2 grudnia 2024

loader

Premierka straciła energię do rządzenia

fot. Nevada Halbert

Rządząca w Nowej Zelandii Partia Pracy wybrała Chrisa Hipkinsa na swojego przewodniczącego, tym samym zostanie on 41. premierem tego kraju, zastępując Jacindę Ardern, która zapowiedziała swoją dymisję i odejdzie 7 lutego.

Ogłoszenie rezygnacji przez młodą, sympatyczną i nowoczesną premierkę Nowej Zelandii było dla wielu osób nie lada zaskoczeniem. 42-letnia Jacinda Ardern została premierem w koalicyjnym rządzie w 2017 roku. Następnie poprowadziła centrolewicową Partię Pracy do miażdżącego zwycięstwa w następnych wyborach trzy lata później. Jej trafne publiczne wystąpienia w reakcji na klęski żywiołowe i ataki terrorystyczne, a także fakt zostania matką podczas sprawowania urzędu, przysporzyły jej popularności na całym świecie. 

Zdecydowanie zareagowała po zamachach na meczety w Christchurch. Poprawnie uspokoiła opinię publiczną i zaostrzyła prawo do posiadania broni, ograniczając jej dostępność. Po erupcji wulkanu White Island również chwalono jej rząd za sprawne działania, które zminimalizowały straty. Ostatecznym testem była jednak pandemia Covid-19, gdy w czasie rekordowych zachorowań na całym świecie Nowa Zelandia pozostawała zieloną wyspą z najniższym poziomem zachorowań.

Po długim okresie rekordowego poparcia społecznego jej rządów w Nowej Zelandii, czasami nazywanymi tam nawet „Jacindamanią”, od pewnego czasu musi mierzyć się ze spadkiem notowań swoich i jej partii. 

Przyczynił się do tego m.in. KiwiBuild, czyli rządowy program deweloperski rozpoczęty w 2018 roku, którego celem było wybudowanie 100 tys. domów do 2028 roku, aby zwiększyć przystępność domów w Nowej Zelandii.  Do września 2019 r. wybudowano tylko 258 domów, a program postanowiono w 2019 r. zrestartować i należycie zrealizować jednak na ambitne plany nałożyła się przecież pandemia, która zmusiła rząd do przekierowania środków budżetowych na bardziej pilne działania. Do maja 2021 r. wybudowano tylko 1058 domów.

Nie bez znaczenia pozostaje również to, że Nowa Zelandia podobnie jak większość krajów na całym świecie w 2022 roku zmagała się z inflacją. Ta osiągnęła 7,2 proc. i zmusiła rząd do podniesienia stóp procentowych,  co dodatkowo obciążyło budżety gospodarstw domowych, a ceny benzyny wzrosły. Społeczeństwo nie okazało żadnego wyrozumienia dla rządu, który był skazany na podwyżki cen, a także zmuszony do ograniczenia swoich programów w związku z pandemią i dotykającą cały świat wojną na Ukrainie.

Krytycy rządu zwracają też uwagę na ustawę o opodatkowaniu krowich i owczych „bąków” w celu ograniczenia gazów cieplarnianych. Została ona chłodno przyjęta przez społeczeństwo jako cios dla rolników, którzy są kluczowym elementem gospodarki.

Zwolennicy natomiast spośród dobrze zrealizowanych działań rządu wskazują uruchomionie programu pomocy rodzinom, zapewnienie bezpłatnych posiłków dla uczniów i zwiększenie dostępu do opieki zdrowotnej.

Ardern podaje przyczynę

Pozycja Ardern w sondażach spada proporcjonalnie do pogarszającej się sytuacji gospodarczej w kraju. Na początku 2021 r. sondaże wykazywały, że 70 proc. Nowozelandczyków „uważa, że ​​kraj zmierza we właściwym kierunku”. Do końca 2022 roku liczba ta wynosiła 30 proc., a do wyborów parlamentarnych pozostało dziewięć miesięcy. 

Ostatnie badania opinii społecznej dają przewagę w zaplanowanych na 14 października wyborach parlamentarnych centroprawicowej koalicji. Ardern zapewnia jednak, że nie jest to powód jej odejścia.

„Jestem człowiekiem. Dajemy z siebie tyle, ile możemy i tak długo, jak możemy, a potem nadchodzi na nas czas. I dla mnie ten czas nadszedł” – powiedziała Ardern na posiedzeniu swojego ugrupowania Partia Pracy.

„Po prostu nie mam dość energii na kolejne cztery lata” – dodała.

Nowy premier

44-letni Chrisa Hipkins był jedynym kandydatem na to stanowisko, a potwierdzenie jego wyboru na spotkaniu 64 deputowanych klubu Partii Pracy było w dużej mierze formalnością. Nic w tym dziwnego, ponieważ pozostali politycy Partii Pracy wycofali się z ubiegania o następstwo po Ardern. Polityczka postawiła nowego premiera przed ciężkim zadaniem, gdyż podczas jej rządów to ona była motorem napędowym partii przez ostatnie 5,5 roku.

Hipkins w ostatnich latach dał się poznać jako zagorzały zwolennik wprowadzania surowych restrykcji antycovidowych, dzięki czemu Nowa Zelandia uniknęła gwałtownego wybuchu pandemii. Jako minister zdrowia od 2020 roku był prawą ręką Andern w skutecznej walce z koronawirusem, której elementem było ponad dwuletnie zamknięcie granic dla zagranicznych podróżnych.

Wicepremierem zostanie Carmel Sepuloni pełniąca funkcję szefowej ministerstw ds. Rozwoju Społecznego, sztuki, kultury i dziedzictwa, a także ds. ACC (Korporacja Odszkodowań Wypadkowych).

Zanim Hipkins oficjalnie zostanie premierem, Ardern musi złożyć rezygnację pełniącej z ramienia brytyjskiego króla Karola III funkcję generalnej gubernator Cindy Kiro, która następnie wyznaczy Hipkinsa na stanowisko szefa rządu, po czym odbędzie się zaprzysiężenie.

AL/PAP

Redakcja

Poprzedni

To Rosja zapłaci za zimę

Następny

Niemcy coraz bardziej antyrosyjskie?