Meksyk stał się najnowszym krajem w Ameryce Łacińskiej, który dołączył do tzw. zielonej fali – ruchu dążącego do złagodzenia restrykcji dotyczących aborcji. Sąd Najwyższy Meksyku ogłosił, że „system prawny, który penalizuje aborcję w Federalnym Kodeksie Karnym, jest niekonstytucyjny, ponieważ narusza prawa człowieka kobiet i osób zdolnych do noszenia płodu”. A wszystko to udało się w kraju, w którym około 78 proc. populacji identyfikuje się jako katolicy.
Decyzja ta, ogłoszona w oświadczeniu na mediach społecznościowych, jest odpowiedzią na apel prawniczy zainicjowany przez organizacje GIRE, zajmującą walką na rzecz praw reprodukcyjnych kobiet w Meksyku. GIRE nazwało decyzję „niesamowitą”, zaznaczając, że „federalne instytucje zdrowia na terenie całego kraju będą musiały świadczyć usługi aborcyjne kobietom i osobom zdolnym do zajścia w ciążę, które ich zażądają”.
Wcześniej, aborcja była legalna w całym kraju tylko w przypadkach gwałtu, a jej legalność była regulowana indywidualnie przez każdy stan. Przed decyzją Sądu Najwyższego 12 z 31 meksykańskich stanów zdecydowało się na usunięcie aborcji z kodeksu karnego.
Droga do zmian
Proces depenalizacji aborcji w Meksyku rozpoczął się już w 2007 roku, kiedy to federalny dystrykt Meksyku jako pierwszy zdepenalizował aborcję do 12 tygodnia ciąży. Od tego czasu inne stany również podążały tą ścieżką, z Aguascalientes jako najnowszym, który 30 sierpnia dołączył do stanów takich jak Oaxaca, Baja California i Veracru.
Obecnie mająca miejsce pełna depenalizacja jest następstwem wcześniejszego orzeczenia Sądu Najwyższego z września 2021 r., który również orzekł, że karanie pacjentek za aborcję w północnym stanie Coahuila jest niezgodne z konstytucją.
Jak podkreśla dziennik Guardian, aby dekryminalizacja aborcji mogła wejść w życie na całym obszarze Meksyku, konieczne jest przyjęcie przez obie izby kongresu ustawy eliminującej aborcję z przepisów kodeksu karnego. Do momentu jej uchwalenia, realizacja zabiegów aborcyjnych będzie nadal funkcjonować w pewnego rodzaju próżni prawnej. Jednakże, co warto podkreślić, zatwierdzenie przez kongres nie jest warunkiem koniecznym do rozpoczęcia realizacji zabiegów przerywania ciąży przez instytucje zdrowia publicznego w Meksyku. To oznacza, że kobiety pragnące przeprowadzić aborcję będą miały możliwość zrobienia tego już teraz.
„Nowe orzeczenie wywoła zapewne niezadowolenie konserwatywnych polityków i Kościoła katolickiego. Meksyk jest drugim krajem w Ameryce Łacińskiej pod względem liczby wyznawców tego kościoła” — skomentowała BBC.
Zielona fala
„Zielona fala” (hiszp. „ola verde”) to termin używany do opisania rosnącego ruchu społecznego i politycznego w Ameryce Południowej, który dąży do liberalizacji przepisów dotyczących aborcji i rozszerzenia praw reprodukcyjnych kobiet w regionie. Nazwa „zielona fala” pochodzi od koloru, który stał się symbolem walki o prawa do legalnej i bezpiecznej aborcji – zielonego, który jest szeroko używany w manifestacjach, kampaniach i innych działaniach związanych z tym ruchem.
Ruch ten zyskał na sile w ostatnich latach, szczególnie w krajach takich jak Argentyna (2020) i Kolumbia (2022), gdzie udało się zalegalizować aborcję po wieloletnich protestach i aktywizmie społecznym. „Zielona fala” jest nie tylko ruchem na rzecz praw reprodukcyjnych, ale także wyrazem szerszej walki o równouprawnienie kobiet i ich autonomię w podejmowaniu decyzji o własnym ciele.
Jednak nawet w krajach, gdzie aborcja została zdepenalizowana, dostęp do niej nie zawsze jest łatwy. Lekarze odmawiają wykonania zabiegu, a przeciwnicy aborcji wnoszą skargi prawne w celu przywrócenia restrykcji.
W tej chwili przełomowej dla praw reprodukcyjnych Meksyk staje na czele, demonstrując swoje zaangażowanie w promocję praw kobiet i osób zdolnych do noszenia płodu. Jak podkreślił Arturo Zaldivar, były prezes Sądu Najwyższego Meksyku, w swoim poście w mediach społecznościowych: „Zielona fala nadal postępuje. Wszystkie prawa dla wszystkich kobiet i osób w ciąży! Dopóki równość i godność nie staną się zwyczajem!”.
tg/jm/aj