Tysiące ludzi mogłoby żyć, gdyby działania koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej w Jemenie nie doprowadziły do zamknięcia międzynarodowego lotniska w stolicy kraju – twierdzi Norweska Rada ds. Uchodźców.
Lotnisko w Sanie nie działa od roku. Stało się tak, gdyż Saudowie i ich sojusznicy blokują przestrzeń powietrzną nad Jemenem, aby przeciwna strona coraz bardziej krwawego konfliktu nie mogła tą drogą otrzymywać pomocy np. z Iranu. Przy okazji uniemożliwiono także dowożenie pomocy humanitarnej. W kraju dawno załamał się system służby zdrowia, brakuje podstawowych leków, a także żywności. Norweska Rada ds. Uchodźców szacuje, że pilnie leczenia potrzebuje przynajmniej 20 tys. osób. Przynajmniej o połowie mniejszej grupie odebrano szansę na przeżycie, uniemożliwiając wyjazd drogą lotniczą z kraju i podjęcie leczenia za granicą.
Przed zamknięciem przestrzeni powietrznej co roku 7 tys. Jemeńczyków udawało się na leczenie do innych krajów, gdyż nawet przed wojną ich kraj, wyniszczony wcześniejszymi wewnętrznymi konfliktami, był jednym z najgorszych miejsc do życia w świecie arabskim. Arabia Saudyjska, ilekroć organizacje broniące praw człowieka zarzucą jej bezpośrednie uniemożliwianie niesienia pomocy humanitarnej, bałamutnie tłumaczy, że takie działania utrudniają wszystkie strony konfliktu, a ona sama – w niewielkim, wymuszonym okolicznościami stopniu.
Niezależnie od rannych i chorych, którym saudyjska koalicja uniemożliwiła leczenie, wskutek nalotów, bombardowań i pozostałych działań wojennych w Jemenie zginęło 10 tys. cywilów, trzy miliony ludzi musiało uciekać ze swoich domów, a trwająca epidemia cholery, okrzyknięta jedną z najgorszych w historii, pochłonęła już, według WHO, 1961 ofiar śmiertelnych. Statystyki liczby uciekinierów byłyby wyższe, gdyby nie to, że Jemeńczycy nie mają praktycznie wyjścia – granica z Arabią Saudyjską jest zamknięta, również dostanie się do sąsiedniego Omanu jest niemal nierealne.
Niszczony przez sojuszników USA Jemen umiera na oczach całego świata, który obojętnie się temu przygląda. W najlepszym razie wydaje apele, które nie dotrą do adresatów. Jak dzisiejsze przesłanie UNICEF-u, który nazwał katastrofę jemeńską dziełem tylko i wyłącznie człowieka, możliwą do zakończenia w jeden sposób: poprzez natychmiastowe przerwanie wojny.