Wszystkie budynki należące do Bundeswehry zostaną przeszukane pod kątem zgromadzonych tam ewentualnie pamiątek z okresu III Rzeszy. Minister obrony Ursula von der Leyen chce ratować dobre imię armii po tym, gdy w kolejnych koszarach odkryto rozbudowaną kolekcję tego typu gadżetów.
Nazistowskie gadżety znajdowały sie w koszarach batalionu strzelców w Donaueschingen w Badenii-Wirtembergii. Kolekcja była imponująca – w jej skład wchodziły oryginalne medale i hełmy oraz repliki broni używanej przez Niemców podczas II wojny światowej. To nie pierwszy podobny przypadek – wcześniej ujawniony podobny zbiór w koszarach w Illkirch, o których świat pierwszy raz usłyszał w 2012 r., gdy stacjonujący tam żołnierze usypali z piasku czterometrową swastykę. Innego rodzaju skandale w niemieckich siłach zbrojnych dotyczyły w tym roku znęcania się nad żołnierzami oraz rozprowadzania literatury neonazistowskiej.
Generalny Inspektor Bundeswehry i Ministerstwo Obrony uznali, że prestiż wojska ucierpiał na tyle, że czas na gest, który uspokoi opinię publiczną. Inspektor Volker Wieker zarządził więc przeszukanie wszystkich obiektów wojskowych w całym kraju.
– Rozpoczynający się teraz proces rozliczania się wymaga odwagi i wytrwałości. Wszystkimi siłami musimy go wspierać, wszyscy, począwszy od generała, skończywszy na rekrutach – ambitnie zapowiedziała w komentarzu dla „Bild am Sonntag” minister Ursula von der Leyen. Przekonywała, że jej celem jest ostateczne wyjaśnienie i ukrócenie incydentów ze swastyką w tle. Równocześnie jednak zapewniała, że w niemieckich siłach zbrojnych skrajnie prawicowe poglądy to nadal wyjątek, a szykanowanie żołnierzy nie jest plagą.
W ciągu przyszłego tygodnia kontrola ma zostać ukończona.