8 listopada 2024

loader

Przyszedł czas na Zumę?

Prezydent RPA Jacob Zuma skierował do prokuratury list, w którym wyjaśnia, dlaczego powinna ustąpić i zrezygnować ze stawiania mu zarzutów korupcyjnych. Dni Zumy jako głowy południowoafrykańskiego państwa zdają się jednak już być policzone.

Odpowiedź przyszła do prokuratury już po wyznaczonym (i przedłużonym) terminie, w jakim prezydent miał się ustosunkować do postawionych mu 783 zarzutów korupcyjnych, w sumie dotyczących spraw na kwotę 30 mld randów (2,2 mld dolarów). Sprawa nie jest nowa i obejmuje zarzuty dotyczące szeregu lat. Nabrała życia po tym, jak w październiku ub. roku Najwyższy Sąd Apelacyjny odrzucił wniosek prawników prezydenta aby uchlić orzeczenie mówiące, że nie było podstaw, aby w 2009 r. wycofać zarzuty przeciwko prezydentowi. Otworzyło to drogę do dalszego postępowania.
Prokuratura nie ujawniła, co prezydent odpowiedział na zarzuty. Komentatorzy uważają, że główna linia obrony Zumy nie zasadza się jednak na działaniach prawników, ale na hakach, dzięki którym mógłby pogrążać tych, którzy przeciwko niemu występują. Do tej pory ta metoda zdawała się działać i wydobywać prezydenta z najcięższych opresji. Druga linia obrony Zumy związana jest z osobą szefowej zespołu mającego zdecydować, czy rekomendować prokuraturze podtrzymanie zarzutów – Moipone Noko. Dawna szefowa prokuratury w prowincji KwaZulu-Natal – z której prezydent pochodzi – zawdzięcza mu swoje stanowisko, na które została powołana w 2013 r. pomimo ciążących na niej poważnych zarzutów nadużywania stanowiska, niegospodarności i nepotyzmu. Uchroniła przed prawem prezydenta już kilkakrotnie, czy jednak uda się to jej i teraz?
Odkąd Zuma utracił przywództwo w swojej partii – Afrykańskim Kongresie Narodowym (ANC) – który na nowego przewodniczącego wybrał nie protegowaną Zumy jego ex-żonę Nkosazanę Dlamini-Zuma, lecz Cyrila Ramaphosę – dawnego przywódcę związkowego, a obecnie biznesmena i najbogatszego obywatela RPA, grunt zaczął mu usuwać się spod nóg. Wprawdzie początkowo ANC zdecydowała, że jakkolwiek Zuma powinien odejść, powinno się to odbyć bez atmosfery skandalu i konfrontacji wewnątrz partii, jednak Ramaphosa stosunkowo szybko dokonał zmian personalnych w partii i kluczowych urzędach, wzmacniając swoją pozycję. Coraz silniejsze są głosy, aby to nie Zuma, lecz już nowy prezydent – którym prawie na pewno będzie Ramaphosa – wygłosił zaplanowane na 8 lutego orędzie o stanie państwa. Dwie główne partie opozycyjne (EEF i DA) zwróciły się do przewodniczącego parlamentu, aby przesunął termin wystąpienia do czasy, aż Zgromadzenie Narodowe wybierze następcę Zumy.
Sam Zuma chyba zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji. W ostatnim okresie odwołał szereg ważnych podróży zagranicznych. Wziął wprawdzie udział w niedawnym szczycie Unii Afrykańskiej, ale południowoafrykańskiej delegacji na Światowe Forum Gospodarcze w Davos przewodniczył już Ramaphosa. Wystąpienie Zumy w Addis Abebie, w którym mówił o przypadającym w tym roku stuleciu urodzin Nelsona Mandeli, odebrano powszechnie jako pożegnanie.

trybuna.info

Poprzedni

Były masowe mordy

Następny

Guantanamo zostaje