9 grudnia 2024

loader

Nowy przyjaciel Erdogana

Przed wczorajszą wizytą w Petersburgu i spotkaniem z prezydentem Rosji, prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan ogłosił w wywiadzie dla agencji TASS, że „Władimir Putin jest jego przyjacielem i że w stosunkach Turcji z Rosją zostanie otwarty nowy rozdział”.

Gdy w listopadzie 2015 r., kiedy turecki myśliwiec F-16 zestrzelił rosyjski bombowiec Su-24 nad Syrią i zginął pilot, Rosja wprowadziła sankcje wymierzone w gospodarkę turecką, wstrzymała loty czarterowe i wyjazdy swych turystów do Turcji, co dla tureckiego przemysłu turystycznego było ciosem. Jednak w czerwcu br. Erdogan zmienił zupełnie front, napisał do Putina list z przeprosinami, w którym ubolewał z powodu zestrzelenia Su-24 i obiecał ukarać tych, którzy to zrobili.
Rosjanie domagali się tego od dawna. A teraz Erdogan ujawnił, że człowiek, który zabił rosyjskiego pilota lądującego na spadochronie znajduje się w więzieniu. Turecki wicepremier, Mehmet Simsek oświadczył podczas niedawnej wizyty w Rosji, że turecki pilot w zestrzelił Su-24 „z własnej inicjatywy”.
„Nasze kraje są kluczowymi graczami w regionie, które w przyszłości dokonają wspólnie bardzo wiele. Właśnie z takim przekonaniem przybywam z wizytą do Rosji.
Nie mam wątpliwości, że Putin przygotowywał się do tego spotkania w podobnym duchu. Ta wizyta wydaje mi się nowym kamieniem milowym w stosunkach obustronnych, początkiem nowego rozdziału”, mówił Erdogan w wywiadzie.
Oświadczył też, że Ankara jest gotowa niezwłocznie przedsięwziąć niezbędne kroki dla wdrożenia budowy projektu gazociągu znanego jako Turkish Stream (Strumień do Turcji). Rozmowy w tej sprawie Rosja zawiesiła po zestrzeleniu Su-24. Erdogan przypomniał, że Turcja najwięcej gazu kupuje od Rosji. Projekt przewidywał pierwotnie budowę gazociągu o mocy przesyłowej 63 mld m. sześc. rocznie. Jednak potem Gazprom ogłosił, że przepustowość gazociągu wyniesie 32 mld m. sześc. Może znów przepustowość zostanie zwiększona.
Przed wizytą w Rosji Erdogan zwołał w Stambule gigantyczny wiec zwolenników, podczas którego powrócił do możliwości przywrócenia w Turcji kary śmierci, „jeśli ludzie tego zechcą”. Może nie wszyscy chcą, ale ci co przybyli na wiec, chcą bardzo. Tymczasem politycy unijni grożą, że jeśli Turcja przywróci karę śmierci zostaną zerwane rozmowy o przystąpieniu Turcji do Unii, które zresztą od dawna drepcą w miejscu.
A kara śmierci byłaby wymierzana tym, którzy uczestniczyli w nieudanym zamachu stanu z 15 lipca. Od tego czasu gigantyczna czystka objęła w Turcji ponad 70 tys. osób, które straciły pracę lub poszły do więzienia. Z tego ok. 18 tys. osób, głównie wojskowych, zostało zatrzymanych lub aresztowanych, przy czym część wypuszczono.
Wicepremier Turcji, Numan Kurtulmus podał, że ściga się 186 wojskowych i 30 żandarmów wciąż przebywających na wolności, a za powiązania z mieszkającym w USA muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Guelenem (który jakoby był organizatorem zamachu) zatrzymano 10 cudzoziemców. Żadnych danych o cudzoziemcach nie ujawnił.
Na wiecu w Stambule Erdogan zaatakował władze niemieckie za to, że nie pozwoliły mu zwrócić się do zwolenników za pośrednictwem telebimu w czasie manifestacji Turków w Kolonii tydzień temu. Gdzie jest demokracja? – pytał władze niemieckie. W wywiadzie dla TASS-a stwierdził, że „Unia Europejska nie wypełnia danych Ankarze obietnic i „zwodzi ją od 53 lat”. „Metodycznie udowadniamy naszą uczciwość i oczekujemy tego samego od Unii” – zapewnił i zażądał, by UE „odeszła od polityki podwójnych standardów”.

trybuna.info

Poprzedni

„Rosjan nie obsługujemy”

Następny

Kuba już strzela