25 marca 2025

Imieniny: Benedykta, Ernesta, Lidii

loader

USA: Dziennikarz przypadkiem dodany do grupy, gdzie omawiano bombardowanie Jemenu

USA atakują pozycje Huti w Jemenie 15 marca fot. WIKIPEDIA

Absurd w Stanach Zjednoczonych. Jeffrey Goldberg, redaktor naczelny magazynu The Atlantic, znany z krytyki obecnego prezydenta, został przypadkowo dodany do zamkniętej grupy w aplikacji Signal, w której czołowi urzędnicy administracji Donalda Trumpa omawiali tajne plany ataku na Jemen.

Sprawa nabiera szczególnego ciężaru nie tylko ze względu na potencjalne złamanie prawa, ale też przez samą postać Goldberga – dziennikarza znanego z krytycznych materiałów wobec Trumpa i redagowania jednego z najbardziej wpływowych liberalnych czasopism politycznych w USA.

– Nigdy nie widziałem takiego naruszenia jak to – napisał sam Goldberg, publikując relację z tej niezwykłej sytuacji na łamach The Atlantic. Jego relacja rozeszła się błyskawicznie w mediach i wywołała falę komentarzy – od powagi po niedowierzanie.

Bombardowanie i dziennikarz w grupie

Wszystko zaczęło się 11 marca, gdy Jeffrey Goldberg otrzymał zaproszenie do kontaktu na Signal od osoby podpisanej jako „Michael Waltz” – imię i nazwisko obecnego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa. Goldberg początkowo przypuszczał, że to próba oszustwa lub prowokacji. – Założyłem, że ktoś podszywa się pod Walza, by mnie w coś wciągnąć – relacjonował.

Jednak już w kolejnych dniach pojawiły się wiadomości od innych użytkowników, oznaczonych jako JD Vance (wiceprezydent), John Ratcliffe (dyrektor CIA), Tulsi Gabbard (dyrektorka wywiadu narodowego), Pete Hegseth (sekretarz obrony), Marco Rubio (sekretarz stanu) i Scott Bessent (sekretarz skarbu).

15 marca USA rzeczywiście przeprowadziły bombardowanie Jemenu, tłumacząc to atakami Huti na żeglugę międzynarodową – powiązaną z amerykańskim wsparciem dla izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy.

Goldberg ujawnił, że jedna z wiadomości Pete’a Hegsetha zawierała konkretne dane operacyjne dotyczące nadchodzącego uderzenia, w tym cele i czas ataku. Dziennikarz zdecydował się nie publikować pełnych treści wiadomości ze względów bezpieczeństwa, ale przytoczył fragmenty, by – jak powiedział – zobrazować szokującą nieodpowiedzialność tej konwersacji.

Możliwe złamanie prawa. Powołanie na ustawę o szpiegostwie

Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że doradca Trumpa, Mike Waltz, według prawników cytowanych przez dziennikarzy The Atlantic, mógł złamać kilka przepisów amerykańskiej ustawy o szpiegostwie, a także ustaw o archiwizacji dokumentów urzędowych. Część wiadomości w grupie była bowiem ustawiona jako znikające, co dodatkowo utrudnia ich zachowanie dla organów nadzoru.

Zapytany o sprawę rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Brian Hughes, potwierdził autentyczność wątku:
– To wygląda na autentyczny łańcuch wiadomości i analizujemy, jak doszło do przypadkowego dodania nieodpowiedniego numeru. Sam wątek jest jednak dowodem na głęboką i przemyślaną koordynację polityki między najważniejszymi urzędnikami.

Dodał również, że atak na Jemen zakończył się sukcesem i nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Oświadczenie to zostało powszechnie uznane za kuriozalne.

Burza w mediach: „Niepojęte”, „Amatorszczyzna

Reakcje dziennikarzy, komentatorów i polityków były natychmiastowe i jednoznacznie krytyczne. CNN-owska legenda dziennikarstwa, Christiane Amanpour, zapytała wprost:
– Amatorszczyzna? Czy prezydent i Ameryka są właściwie obsługiwane? To niebezpieczne.

Organizacja VoteVets, zrzeszająca weteranów, uderzyła w sekretarza obrony:
– Skandaliczna niekompetencja. Administracja Trumpa przypadkowo wysłała dziennikarzowi plany wojenne. To dowód na to, co zawsze wiedzieliśmy: Hegseth nigdy nie był odpowiednią osobą na to stanowisko, a jego nieodpowiedzialność naraża życie żołnierzy. To śmiertelnie poważna sprawa.

Gubernator Minnesoty, Tim Walz (Demokrata), wbił szpilę Departamentowi ds. Efektywności Rządu (DOGE), który wcześniej atakował federalną biurokrację:
– Wiecie, czym naprawdę powinien się zająć DOGE? Gabinetem Trumpa. Żaden z 83 tysięcy opiekunów, których Trump zwolnił z VA, nie wyciekł informacji ściśle tajnych.

Joe Neguse, kongresmen z Kolorado, napisał:
– Jeśli dziś przeczytasz tylko jeden artykuł, niech to będzie ten. Totalna niekompetencja. I ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Senator Mark Warner, wiceprzewodniczący senackiej Komisji Wywiadu, ocenił:
– Ta administracja igra z najściślej tajnymi informacjami naszego państwa, przez co wszyscy Amerykanie są mniej bezpieczni.

Senator Chris Coons z Delaware wezwał do natychmiastowego śledztwa:
– Jeśli doradcy prezydenta Trumpa rzeczywiście używali niezabezpieczonych, prywatnych komunikatorów do omawiania planów wojennych, to rażące naruszenie standardów postępowania z informacjami tajnymi, które mogło narazić życie żołnierzy USA. Muszą się odbyć przesłuchania i ktoś musi za to odpowiedzieć.

Trump: „Nie o tym nie wiem”

Donald Trump, zapytany przez dziennikarza o sprawę 24 marca, odpowiedział wymijająco – i po swojemu:
– Nie wiem nic o tym. Nie jestem fanem „The Atlantic”. Dla mnie to magazyn, który powinien upaść. Słaby magazyn. Ale nic nie wiem o tym, o czym mówicie.

Gdy dziennikarz dopytał, czy wiedział, że jego urzędnicy omawiali atak na Huti przez Signal, Trump dodał:
– Skoro atak był skuteczny, to chyba nie było problemu, prawda? Mówi pan o tym pierwszy raz.

Ten komentarz wywołał falę krytyki. David Badash, redaktor The New Civil Rights Movement, napisał:
– 100% niekompetencji, jeśli jego sztab nie poinformował go o tym przed wystąpieniem. A jeśli wiedział i kłamie – jeszcze gorzej. To prezydent, który nie wie, co robią jego najważniejsi doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. To fatalne.

Będzie śledztwo?

Choć administracja Trumpa bagatelizuje sytuację, skandal może doprowadzić do śledztwa Kongresu, możliwych pozwów i kolejnych wycieków. Amerykańska opinia publiczna – niezależnie od poglądów – jest zgodna: taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć.

To taka sama sytuacja jakby Tomasz Sakiewicz został przez pomyłkę dodany do zamkniętej grupy na WhatsAppie, gdzie po wyborach rząd Donalda Tuska ustala plany przejęcia TVP.

Redakcja

Poprzedni

10 miliardów złotych dla Kościoła za rządów PiS