością transgraniczną i mieszkają zarówno w Nepalu jak i w Indiach. Region Terai jest przedzielony granicą państwową i w Nepalu stanowi 23% terytorium całego kraju. Pomijając szczegóły, konstytucja nie gwarantowała tej ludności praw jakich oczekiwano. Natychmiast po uchwaleniu konstytucji, w regionie Terai doszło do zamieszek i walk z policją. Już 20 września w starciach z policją zginęło 40 osób. W Nepalu media i politycy oskarżali mniejszości narodowe o działanie na zlecenie Indii i destabilizację kraju a w Indiach kreowano nastrój solidarności z uciskanym ludem Tharu a przy okazji wyborów w indyjskim stanie Bihar, indyjska prawica z BJP wykorzystywała sytuację do swojej nacjonalistycznej propagandy i podburzania przeciwko rządowi nepalskiemu. Świeżo wybrany w 2014 roku rząd Narendry Modiego zażądał od Nepalu dokonania zmian w konstytucji, żeby ta uwzgledniała interesy nie-nepalskich mniejszości narodowych, co oburzyło Nepalczyków. Oliwy do ognia dolał premier Oli, który w odpowiedzi na przeprowadzoną przez Indie uroczystość otwarcia drogi na jednym ze spornych obszarów przygranicznych, wpisał dekretem do konstytucji formalną przynależność do Nepalu wszystkich spornych ziem. Krok premiera Oli zyskał uznanie w Nepalu, zapewniając mu reputację nieprzejednanego patrioty, ale wywołał oburzenie i oficjalne protesty ze strony indyjskiego rządu.

W krótkim czasie braki paliwa doprowadziły do tego, że pracę przerwało ponad 2 tysiące fabryk, w tym fabryki lekarstw. Prywatne pojazdy nie mogły być użyte, paliwa zabrakło nawet dla transportu publicznego. Jedyne w kraju międzynarodowe lotnisko zostało pozbawione możliwosci tankowania zagranicznych samolotów. Wszystko to się działo w sytuacji walki z dramatycznymi skutkami trzęsienia ziemi. Indie i Nepal, które tradycyjnie utrzymywały od dekad dobre stosunki, prowadziły ożywioną współpracę handlową, w ramach której Nepal, w związku ze swoim niedogodnym położeniem geograficznym, był całkowicie uzależniony od dostaw z Indii lub transportu przez terytorium Indii. W sytuacji, gdy codzienny przepływ towarów z dnia na dzień ustał, Nepal stanął na skraju katastrofy.

Rząd Nepalu oskarżył Indie, że blokada jest działaniem zaplanowanym, mającym na celu doprowadzenie do kryzysu i upadku rządu. W związku z dramatyczną sytuacją, premier Khadga Prasad Oli zdecydował się zwrócić o pomoc do północnego sąsiada. W szybkim czasie nepalska państwowa firma paliwowa podpisała umowę na dostawy do Nepalu z chińską firmą PetroChina. Była to pierwsza w historii umowa handlowa między krajami dotycząca handlu paliwem. Nepal zdecydował wtedy o tym, żeby trwale zrezygnować z ryzykownego uzależnienia dostaw paliw z jednego źródła i zadeklarował, że nawet po normalizacji stosunków z Indiami, będzie importował jedną trzecią swojego paliwa właśnie z Chin. Na dobry początek współpracy, Chiny przekazały Nepalowi tysiące ton paliw bezpłatnie.

Kryzys w stosunkach z Indiami został zażegnany po kilku miesiącach ale krótkowzroczna polityka rządu Indii i próba szantażu wobec Nepalu doprowadziły do tego, że dotychczasowy sojusznik Indii wybrał alternatywny kierunek geostrategiczny. Już w 2016 roku, podczas wizyty premiera Oli w Pekinie, oba kraje podpisały szereg umów handlowych i dotyczących transportu, między innymi plan budowy szybkiej kolei z Kathmandu do Shigatse w Tybecie. Inwestycja, która wciąż jest na etapie planowania, ma być w przyszłości sposobem na uniknięcie ewentualnych kłopotów z transportem z Indii. W umowie Chiny udostępniły też Nepalowi możliwość korzystania z własnych portów morskich do handlu z krajami trzecimi, znacząco ułatwiając handel międzynarodowy. W trakcie indyjskiej blokady Nepalu w 2015 roku, Indie nie tylko blokowały dostawy niezbędnych produktów do Nepalu ale odmawiały obsługi nepalskich ciężarówek w porcie w Kalkucie, przez który Nepal sprowadzał i rozprowadzał dobra handlowe. Co najważniejsze jednak, indyjska blokada z 2015 roku zaowocowała w 2017 roku przyłączeniem się Nepalu do chińskiego globalnego projektu gospodarczo – politycznego Inicjatywa Pasa i Drogi (BRI). Rząd Indii de facto sam doprowadził do przejścia Nepalu do konkurencyjnego wzgledem Indii obozu politycznego.

