W Nigrze doszło do zamachu stanu, w wyniku którego prezydent Mohamed Bazoum został pozbawiony władzy przez grupę oficerów określającą siebie jako „Narodowa Rada Ocalenia Ojczyzny”. Sytuacja wywołała obawy na arenie międzynarodowej, gdyż obalony 63-letni Bazoum należy do malejącej grupy mniej lub bardziej demokratycznie wybranych prozachodnich prezydentów Sahelu, podczas gdy junty w Mali i Burkina Faso odwracają się od tradycyjnych sojuszników USA, Francji i Unii Europejskiej i zwracają ku Rosji, której flagi powiewają w rękach zwolenników puczu w Nigrze.
Prezydent Mohamed Bazoum został odsunięty od władzy – oświadczyła w nocy ze środy na czwartek grupa oficerów przedstawiająca się jako członkowie „Narodowej Rady Ocalenia Ojczyzny” w wystąpieniu transmitowanym w telewizji państwowej po tym, gdy w środę przeciwko głowie państwa wystąpiła straż prezydencka.
„My, siły obrony i bezpieczeństwa zjednoczone w Narodowej Radzie Ocalenia Ojczyzny postanowiliśmy zakończyć rządy reżimu prezydenta Bazouma” – oświadczył cytowany przez agencję AFP płk. Amadou Abdramane, który wystąpił w otoczeniu dziewięciu innych oficerów. Jako przyczyny podał „pogarszającą się sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa i złe rządy”.
Abdramane poinformował, że granice kraju zostały zamknięte, ogłoszona została ogólnokrajowa godzina policyjna a wszystkie instytucje państwowe są nieczynne. Równocześnie ostrzegł przed „jakąkolwiek zagraniczną interwencją”.
Według Reutera prezydent Bazoum ma być przetrzymywany w swojej rezydencji w stolicy kraju Niamey przez żołnierzy jego straży przybocznej.
Sytuacja w Nigrze jest pilnie obserowana w sąsiednich krajach, zwłaszcza w Nigerii i Burkina Faso.
Wybór Mohameda Bazouma był pierwszą demokratyczną zmianą władzy w Nigrze, państwie, które od czasu uzyskania niepodległości w 1960 roku było świadkiem czterech wojskowych zamachów stanu. Jego rządy jak dotąd uchroniły kraj przed skutkami islamskiej rebelii, która w całym regionie Sahelu spowodowała dotąd śmierć tysięcy ludzi, a ponad sześć milionów pozbawiła domu.
Bazoum, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Nigru, został uwięziony, jednak umożliwiono mu kontakt ze światem zewnętrznym za pomocą telefonu i internetu. Wkrótce w obronie prezydenta wystąpił sekretarz stanu USA Antony Blinken, który poinformował go o „niewzruszonym poparciu Stanów Zjednoczonych dla niego i demokracji w Nigrze”. Blinken podkreślił, że „dalsza współpraca” gospodarcza i w dziedzinie bezpieczeństwa z USA „zależy od utrzymania rządów demokracji i przestrzegania praw człowieka”.
Uzasadnienie puczystów
Generał Abdourahamane Tchiani został przedstawiony w nigerskiej telewizji państwowej jako przywódca junty, która obaliła prezydenta Mahmuda Bazouma; został nazwany „przewodniczącym Narodowej Rady Ochrony Ojczyzny” – podała agencja AFP.
Gen. Tchiani to dowódca straży prezydenckiej, która uwięziła w pałacu prezydenta Bazouma. Tchiani uzasadniał pucz „pogorszeniem się sytuacji bezpieczeństwa” w kraju zagrożonym ze strony dżihadystów. Według generała, za prezydentury Bazouma wmawiano obywatelom, że „wszystko jest w porządku”, jednak prawda jest taka, że rzeczywistość Nigru to „ofiary śmiertelne, wysiedlenia, upokorzenia i frustracje” – zaznaczył Tchiani.
Tchiani dowodzi strażą prezydencką od czasu nominacji na to stanowisko w 2011 r. przez Mahamadou Issoufou, poprzednika Bazouma.
Podczas przemówienia puczystów w telewizji państwowej w nocy ze środy na czwartek, kiedy ogłoszono zamach stanu, gen. Tchiani nie był obecny.
Uran i Macron
Niger jest jest siódmym co do wielkości producentem uranu na świecie. Niger dysponuje wysokiej jakości rudami, najwyższej w Afryce. W ubiegłym roku krajowe wydobycie sięgnęło 2020 ton, co stanowiło około 5 procent światowego wydobycia (najwięcej rudy wydobywa się w Kazachstanie, Kanadzie i Namibii). Co czwarta tona tego surowca, wykorzystywanego w Unii Europejskiej, pochodzi z Nigru, co czyni ten kraj głównym dostawcą paliwa dla reaktorów unijnych. Największa ilość, około połowy, tego surowca trafia do Francji, która jest globalnym liderem w produkcji energii jądrowej. Według informacji podanych przez Oxfam, co trzecia lampa w tym kraju jest zasilana nigerskim uranem.
Niger jest również byłą kolonią Francji i obowiązuje tam urzędowo język francuski, a to wszystko łączy te dwa państwa w szczególny sposób, dając Francji powody do głębokiego zainteresowania sytuacją w Nigrze.
