O 3 tygodnie przyspieszono rozmieszczanie w Polsce oddziałów brygady pancernej USA. Z bazy wojskowej USA Guantanamo na Kubie uwolniono 4 podejrzanych o terroryzm więźniów. Jedno i drugie dlatego, żeby zdążyć przed objęciem 20 stycznia przez Donalda Trumpa urzędu prezydenta USA.
Brygady pancerne mają przebywać w Polsce, a także krążyć po państwach bałtyckich, Rumunii w cyklu 9-miesięcznym. Ale ze słów Trumpa rzucanych w czasie kampanii mogło wynikać, że jest przeciwny rozmieszczaniu wojsk i sprzętu USA na flance wschodniej NATO. I być może następna brygada już nie przybędzie.
Już po wyborze, Trump zgłosił sprzeciw wobec zamknięcia więzienia w Guantanamo na Kubie i zwalniania więźniów. Są oni tam trzymani bez sądu od czasu prezydentury George’a W. Busha. Ustępujący prezydent Barack Obama zapowiedział 9 lat temu, że więzienie niezwłocznie zamknie, a wszystkich 242 więźniów – z różnych krajów muzułmańskich – wypuści. Słowa nie dotrzymał. Mówi się, że przed nadejściem Trumpa, do Włoch, Omanu, Arabii Saudyjskiej i Zj. Emiratów Arabskich odeśle się jeszcze 20 więzionych. Być może Trumpowi zostanie ich ok. 35.
Tymczasem z niemieckiego portu Bremerhaven trwa przewożenie koleją do Polski ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów, 18 samobieżnych haubic, ponad 400 samochodów opancerzonych i 144 bojowe wozy piechoty. Amerykańska brygada liczy do 4 tys. żołnierzy.
Dowództwo brygady, pododdziały zabezpieczenia i bataliony wsparcia, pułk artylerii polowej, szwadrony kawalerii będą stacjonować w Bolesławcu, Żaganiu, Świętoszowie i Skwierzynie.