Do roboty!
Wiem jak to jest debiutować w Sejmie RP. Już samo wnętrze jego gmachu, znane do tej pory jedynie z telewizji, może nastrajać metafizycznie. To przecież „Sanktuarium demokracji”, jak mawiały moje katolickie, prawicowe koleżanki. Koleżanki z „zakładu pracy chronionej”, jak mawiali moi zgryźliwi,…