10 lipca 2024

loader

Żądamy amunicji

Przyleciał jak po ogień – był wszystkiego 16 godzin, bo spieszył się do Hamburga na szczyt G-20. Ale dobre i to.

Zwłaszcza dla Ameryki dobre, dla wyborców Donalda Trumpa. Ledwo za parę miliardów złotych kupiliśmy w USA samoloty dla naszych VIP-ów, a już słyszymy, że za kilka lat będziemy mieli system obrony przeciwrakietowej „Patriot” w najnowszej wersji. Za 30 miliardów. To znaczy prawdopodobnie za mniej więcej 30 miliardów, bo to jeszcze nie umowa, tylko zapis intencji.
Nasze doświadczenia z kupowaniem słynnych F-16 nie pozostawiają złudzeń – Amerykanie niczego nie dają za darmo! (Aczkolwiek wtedy prowadzono rozmowy także z Miragem i Gripenem). Na domiar, jeśli już sprzedają, to raczej drożej niż taniej. Licencjami na swoje najnowocześniejsze produkty też nie szastają.
Kupiliśmy również skroplony amerykański gaz. Możemy „choćby za 15 minut” – jak mówił prezydent Trump – usiąść i podpisać umowę na dostawy długoterminowe… Ale po jakiej cenie? Prezydent Trump powiadomił, że będzie wyższa.
Był też towar, którym pan prezydent Trump wręcz szastał. Słowa. Słowa o naszym bohaterstwie i niezłomnej obronie naszej godności. Spodziewaliśmy się tego. Amerykański wybór miejsca na przemówienie prezydenta Donalda Trumpa był jednoznaczny. W mieście, w którym wszystko jest historią, trudno o bardziej wymowne. Plac Krasińskich – z jednej strony graniczący ze Starówką, a z drugiej oparty o wciąż żyjący w traumatycznych wspomnieniach mur okupacyjnego getta. Od chwili ogłoszenia, że tam właśnie amerykański prezydent wygłosi swą najważniejszą mowę do Polski, Polaków i świata, wiadomo było, iż będziemy świadkami „polityki historycznej” Made in USA. Donald Tramp zaspokoił wszystkie nasze patriotyczne oczekiwania. Nawet z nawiązką. Nikt poza nim nie mówił do nas tak długo i z takim podziwem o naszym umiłowaniu wolności i przywiązaniu do religii.
W ponurym czasie okupacji i Powstania, kiedy Plac Krasińskich rozbrzmiewał echem salw, krzykiem wojennym i rumorem walących się domów, też kierowano w naszą stronę pełne podziwu słowa. Zbigniew Jasiński, poeta powstańczy, uwiecznił je w swym słynnym wierszu. Jego ostatnia zwrotka brzmi:
Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!
Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!
Dziś „amunicją”, która znów może decydować o naszym losie są nowoczesne technologie, know-how, najnowocześniejsze patenty, high-tech, najnowsze metody wytwarzania…
Nic z tego, a przynajmniej nic na ten temat nie wiadomo. Prezydent Trump sprzedał Polsce bardzo dużo tego, co chciał sprzedać.
Kupił zaś niewiele. Zero właściwie. Za to jak pięknie mówił…

trybuna.info

Poprzedni

Ofiara spisku

Następny

Trzeba mieć olej w głowie