Odtajniono raport wywiadu USA, którego sporządzenie zlecił w maju 2021 r. prezydent.
Kiedy świat stoi przed ryzykiem kolejnych pandemicznych fal, kiedy rzetelni naukowcy walczą z anty szczepionkowymi szarlatanami, Biały Dom zdecydował o odtajnieniu raportu amerykańskiego wywiadu badającego pochodzenie wirusa COVID-19.
Odtajniono w jawnej publikacji biura Dyrektora Wywiadu Narodowego, ale bez wielkiej celebry i medialnej odprawy, z lekkim poczuciem zażenowania.
I trudno się temu dziwić. Po dziewięć dziesięciodniowym dochodzeniu wywiad największego mocarstwa świata nadal znajduje się w punkcie rozpoczęcia dochodzenia.
Ustalono bezsprzecznie dwa źródła pochodzenia wirusa:
- Wirus SARS-CoV-2 naturalnie „przeskoczył” ze zwierząt na ludzi, prawdopodobnie na którymś z targów zwierząt.
- Wirus wyciekł z laboratorium w Wuhanie.
Ustalono też, że obie teorie są jednakowo wiarygodne. Czyli każdy może używać tej wersji wydarzeń, która uzna za użyteczną dla swych interesów.
Cóż, rzekłbym, że sam doszedłbym też do takich zdroworozsądkowych konkluzji, gdybym otrzymał z Białego Domu zlecenie na taki raport. Uczyniłbym to szybciej i znacznie taniej niż zjednoczone siły wywiadu USA. Ale nie przesadzajmy z żartami z tak poważnego i smutnego tematu.
Wykonany na zlecenie prezydenta Bidena raport ma też pozytywne treści.
Informuje, że wywiad USA jednoznacznie ustalił, że COVID-19 nie powstał w chińskich laboratoriach jako broń biologiczna.
A taką tezę już w ubiegłym roku głosili niektórzy republikańscy politycy próbując podgrzać anty chińskie nastroje.
Amerykańskie spec służby oceniły też, że mało prawdopodobną jest teoria o genetycznej modyfikacji wirusa.
Amerykański raport został szybko skomentowany przez władze chińskie. „USA nie dbają o fakty i prawdę, ale o to, jak oczernić Chiny”, oświadczył Zhao Lijian, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Pożytki z wirusa?
Koronawirus to efekt naturalnej ewolucji, tak nadal uważa większość naukowców na świecie. Teza ta, najbardziej prawdopodobna, nie budzi jednak w mediach takich społecznych emocji jak inne, zwłaszcza te spiskowe. Znacznie mniej prawdopodobne, albo zwyczajnie fałszywe, ale za to przyciągające większą uwagę odbiorców mediów. Rozbudzające emocje opinii publicznej w wielu krajach.
Jeszcze w ubiegłym roku poglądy, sugestie nawet, że SARS-CoV-2 to produkt inżynierii genetycznej, albo wirus wyniesiony na zewnątrz przez przypadkowo zakażonego pracownika laboratorium, traktowany był przez środowiska naukowe jako nieudokumentowane teorie.
Biolodzy, genetycy i epidemiolodzy spierali się o to, które zwierzę stało się pomostem między nietoperzem a człowiekiem. Bo poważne analizy genomu SARS-CoV-2 wskazywały na efekt naturalnej ewolucji.
Teraz hipoteza o wycieku wirusa hodowanego w chińskim laboratorium, dyskredytowana niedawno jako nieudokumentowana spekulacja, stała się tematem komentarzy w przeróżnych pismach, także naukowych, nagłośnionych śledztw dziennikarskich i analiz w czołowych amerykańskich gazetach.
Nietrudno zgadnąć, że strona chińska nie pozostała dłużna. Skoro zdaniem amerykańskich komentatorów wirus mógł powstać w laboratorium, to nie można wykluczyć jego amerykańskiego pochodzenia.
Chińskie media przypomniały, że w sierpniu 2019 roku zamknięto ze względów bezpieczeństwa amerykańskie laboratorium biologiczne Fort Detrick. To jedno z ponad dwustu amerykańskich laboratoriów, w których prowadzone są badania biologiczne dla celów wojskowych.
Chińskie media przypomniały też, że w 2019 roku w Światowych Wojskowych Igrzyskach Sportowych w Wuhan uczestniczyli amerykańscy żołnierze stacjonujący w okolicach Fortu Detrick.
W ślad za tymi doniesieniami mediów władze chińskie wezwały administrację USA do zaproszenia międzynarodowej komisji złożonej z ekspertów WHO, aby zbadać i wyjaśnić sytuację w Fort Detrick.
Według sondażu magazynu „The Economist” i ośrodka YouGov, aż 58 procent Amerykanów jest przekonanych, że źródłem pochodzenia zabójczego wirusa było chińskie laboratorium. To o 10 procent więcej niż w podobnych sondażach robionych w maju 2020 roku. Zapewne ten wzrost niepotwierdzonej naukowo tezy, to efekt prawicowej propagandy telewizji Fox News, która preferuje antynaukowy styl przekazu. Zwłaszcza kiedy minimalizuje problem zmian klimatycznych albo zagrożenia koronawirusem.
To też efekt popularnych w USA „naukowych influencerów”, jak Bret Weinstein, trąbiących w mediach społecznościowych o tym, że SARS CoV-2 jest efektem genetycznych manipulacji „podstępnych Chińczyków”.
Prawda się obroni ?
„Jedynym dowodem, jaki mają zwolennicy teorii wycieku z laboratorium, jest to, że laboratorium znajduje się w Wuhanie”, mówił Peter Daszak, specjalista chorób wirusowych i członek misji WHO.
Eksperci tej organizacji chwalili stronę chińską za stworzenie im warunków do działania, dostępu do newralgicznych miejsc. Zastrzegli też, że pozostało jeszcze pól do badań, zwłaszcza analizy łańcuchów dostaw na zwierzęce targi i testowanie próbek zwierzęcych.
Niestety sporządzony przez nich raport Światowej Organizacji Zdrowia /WHO/ wykluczający wyciek wirusa z laboratorium nie ma szans na taką popularność. Nie budzi takich emocji jak wszelkie teorie spiskowe. Nie służy administracji USA w tworzeniu negatywnego obrazu Chin w społeczeństwie amerykańskim i światowej opinii publicznej. Przydatnego do długofalowej politycznej i gospodarczej konfrontacji z rosnącą gospodarką chińską. Nie służy światowym mediom preferującym napędzające zyski emocje odbiorców niż „nudną”, niezyskowną prawdę.
W oparach takich politycznych i medialnych gier światowa opinia publiczna zapomina o podstawowej w czasie pandemii wartości. Jedności we współpracy w walce z zarazą.
PS. Warto przypomnieć, że wyjaśnianie epidemii SARS z 2003 roku, w efekcie której zmarło prawie 800 osób, zajęło światowym wirusologom 14 lat.