Prezydent Francji Emmanuel Macron określił zamach stanu jako „całkowicie bezprawny i głęboko niebezpieczny dla Nigerczyków”. Szefowa francuskiej dyplomacji Catherine Colonna stwierdziła tego samego dnia, że przejęcie władzy w Nigrze przez puczystów nie jest definitywne, a odpowiedzialni za zamach stanu mają czas na to, by przychylić się do międzynarodowych próśb o przywrócenie do konstytucyjnych funkcji prezydenta Bazouma.
Geopolityczna zagadka
Pucz w Nigrze, który od czasu uzyskania niepodległości od Francji w 1960 r., był świadkiem czterech wojskowych zamachów stanu, może stanowić głębszą geopolityczną zagadkę, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, jak konkludują francuscy i ukraińscy dziennikarze.
„Zwolennicy puczu w Nigrze rozwinęli rosyjskie flagi i krzyczeli – Niech żyje Rosja!” – podaje Radio France Internationale. Francuskie radio podkreśla, że poza hasłami prorosyjskimi, w stolicy Nigru Niamey słychać było również hasła antyfrancuskie.
Anne-Fleur Lespiaut, korespondentka telewizji TV5 Monde, udostępniła na platformie X Elona Muska film, na którym zwolennicy zamachu stanu wykrzykują: „Precz z Francją! Francjo, zostaw nas w spokoju! Niech żyje Rosja!”. Na wiecu reporter AFP dostrzegł rosyjskie flagi.
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn określił zamach stanu w środkowoafrykańskim kraju jako „uniezależnienie się od kolonialistów”. Prigożyn, który zaledwie miesiąc temu poprowadził nieudaną rebelię przeciw władzom w Moskwie, był w czwartek obecny w Petersburgu, gdzie odbywa się szczyt Rosja-Afryka, na którym afrykańscy przywódcy i dyplomaci spotkali się ze ściganym listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny Władimirem Putinem. Przedstawiciele Nigru nie przybyli do Petersburga.
Na powiązanym z wagnerowcami profilu Orkiestra Wagnera na Telegramie stwierdzono, że „zamach stanu w Nigrze nadal wzmacnia pozycję i wpływy Rosji w Afryce”.
Zastępca rzecznika Departamentu Stanu USA Vedant Patel stwierdził jednak, odpowiadając na pytanie o możliwość zaangażowania Grupy Wagnera w wydarzenia w Nigrze, że USA nie mają żadnej informacji, która by to potwierdzała. Dodał, że nie zamierza spekulować na ten temat.
Heorhij Erman z ukraińskiej redakcji BBC wskazuje na kolejny element wiążący wydarzenia w Nigrze z prowadzoną przez Rosję polityką, nawet jeśli czasem w zastępstwie oficjalnych władz, wypowiadają się grupy najemników. Kreml „potępił” w końcu zamach stanu w afrykańskim kraju. Fragmentem układanki zdaje się być jednak także Ukraina, oficjalny wróg Rosji, gdzie prowadzi ona od ponad roku „specjalną operację wojskową”, zwalczającą rzekomych nazistów ze stepów, czyli brutalną inwazję przeciw Ukrainie na pełną skalę.
W afrykańskich mediach Rosja stara się kreować na przyjaciela Afryki, w odróżnieniu od krajów Europy Zachodniej. Podkreśla, że nigdy nie kolonizowała tamtejszych terytoriów, milcząc na temat skutków swojego imperializmu w Europie i Azji.
Przed wojną, która wybuchła w lutym 2022 r., Ukraina i Niger nie miały rozwiniętych stosunków politycznych. A jednak po rozmowie telefonicznej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Mohamedem Bazoumem w sierpniu ubiegłego roku, pierwszej w historii obu państw, Niger zdecydował się poprzeć Platformę Krymską – inicjatywę Ukrainy na rzecz odzyskania anektowanego przez Rosję w 2014 r. Półwyspu Krymskiego. Niger poparł też na forum ONZ, w przeciwieństwie do większości krajów Afryki, integralność terytorialną Ukrainy.
„Nie wiadomo jeszcze, jak rozwinie się polityka zagraniczna Nigru pod rządami junty wojskowej, ale prawdopodobne jest to, że Ukraina straciła jednego ze swoich przyjaciół w Afryce” – ocenia Erman.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska postrzegały do tej pory Niger jako kluczowego partnera w zakresie bezpieczeństwa w regionie Sahelu, który cierpi z powodu ataków dżihadystów. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell odwiedził Niger kilka tygodniu temu i obiecał krajowi setki milionów euro, które miałyby pomóc w ustabilizowaniu sytuacji w regionie. „Teraz ta obietnica może zostać cofnięta, ponieważ UE nie wspiera nielegalnych rządów” – uważa Erman.
„I w tym przypadku junta Nigru może zwrócić się o pomoc do Rosji i Grupy Wagnera, która jest już obecna w trzech krajach Sahelu, w których toczą się konflikty: w Mali, Burkina Faso i Sudanie” – podsumowuje ukraiński dziennikarz.
Niger to państwo położone w Afryce Zachodniej, zamieszkane przez około 15 mln ludzi. Według danych ONZ jest jednym z najbiedniejszych krajów świata.
JM/PAP