Odległość z Kathmandu do granicy chińskiej to tylko 76 kilometrów w linii prostej. Problem w tym, że na tym odcinku trzeba pokonać Himalaje. Stworzenie linii kolejowej wymaga wybudowania tuneli i mostów. Plan przewiduje, że ponad 90% trasy będzie przebiegać w tunelach i na wiaduktach. W takich inwestycjach specjalizują się firmy chińskie ale koszt jest gigantyczny i obecnie szacuje się go na 5 miliardów dolarów. Biednego Nepalu zwyczajnie nie stać na opłacenie takiej inwestycji, nawet przy pomocy chińskich pożyczek, ze spłatami rozłożonymi na lata. Teoretycznie Chiny mogłyby wziąć na siebie koszt budowy, bo nie jest tajemnicą, że dla nich taka inwestycja jest elementem planu rozszerzenia wpływów geopolitycznych, które bywają bezcenne, nawet jeśli nie przynoszą od razu korzyści finansowych. Ale ponieważ w ramach BRI Chiny budują na świecie tysiące takich projektów, to nie chcą stwarzać precedensu, skoro przy innych inwestycjach, od Azji, poprzez Afrykę po Amerykę Południową podpisano wieloletnie kontrakty, na których Chiny zarabiają krocie i które same w sobie dają Chinom większe możliwości oddziaływania na partnerów.

Do opóźnienia w rozpoczęciu prac nad realizacją projektu przyczyniła się pandemia Covidu, która o parę lat opóźniła projekt. Ale także w Nepalu w 2021 roku doszło do zmiany rządu. Ze stanowiska premiera odszedł Khadga Prasad Oli a zastąpił go Sher Bahadur Deuba z Kongresu Nepalskiego, któremu bliżej było do Indii i do Zachodu. Paradoksalnie, dzisiaj obaj są sojusznikami w nowej koalicji rządzącej, ale wtedy oznaczało to zmianę kierunku politycznego.

Zanim przejdziemy dalej, wyjaśnijmy pewną specyfikę systemu politycznego Nepalu. W Nepalu działa kilkanaście lub więcej partii, które w nazwie mają słowa “Komunistyczna Partia Nepalu” z dodatkowymi przymiotnikami odróżniającymi je od pozostałych partii. Te przymiotniki to najczęściej “marksistowska”, marksistowsko-leninowska”, “maoistowska”, “rewolucyjna”, etc. Niektóre z tych partii są do siebie podobne programowo, inne partie, pomimo podobieństwa w nazwie, zupełnie różne. Partie te, poza innymi kwestiami, różnią się między sobą w takich sprawach jak na przykład współpraca Nepalu z Indiami, Chinami i USA. Na początku lat 90-tych, gdy demokracja była wciąż bardzo ograniczona przez monarchię, partie komunistyczne różniły się w kwestii nawet tego czy brać udział w systemie wyborczym i zasiadać w ławach parlamentu, za czym była CPN (UM-L), czy też przewodzić antypaństwowemu powstaniu chłopskiemu i koncentrować działalność polityczną na partyzantce, za czym opowiadała się CPN (Maoistowska). Jedna i druga strategia miała poparcie milionów Nepalczyków. Obie partie mają dzisiaj po kilkaset tysięcy członków, CPN (MC) ponad 700 tysięcy a CPN (UML) ponad 800 tysięcy i pod względem liczby członków są drugą i trzecią partią w Nepalu. Największa to Kongres Nepalski.

Pomimo bojowych nazw, które wynikają ze specyfiki historii kraju, dzisiaj partie te nie są w większości ani rewolucyjne, ani wywrotowe, ani maoistowskie w tradycyjnym rozumieniu tego terminu, ani nie mają nic wspólnego z marksizmem. W historii Nepalu to ruch komunistyczny przewodził walkom o demokrację i w obronie biednej ludności, dlatego te nazwy się po prostu dobrze kojarzą i dlatego partie polityczne wciąż używają takich nazw. Część obserwatorów uważa, że większość partii komunistycznych w Nepalu, w szczególności te największe, są dzisiaj profesjonalnymi partiami władzy a działacze są zwyczajnymi politykami, tak jak w innych krajach.

