微信图片之四-_20210823173953
Wieczorem 8 sierpnia 2021 r. zakończyły się trwające siedemnaście dni Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Międzynarodowy Komitet Olimpijski po raz pierwszy dodał hasło „większej jedności” do dotychczasowego motta olimpijskiego „Citius-Altius-Fortius” (łac. „szybciej, wyżej, mocniej”), wzywając do większej globalnej solidarności w obliczu wyzwań związanych z epidemią.
Sportowcy z Chin i Polski wykorzystali scenę olimpijską i poprzez wspaniałe występy i przyjazne kontakty urzeczywistnili hasło „większej jedności”. Gdyby cofnąć wskazówki zegara o 100 lat, łatwo byłoby znaleźć uderzające podobieństwa w toczącej się historii. Świat wówczas nie otrząsnął się jeszcze z dwóch bezprecedensowych klęsk i katastrof spowodowanych przez człowieka, tj. wielkiej grypy z 1918 roku i pierwszej wojny światowej. Organizacja Igrzysk Olimpijskich w 1920 roku w belgijskiej Antwerpii stała pod znakiem zapytania. Jednak to właśnie w tym roku po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich podniesiono flagę przedstawiającą pięć kół, które symbolizują zjednoczenie w duchu olimpijskim pięciu kontynentów, tym samym po raz pierwszy ludzkość wniosła do igrzysk ideę jedności.
Igrzyska Olimpijskie dobiegły końca, ale duch olimpijski pozostaje nadal żywy. W sytuacji, gdy epidemia COVID-19 rozprzestrzenia się na świecie, jedność i współpraca są nadzieją ludzkości na jej pokonanie. Niestety, mimo że fakty dotyczące międzynarodowej współpracy w walce z epidemią wielokrotnie pokazała, że upolitycznione manipulacje nie pomagają w opanowaniu epidemii, a jedynie niszczą ludzką solidarność i dają wirusowi możliwość dalszego rozwoju, to niektóre kraje nadal ignorują naukowo potwierdzone fakty, nagłaśniają teorię tzw. „wycieku z laboratorium”, próbują powiązać źródło choroby z określoną grupą etniczną, a nawet prowokują i wymuszają na Sekretariacie WHO jednostronne, bez jednomyślnej zgody państw członkowskich, rozpoczęcie drugiego etapu planu pracy nad zidentyfikowaniem źródła wirusa, co stoi w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem i obecną wiedza naukową.
Takie upolitycznienie kwestii dotyczących badań nad źródłami pochodzenia wirusa zakłóca i podważa międzynarodową współpracę w walce z epidemią i z pewnością spotka się z powszechnym sprzeciwem społeczności międzynarodowej. Działanie takie będzie jednoznaczne z podniesieniem kamienia i upuszczeniem go na własne stopy.
Identyfikowanie źródeł pochodzenia wirusów powinno być naukową odpowiedzią na wspólne zagrożenia dla ludzkości, a nie narzędziem geopolitycznej rywalizacji.
Odnalezienie tych źródeł jest kwestią czysto naukową, mającą na celu zapobieganie ponownemu pojawieniu się podobnych ognisk choroby, które mogłyby zaszkodzić społeczności ludzkiej. Niektóre kraje kierują się złą wolą i stosują domniemanie winy Chin po to, by realizować swe cele polityczne oraz po to, by zmniejszyć własną niekompetencję w walce z epidemią, ale wcale nie po to, by odnaleźć źródło pochodzenia wirusa. Według sondażu przeprowadzonego przez ankieterów w różnych krajach świata, 80 procent użytkowników Internetu uważa, że kwestia wykrycia źródła pochodzenia wirusa SARS-CoV-2 została upolityczniona. Według Richarda Hortona, redaktora naczelnego autorytatywnego czasopisma medycznego „The Lancet”, teorie spiskowe dotyczące pochodzenia SARS-CoV-2 rozprzestrzeniają się jak wirus i mogą spowodować tyle samo szkód, co sama epidemia.
Wielokrotnie udowodniono, że przenoszenie własnych trudności na innych może jedynie doprowadzić do tego, że wirus zwycięży wszystkie zainteresowane strony, a ignorancja wobec wiedzy naukowej pozwala wirusom na dalsze rozprzestrzenianie się. W odniesieniu do tego ważnego i złożonego zagadnienia naukowego, jakim jest ustalenie pochodzenia koronawirusa, potrzebna jest współpraca naukowców z całego świata oraz wspólne wysiłki rządów i całej ludności. Naukowa identyfikacja źródła pochodzenia wirusa możliwa jest tylko poprzez stanowcze obranie drogi naukowej, zachowując postawę i metody zgodne z obecną wiedzą oraz wykorzystując naukowo potwierdzone fakty. Tylko w ten sposób będzie można odkryć prawdę.
