9 listopada 2024

loader

Tureckie ofensywy

Turecki minister ds. europejskich, Omer Celik jednoznacznie odrzucił amerykańskie twierdzenia, że doszło do zawieszenia broni między nacierającymi w Syrii wojskami tureckimi, a miejscową milicja kurdyjską, Ludowymi Jednostkami Samoobrony (YPG).

Z kolei rzecznik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana potwierdził, że celem Turcji jest stworzenie w Syrii strefy buforowej na głębokość do 90 km dla odepchnięcie bojowników Państwa Islamskiego. Jest to wersja oficjalna, w którą nikt nie wierzy; wszyscy wiedzą, że Turcji chodzi o oczyszczenie pogranicza z milicji kurdyjskiej i poddanie mieszkających tam Kurdów kontroli własnych sił zbrojnych.
Tureckie MSZ oznajmiło, że rozpoczęta tydzień temu ofensywa w Syrii, będzie trwać aż do „usunięcia ryzyka”, a Turcja oczekuje, iż spełniona zostanie obietnica USA, że bojownicy YPG wycofają się na wschód od Eufratu. Obiecał to wiceprezydent Joe Biden podczas niedawnej wizyty w Ankarze.
Tymczasem zaczęły się jakby sprawdzać groźby tureckie pod adresem UE, że ponownie pozwoli migrantom z Azji wypływać masowo z wybrzeża tureckiego i zatrzymywać się na nieodległych wyspach greckich, jeśli UE nie uchyli do października obowiązku wizowego dla obywateli Turcji. W ciągu jednej doby na wyspy greckie przedostało się 462 migrantów, kilka razy więcej, niż ostatnio.
Szanse na zniesienie wiz są niewielkie, bowiem Turcja kategorycznie odmawia spełnienia kilku wymaganych kryteriów. Władze w Ankarze wierzą jednak, że Bruksela ugnie się, jak to już nieraz bywało i pójdzie na kompromis z własnymi zasadami.

trybuna.info

Poprzedni

Problem z prezydentem

Następny

Dilma Rousseff zdjęta z urzędu