I tu wróćmy do zmiany rządu w 2021 roku i wspomnianej wyżej zmiany kierunku. Nowy premier, Sher Bahadur Deuba, zdecydował o przyjęciu wsparcia w ramach amerykańskiego MCC (Millennium Challenge Corporation), projektu służącego wspieraniu rządów na świecie w celu przekonywania ich do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i porzucania współpracy z Chinami. Udzielane w ramach projektu pakiety pomocowe uzależnione są od ścisłej współpracy politycznej z USA. Chiny natychmiast zinterpretowały to jako nieprzyjazny krok. Odsunęła się nie tylko perspektywa budowy kolei we współpracy z Chinami ale nawet członkostwo Nepalu w BRI znalazło się w zawieszeniu. Nie można powiedzieć, że Deuba zrezygnował z projektu wspólnej pracy nad budową linii kolejowej z Chinami ale raczej wyraźnie zasugerował, że wolałby chińskie granty zamiast pożyczek na sfinansowanie projektu. Co zrozumiałe, po stronie chińskiej nie było też entuzjazmu dla finansowania projektu w kraju, w którym rząd angazuje się w inicjatywy uznawane w Pekinie jako wrogie Chinom. Przez ostatnie trzy lata Nepal można było uważać za oddalający się od Chin i dość otwarty na współpracę z USA i Zachodem.

Zaprzysiężony w ostatnią niedzielę Khadga Prasad Oli jest gorącym zwolennikiem zacieśniania stosunków z Chinami. Zarówno on, jak i jego partia, są uznawani w Nepalu za politycznych „chinofili”. Jest bardzo prawdopodobne, że teraz współpraca z Chinami, w tym w dziedzinie inwestycji, ruszy do przodu. Dokonana w ostatni weekend zmiana na stanowisku premiera Nepalu może mieć znaczenie międzynarodowe bo po trzech latach przestawia Nepal na poprzednie tory geopolityczne. Zmiana na stanowisku premiera może być jednym z argumentów dla rządu Chin, by ponownie rozważyć kwestię sfinansowania linii do Kathmandu i wykorzystać okazję, że w Kathmandu rządzi przyjazna administracja, do zawarcia porozumień o głębszej współpracy.

Amerykański magazyn politologiczny The Diplomat sugerował w 2022 roku, że rząd Chin mógłby zwiększyć zainteresowanie sfinansowaniem projektu, jeśli udałoby się doprowadzić do przekonania władz w New Delhi, żeby linia kolejowa do Kathmandu szła dalej i zintegrowana była z siecią kolejową Indii. Taki scenariusz nie jest całkowicie utopijny. Choć Chiny i Indie postrzegane są jako rywale na wielu płaszczyznach, to akurat rozszerzenie Kolejowego Jedwabnego Szlaku między symboliczną Pragą czy Kątami Wrocławskimi a symbolicznym Kathmandu na Indie jest wyjątkowo kuszącą ideą nie tylko dla Chin ale także dla Indii. Również dla Indii otworzyłoby to gigantyczne możliwości transportu dóbr do i z Europy czy Azji. Pomimo rywalizacji, Chiny i Indie prowadzą przecież współpracę nie tylko w ramach BRICS ale też w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO). Przyjaznej przestrzeni do dyplomacji i negocjacji nie brakuje. Nie wykluczone zatem, że Chiny wezmą kiedyś na siebie ten koszt, gdy skala korzyści będzie jeszcze bardziej znacząca.

Nawet gdy jednak Indie nie zdecydują się podłączyć do sieci której końcową stacją będzie Kathmandu, to Kathmandu i tak może się stać hubem przeładunkowym dla indyjskich produktów wysyłanych do Europy lub europejskich produktów jadących do Indii. Jak wiadomo, granica między Indiami i Nepalem jest całkowicie otwarta.

Zmiana na stanowisku premiera w Nepalu ma zatem znaczenie międzynarodowe, co najmniej regionalne a może i większe. A pozornie mało znaczący Nepal może się stać w przyszłości jednym z przystanków na kolejowej trasie z Indii do Polski.

Bartłomiej Zindulski

Poprzedni

E. Wedel, dawniej 22 Lipca

Następny

Wdrażanie globalnej inicjatywy w zakresie bezpieczeństwa – dla pokoju i stabilności na świecie