Proces identyfikacji źródeł pochodzenia koronawirusa powinien być zdominowany przez prawdę, nie mogą rządzić nim kłamstwa.
W obliczu słuszności potwierdzonych naukowo faktów polityczne manipulacje są skazana na niepopularność. Ideologie i interesy polityczne nigdy nie mogą być powodem do tuszowania prawdy. W kwestii badania źródła pochodzenia koronawirusa Chiny cechuje otwarta i przejrzysta postawa – dwukrotnie zaprosiły ekspertów WHO do kraju, aby odwiedzili wszystkie miejsca, które znajdowały się w ich kręgu zainteresowań i spotkali się z każdym, z kim chcieli się spotkać. Na początku tego roku trzydziestu cieszących się autorytetem międzynarodowych ekspertów m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Japonii i Australii, wraz z chińskimi ekspertami, postępując zgodnie z procedurami WHO i rygorystycznym podejściem naukowym, przeprowadziło w Chinach wspólne badania, w wyniku których doszli do ważnego wniosku, że „wyciek z laboratorium jest wysoce nieprawdopodobny, a w Wuhan nie wykryto rozprzestrzeniania się wirusa na skalę epidemii przed grudniem 2019 r.” Badania nad źródłem pochodzenia koronawirusa, które zostały przeprowadzone w pierwszym etapie, a w szczególności te, które doprowadziły już do wyprowadzenia jasnych wniosków, nie powinny być powtarzane w drugim etapie. Pomoże to w utrzymaniu ciągłości badań nad źródłem pochodzenia wirusa oraz zapewni autorytet i bezstronność kolejnego etapu prac.
Badania nad pochodzeniem wirusów powinny być oparte o rozsądne wymogi i słuszne głosy społeczności międzynarodowej, a nie być zakłócane przez polityczne pomruki.
Ostatnio wiele rządów, dygnitarzy, ekspertów i naukowców zabiera głos, podkreślając, że identyfikacja źródła pochodzenia wirusów powinna zawsze zachowywać ducha nauki i obiektywizmu. Wysuwają oni również oskarżenia o polityczną manipulację badaniami nad źródłem wirusów w kierunku niektórych krajów.
Prawie osiemdziesiąt krajów wystosowało pisma do dyrektora generalnego WHO, wydało oświadczenia lub noty popierające wspólne badania Chin i WHO dotyczące identyfikacji źródła pochodzenia wirusa i sprzeciwiło się upolitycznianiu tej kwestii. Ponad trzysta partii politycznych, organizacji społecznych i ośrodków analitycznych z ponad stu krajów i regionów złożyło wspólne oświadczenie do Sekretariatu WHO, wzywając WHO do prowadzenia badań nad źródłem pochodzenia koronawirusa w sposób obiektywny i bezstronny oraz stanowczo sprzeciwiając się upolitycznieniu badań. 5 lipca dwudziestu czterech uznanych na świecie naukowców, zajmujących się medycyną, opublikowało w „The Lancet” wspólne oświadczenie, w którym stwierdzili, że nie ma naukowych dowodów na poparcie „teorii wycieku z laboratorium”, a ostatnie recenzje naukowe zdecydowanie sugerują, że wirus wyewoluował w przyrodzie. Te obiektywne, naukowe i słuszne głosy zasługują na wysłuchanie i szacunek.
Ponowne wzmocnienie ducha solidarności jest ważną częścią Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Ewolucja ludzkości to wielka księga historii niekończącej się walki zjednoczonej rasy ludzkiej przeciwko przeróżnym katastrofom. Odkrywanie nieznanego jest wspólnym celem ludzkości, pokonywanie chorób stanowi o wspólnym dobrobycie ludzkości, przekraczanie własnych granic jest nieodłączne dla wiary w ludzkość. To dla urzeczywistnienia tych wspólnych ideałów, dobrobytu i wiary ludzkość musi się zjednoczyć.
Chiny będą nadal aktywnie uczestniczyć w kolejnym etapie globalnej współpracy w zakresie badań nad źródłem pochodzenia koronawirusa. Mamy nadzieję na współpracę z WHO i innymi krajami, w tym z Polską, aby razem oprzeć się niewłaściwemu nurtowi upolityczniania kwestii badań nad pochodzeniem SARS-CoV-2, chronić naukowy i wiarygodny charakter tych badań oraz połączyć siły w celu zbudowania wielkiego muru wspólnoty zdrowia oddzielającego ludzi od wirusów.