Państwa arabskie potępiają Izrael za atak na szpital Al-Ahli w Strefie Gazy, podczas którego śmierć poniosło setki cywilów, w tym dzieci. Siły Obronne Izraela popierane przez USA twierdzą natomiast, że rakieta była wystrzelona przez Palestyński Islamski Dżihad.
Zdjęcia i nagrania ze szpitala Al-Ahli w Strefie Gazy, udostępnione w mediach społecznościowych, przedstawiają rozrzucone ciała i ich szczątki po eksplozji.
„Obecna liczba ofiar śmiertelnych przekracza 500, ale sądzimy, że ta liczba przekroczy 1 000” – powiedział lekarz Ziad Shehadah w rozmowie z Al Jazeera. „To jest masakra.”
Międzynarodowa organizacja Lekarze Bez Granic stwierdziła, że „nic nie usprawiedliwia tego szokującego ataku na szpital, pacjentów oraz pracowników ochrony zdrowia”.
Eksplozja, w wyniku której zginęły setki osób, została przypisana przez palestyńskich urzędników izraelskiemu nalotowi. Izrael próbuje przekonać przywódców państw arabskich poprzez media i kanały dyplomatyczne, że wtorkowa eksplozja w szpitalu w Gazie była spowodowana wadliwą rakietą wystrzeloną przez grupę militarną Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, która zaprzecza swojej odpowiedzialności.
„Niestety, media zdecydowały się podążać za kłamstwami Hamasu, zamiast weryfikować je z wiarygodnymi źródłami Sił Obrony Izraela” – powiedział rzecznik prasowy Sił Obronnych Izraela Daniel Hagari. „Jesteśmy w środku wojny informacyjnej, to bardzo ciężka wojna” – powiedział. Hamas walczy mediami i mieczami. Musimy toczyć tę wojnę informacyjną za pomocą konkretnych dowodów. Musimy pozostać moralni, zgodnie z prawem międzynarodowym, bo inaczej nie będziemy już krajem demokratycznym i liberalnym”. Dowodami na winę Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu mają być zdaniem jego zdaniem przechwycone przez izraelskie radary sygnały o prowadzonym ostrzale rakietowym w kierunku Izraela w momencie eksplozji w szpitalu oraz przechwycona komunikacja radiowa między organizacjami terrorystycznymi.
Wielu dziennikarzy poddaje jednak w wątpliwość wiarygodność izraelskiej armii, zwłaszcza po śmierci dziennikarki katarskiej telewizji Al-Jazeera Shireen Abu Akleh, która zginęła w 2022 r. podczas izraelskiej operacji. Ówczesny izraelski premier Naftali Bennett początkowo powiedział, że dziennikarka została „prawdopodobnie” zabita przez palestyński, a nie izraelski ostrzał. Ale kilka miesięcy później Izrael przyznał, że istnieje „wysokie prawdopodobieństwo”, że to Izrael jest odpowiedzialny za jej śmierć.
Amerykanie po stronie Izraela
Przemawiając na konferencji prasowej u boku Netanjahu, Joe Biden powiedział: „Byłem głęboko zasmucony i oburzony wczorajszą eksplozją szpitala w Gazie i na podstawie tego, co widziałem, wygląda na to, że zrobiła to druga strona, a nie wy”.
„Ale jest wielu ludzi, którzy nie są pewni, więc musimy przezwyciężyć wiele rzeczy” – dodał Biden.
Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że „USA będą nadal wspierać Izrael”. Nie przedstawił jednak konkretnych dowodów na poparcie swoich uwag, że śmiertelna eksplozja mogła być spowodowana przez palestyńskich bojowników, zaznaczając, tylko że opiera swój osąd na danych przekazanych mu przez Pentagon.
Po rozmowach z izraelskim rządem Biden zapewnił, że zwróci się do Kongresu Stanów Zjednoczonych o bezprecedensowy pakiet wsparcia dla Izraela.
Podkreślił też, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków i opowiedział się za utworzeniem państwa palestyńskiego.
Muzułmańskie kraje nie wierzą Izraelowi
Władze wielu krajów arabskich potępiły za ten atak Izrael. Są wśród nich Egipt, Jordania, Turcja, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn. Przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas określił atak jako „potworną zbrodnię i ludobójstwo”.
Organizacja Współpracy Islamskiej również obarczyła winą Izrael w oświadczeniu wydanym po tym, jak blok 57 państw o większości muzułmańskiej przeprowadził nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych. ”Ubolewamy nad międzynarodowym stanowiskiem, które popiera brutalną agresję przeciwko narodowi palestyńskiemu i zapewnia Izraelowi bezkarność, wykorzystując podwójne standardy, które zapewniają przykrywkę dla okupanta” – głosi oświadczenie OWI.
Wiele przywódców krajów arabskich stoi obecnie pod ogromną presją, aby obwiniać Izrael za eksplozję. Uważają, że Izrael ponosi odpowiedzialność w szerszym sensie za to, co postrzegają jako niewspółmierną siłę używaną w Gazie w odpowiedzi na zabójstwo około 1 200 osób w Izraelu przez Hamas.
Były francuski ambasador w USA Gérard Araud cytowany przez brytyjski The Guardian powiedział: „Prawda o tym, kto był odpowiedzialny za uderzenie w szpital w Gazie, teraz jest nieistotna. Opinia publiczna zadecydowała: Izrael jest winny. Wszystkie wyjaśnienia nic nie dadzą. To duża porażka dla Izraela. Będzie miała konsekwencje polityczne.”
Izraelowi nie pomagają w tłumaczeniach z pewnością poniedziałkowe wystąpienie premiera Netanjahu, w którym nazwał on palestyńskich cywilów „dziećmi ciemności”, a wojnę Izraela z Gazą „walką między ludzkością a prawem dżungli”, a także zeszłotygodniowe oświadczenie Daniela Hagariego, który przyznał, że „nacisk w nalotach kładziony jest na zniszczenia, a nie na precyzję.”
tg/l/aj/jm