Polska Partia Piratów jest w podobnej sytuacji, jak w Czechach, gdzie po ciężkiej pracy weszliśmy do naszego parlamentu a potem do PE. W Czechach popiera nas 10,7 proc. wyborców, w Polsce liczymy na 7 proc. – powiedział europoseł Europejskiej Partii Piratów Mikuláš Peksa.
Czeski polityk był gościem warszawskiego spotkania zorganizowanego przez Polską Partię Piratów. Zwrócił uwagę na bardzo podobne warunki rozwoju Partii Piratów w Czechach i w Polsce.
„Koledzy z Polski są sytuacji, w jakiej byliśmy w Czechach w 2016 roku, najpierw niewielkie poparcie, ale po ciężkiej pracy, w ciągu kilku miesięcy, sytuacja się zmieniła i weszliśmy do naszego parlamentu a po trzech latach do Parlamentu Europejskiego.
Jesteśmy też członkami koalicji rządzącej w naszym kraju” – powiedział Peksa. Jego zdaniem, PPP może w naszym kraju już wkrótce osiągnąć znaczące poparcie wyborców.
„W Czechach możemy liczyć na poparcie na poziomie 10,7 procent, w Polsce liczymy nawet na 7 procent” – podkreślił eurodeputowany. „Jesteśmy zwolennikami przejrzystości na scenie publicznej. Bronimy dostępu obywateli do informacji, ale także do szeroko rozumianej prywatności naszego życia” – zaznaczył. „Pragnąc dobra obywateli patrzymy raczej w przyszłość” – dodał.
„Organizujemy w Europie struktury naszego ugrupowania, jesteśmy gotowi na współpracę z podobnymi ugrupowaniami” – mówił czeski polityk przypominając, że europejscy piraci mają swoją frakcję w PE, w jej skład wchodzi trzech Czechów i Niemiec. Międzynarodowy ruch Piratów istnieje od kilkunastu lat i – jak informują przedstawiciele ugrupowania – skupia młodsze pokolenia wyborców. „Polska Partia Piratów ma charakter centrowy i proeuropejski” – zapewnił prezes PPP Janusz Wdzięczak.
Wiceprezes i założyciel Polskiej Partii Piratów Radosław Pietron przypomniał, że ugrupowanie istnieje w naszym kraju już od 11 lat. „Szczytowe momenty naszej popularności i rozpoznawalności były, kiedy protestowaliśmy przeciwko ACTA” – podkreślił. Zaznaczył, że wewnątrz PPP trwają jeszcze rozmowy, kiedy włączyć się w bezpośrednią walkę o głosy Polaków.
„Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie jesiennych wyborów parlamentarnych. Na pewno chcemy wystawić kandydatów do Senatu a w przyszłym roku ubiegać się o mandaty w wyborcach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego” – podsumował Pietron.
JM/PAP