8 listopada 2024

loader

Orbán jak Antoni

Musztra, strzelanie, rzucanie granatem i filmy propagujące patriotyzm, apele i kult bohaterów wojennych. Patriotyczne przysposobienie obronne zostało wprowadzone jako obowiązkowy przedmiot w węgierskich szkołach.

Orbánowi od dawna chodzi o powiększenie węgierskiej armii. Chce wzmocnienia gotowości obronnej poprzez ćwiczenia tężyzny fizycznej w duchu patriotyzmu. Węgierski premier zaproponował rok temu stworzenie jednostek ochotniczych we wszystkich powiatach. Jednostki te – niczym nasze macierewiczowskie WOT – byłyby gwardią narodową liczącą 20 tys. żołnierzy. Drugie tyle co dzisiejsza armia węgierska.
Aby to osiągnąć wprowadza się do szkół patriotyczne przysposobienie obronne. Zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Zasobów Ludzkich Zoltán Maruzsa twierdzi, że nie jest to odrębny przedmiot.
– Mowa tu raczej o pewnym poczuciu i wewnętrznym nastawieniu, jakie ma być rozwijane u młodzieży. Już obecnie robi się to na lekcjach historii i geografii, a można przekazać to także na lekcjach muzyki czy zajęciach sportowych – wyjaśnia Maruzsa, nie odnosząc się do tego, że obowiązkowe maja być zajęcia ze strzelania i sportów walki.
Działacze związku zawodowego nauczycieli, eksperci ds. oświaty i politolodzy uważają, że to militaryzacja oświaty.
– Najpierw wprowadzono programy moralno-etycznego wychowania, teraz dochodzi do tego wychowanie patriotyczno-wojskowe. W ogóle rząd chciałby chyba wychować cały kraj na swoją modłę – uważa w rozmowie z Deutsche Welle ekspert ds. polityki oświatowej ze związku zawodowego pedagogów (PSZ) János Szüdi.

trybuna.info

Poprzedni

Gdzie jesteś OTK?

Następny

Trump się cofa