W 2018 roku po odpowiednim przeszkoleniu serbscy żołnierze mają zaangażować się w operację rozminowywania Syrii, m.in. Palmiry.
To ustalenia, które poczyniono na przełomie kwietnia i maja podczas spotkania Siergieja Szojgu i Zorana Đorđevicia w Moskwie. Ministrowie obrony ustalili, że Rosja i Serbia powinny zacieśnić współpracę militarną. Operacja w Syrii ma rozpocząć się pod koniec 2018 roku. W sierpniu 2016 Rosja ogłaszała już, że włączy Serbię w „prowadzone działania humanitarne w oblężonym syryjskim mieście Aleppo”.
Serbia w 2007 roku ogłosiła co prawda doktrynę neutralności wojskowej, jest jednak również zaangażowana w indywidualny program współpracy z NATO (to największy stopień zbliżenia możliwy dla państwa, które nie należy do Sojuszu). Serbia stara się jednak przewidująco grać na dwa fronty – aby nie zniechęcić Rosji, będącej odwiecznym sojusznikiem, zwłaszcza w wojnie o nieuznanie niepodległości Kosowa. Od 2016 roku Serbia jest gospodarzem rosyjskich manewrów, Rosja zaś organizuje liczne szkolenia „patriotyczne” dla dzieci serbskich weteranów. Nastolatki uczą się na nich m.in. jak posługiwać się bronią. Obóz połączony jest z nauką rosyjskiego. Zdaje się, że wzajemna współpraca będzie się pogłębiać po objęciu prezydentury przez Aleksandra Vučicia.
Moskwa obiecała dozbroić Belgrad. Przekaże mu 6 myśliwców MIG-29, 30 czołgów i wozy rozpoznawcze. Belgrad, widząc, że Chorwacja również się dozbraja, chce przyspieszyć terminy przekazania sprzętu, jednak myśliwce przyjadą zapewne dopiero w październiku 2017.