10 lipca 2024

loader

Zdarzyło się w Charlottesville

Trzy osoby nie żyją, 19 zostało rannych po tym, jak w sobotę samochód wjechał w grupę protestujących lewicowców i czarnoskórych działaczy Black Lives Matter. Gubernator stanu Wirginia ogłosił stan wyjątkowy

Zaczęło się od protestów skrajnej prawicy, która nie godziła się na usunięcie pomnika generała Konfederacji Roberta Lee z parku w Charlottesville. W tym celu prawicowi działacze zwołali zgromadzenie pod hasłem „Zjednoczyć prawicę”. Chcieli poszanowania „praw białych Amerykanów”. Z hasłem „Nie zastąpicie nas” na sztandarach w nocy z soboty na niedzielę przeszli przez miasto z pochodniami i sztandarami ze swastyką. Rano w Charlottesville gotowi do działania byli już kontrmanofestanci – doszło do starcia obu grup. Działacze prawicy mieli pałki i chełmy na głowach, a także plastikowe tarcze – druga strona używała butelek, kijów i gazu pieprzowego. W pewnym momencie w grupę protestujących działaczy Brack Lives Matter i innych lewicowych organizacji, wjechał samochód. Srebrny sedan dwa razy wjechał w tłum, za kierownicą siedział 20-latek z Ohio, który został ujęty przez policję. Pod kołami zginęła Heather Heyer, 32-letnia działaczka DSA (Democratic Socialists of America), 19 osób zostało rannych. Zginęło również dwóch funkcjonariuszy – wypadkowi uległ policyjny śmigłowiec, który leciał na pomoc.
Policja aresztowała kilku uczestników zamieszek, a gubernator stanu Terry McAuliffe zdelegalizował zgromadzenie nacjonalistów oraz ogłosił stan wyjątkowy w całej Wirginii.

trybuna.info

Poprzedni

Bóg dał Trumpowi władzę zabijania

Następny

Nadzieja w bluffie