Debata parlamentarna w Stanach Zjednoczonych osiągnęła poziom kloaki – i takiej też metafory użył prezydent podczas spotkania z senatorami.
Trump negocjował z Demokratą Dickiem Durbinem i Republikaninem Lindsey Grahamem o dalszym kształcie polityki migracyjnej oraz programie DACA – który chroni dzieci nielegalnych imigrantów już przybyłych do USA.
W pewnym momencie Trump ryknął podczas spotkania: – Dlaczego miałbym przyjmować wszystkich tych ludzi z gównianych krajów (dosłowonie: „shithole countries”), a nie takich jak Norwegia?
Najwyraźniej prezydent USA cały czas pozostaje pod wrażeniem swojego ostatniego spotkania z norweską premier Erną Solberg, ale nie w tym rzecz. Wypowiedź Trumpa, w domyśle odnosząca się do imigrantów z Haiti i krajów afrykańskich, wywołała oburzenie wśród polityków i komentatorów, którzy słusznie zauważyli, że zamiast „uczynić Amerykę znów wspaniałą”, Trump chce po prostu znów uczynić ją białą.
– Komentarz Trumpa był niemiły, dzielący, elitarystyczny – i godzi w amerykańskie wartości – stwierdziła republikańska kongresmenka Mia Love, która jest dzieckiem imigrantów właśnie z Haiti. Zgodził się z nią (jedyny) czarnoskóry republikanin w Senacie Tim Scott.
Nie brakuje jednak komentarzy osób, które wypowiedź Trumpa zachwyciła. Prawicowa publicystyka-skandalistka Ann Coulter stwierdziła, że jeszcze bardziej trafnym byłoby wyrażenie „gówniany naród”. Niektórzy kongresmeni rozpływają się nad „szczerym i autentycznym” stylem Trumpa. W ów styl wpisują się również poprzednie wypowiedzi w tym samym duchu: o tym, że „Nigeryjczycy powinni wracać do swoich szałasów” a Haitańczycy – „oni wszyscy mają AIDS”.
Biały Dom wydał oficjalny komunikat prasowy w obronie prezydenta: „Niektórzy politycy w Waszyngtonie biją się za obce kraje, ale prezydent Trump zawsze będzie walczył za obywateli Ameryki”.
„Kloaczna” wypowiedź amerykańskiego prezydenta wołała szereg reakcji na całym świecie, przede wszystkim zaś w Afryce, którą znieważył bezpośrednio, wymieniając ten kontynent z nazwy. Grupa afrykańskich ambasadorów przy ONZ zwróciła się z żądaniem przeprosin. „Biorąc pod uwagę historyczne realia, jak wielu Afrykanów trafiło do Stanów Zjednoczonych jako niewolnicy, wypowiedź ta w jawny sposób sprzeciwia się jakimkolwiek akceptowalnym standardom wychowania i praktyki” – oświadczyła rzeczniczka Unii Afrykańskiej Ebba Kalondo. „Nie można dezawuować całych krajów i kontynentów jako gównianych… Przepraszam, nie ma na to innego słowa, aby takie zachowanie określić niż rasizm” – to z kolei słowa rzecznika Biura ONZ ds. Praw Czlowieka.
Donald Trump wyparł się wszystkiego. Na Twitterze poinformował, że „użył ostrego języka, ale nie takich słów” oraz wezwał do stworzenia systemu imigracyjnego preferującego „zasługi”, dzięki któremu do USA trafiliby jako imigranci ludzie, dzięki którym „nasz kraj wzniesie się na następny poziom”. Trump wyparł się także, jakoby kiedykolwiek mówił coś złego o Haiti czy jakimkolwiek biednym kraju.