Kurski Jacek odszedł z ulicy Woronicza, ale nie miejmy złudzeń – kurszczyzna tam pozostanie.
Jego następca, Matyszkowicz Mateusz, wygląda jak młody Karol Marks. Zewnętrznie nie przypomina więc swojego byłego pryncypała, którego czysto aryjska fizjonomia i fryzura przywołuje z kolei na myśl skojarzenia z Oberkommando der Wehrmacht. Jednak wewnętrznie to raczej jego klon, choć na pozór bardziej cywilizowany i kulturalny. I wierny giermek ZKR. Już zdążył stawić się przed Jego Obliczem na Nowogrodzkiej.
Bigos zachodzi w głowę, co takiego Zapluty Karzeł Reakcji zobaczył trzydzieści lat temu w Wiedniu, że poczuł tak dojmującą kulturową obcość w stosunku do Zachodu, z której tak sugestywnie zwierzył się podczas spotkania w Karpaczu. W końcu był przecież w mieście nie tak bardzo odległym geograficznie od Polski, które Jerzy Urban nazwał kiedyś złośliwie „przedmieściami Bratysławy”. Wiedeń to w miarę spokojna mieścina z XIX-wieczną „tortową” architekturą, występującą też w Polsce, choć w skromniejszej wersji, choćby w byłym C.K. Krakowie. Wiedeń to żadne tam Las Vegas, Berlin, Londyn, Paryż czy nawet Hamburg i Amsterdam z ich „dzielnicami uciech”. Tym bardziej nie egzotyczne kulturowo jak Afryka czy Azja. Bigos naprawdę jest zwierzeniem ZKR zaintrygowany i jest to temat rozwojowy.
À propos. Czy Przemko spod Sieradza chciałby zakazać seksu dla przyjemności? – zapytała go Justyna Dobrosz-Oracz. Też pytanie! Ależ oczywiście, że chciałby! Tyle że zwyczajnie nie może. Przyjemność jest jak ptaszę. Ma to do siebie, że trudno jej postawić granice. „Plaisir d’amour…” – brzmi stara francuska melancholijna piosnka.
Mateusz Pinokio stwierdził, że Odra jest „tak skażona rtęcią, jak Donald Tusk prawdomównością”. Mateusz, który przegrał kilka procesów o kłamstwa, jest ostatnim, który ma prawo stawiać takie zarzuty nawet Don Donaldowi.
Orban Viktor, przyjaciel Rosji i Putina już nie jest dla rządu PiS i Mateusza Pinokio tak niedobry, jak był jeszcze miesiąc temu, pod wpływem pierwszych emocji. Trudno, oj trudno, wyrzec się jedynego sojusznika w Europie. Okazuje się, że Orban, który jawnie współpracuje z Rosją i ogłasza to bez żenady, jest jednak lepszy od takich n.p. Scholza czy Macrona, którzy co prawda z oporami, ale jednak Ukrainie pomagają. W końcu przecież wyrzekli się rosyjskiego gazu, a Orban – nie. Taka jest logika tego PiS.
Polska to nie Wielka Brytania, a wręcz przeciwnie, ale Bigos zwyczajowo i szczerze oddaje hołd zmarłej Królowej Elżbiecie II. Żeby jednak nie było przesadnie uroczyście, to warto odwołać się do słynnego angielskiego poczucia humoru, do jego odmiany rubasznej. Karol III, nowy Król Anglii, jeszcze jako prosty książę, we wczesnej fazie romansu z obecną Królową Małżonką, Camillą, oświadczył jej przez telefon, że „chciałby być jej tamponem”. Dlatego Bigos już lubi tego Monarchę. Boże, chroń króla!