Polska wygrała w Warszawie z Albanią 1:0 (1:0) dzięki bramce Karola Świderskiego w swoim drugim meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy.
Trzy dni wcześniej biało-czerwoni ulegli Czechom 1:3. Po meczu w Pradze Polacy musieli zdobyć 3. punkty. Nasi reprezentanci zapewniali przed poniedziałkowym meczem, że zrobią wszystko, aby zrehabilitować się po słabym występie w Pradze, gdzie na inaugurację w grupie E przegrali w piątek z Czechami 1:3 (już po 129 sekundach było 0:2). Trener Fernando Santos zapowiadał zmiany i dotrzymał słowa. W porównaniu z wyjściową jedenastką z piątku, tym razem w podstawowym składzie wystąpili Bartosz Salamon, Karol Świderski, Nicola Zalewski i Jakub Kamiński.
Pewniak do gry czyli kapitan Robert Lewandowski zagrał po raz 140. w reprezentacji. Dla Piotra Zielińskiego to był 80., a dla Wojciecha Szczęsnego – 72. występ w kadrze. Albańczycy, z debiutującym na ławce trenerskiej Brazylijczykiem Sylvinho, rozpoczęli właśnie w poniedziałek udział w kwalifikacjach, więc ich forma była zagadką. Musieli sobie radzić bez swojej największej gwiazdy – od wielu miesięcy kontuzję kolana leczy Armando Broja z Chelsea Londyn.
Na trybunach PGE Narodowego był komplet – ponad 56 tysięcy, w tym kilkuset fanów z Albanii, którzy głośnym dopingiem potrafili czasami przypomnieć o swojej obecności.Przez większość pierwszej połowy na boisku nie było ciekawie. W 14. minucie z dystansu strzelił Zalewski, ale skuteczną interwencją popisał się Thomas Strakosha. Goście zrewanżowali się podobnym uderzeniem w 22. minucie – piłkę po strzale Sokola Cikalleshiego odbił Wojciech Szczęsny.
Od tego czasu brakowało groźnych akcji, strzałów. Albańczycy skuteczni utrudniali konstruowanie akcji Polakom, ale sami też nie zachwycali w ofensywie. Zmarznięci i nieco zdegustowani grą gospodarzy kibice niecierpliwili się coraz bardziej. Kilka razy z trybun rozlegało się głośne: „My chcemy gola”.
No i wreszcie podopieczni Santosa posłuchali fanów. W 41. minucie z dystansu strzelił Jakub Kamiński, piłka odbiła się od słupka, dobiegł do niej bardzo aktywny tego dnia Karol Świderski i trafił do siatki. Ten sam napastnik strzelił bardzo ważnego gola w październiku 2021 roku w wygranym 1:0 z Albanią w Tiranie meczu eliminacji mistrzostw świata 2022.
W drugiej połowie podopieczni Santosa mogli więc grać spokojniej, choć… wcale tak nie było. Albańczycy ruszyli do ataków i Szczęsny kilka razy ratował swój zespół. M.in. w 57. minucie, gdy w świetnym stylu obronił strzał Myrto Uzuniego. Gospodarze najpoważniej zagrozili Albańczykom w 63. minucie. Po ładnej indywidualnej akcji Lewandowski przelobował bramkarza, ale piłkę zmierzającą do bramki wybili albańscy obrońcy.
W końcówce meczu polscy piłkarze kilka razy próbowali strzelać z dystansu, m.in. Lewandowski, ale te próby były niecelne. Natomiast w 88. minucie Albańczycy przeprowadzili najgroźniejszą akcję. Po stracie piłki przez Lewandowskiego przedostali się na pole karne, lecz płaski strzał Uzuniego był minimalnie niecelny. Na trybunach rozległy się gwizdy, bo strata wygranej była bardzo realna… Ostatecznie cel jednak został osiągnięty – biało-czerwoni odnieśli cenne zwycięstwo, które może okazać się bardzo ważne w kontekście walki o awans.
Powiedzieli po meczu
„Podejście, poświęcenie, charakter piłkarzy największym pozytywem” – przyznał trener reprezentacji Polski Fernando Santos po meczu. „Chodziło o to, żeby zareagować na porażkę i to nam się udało. Najbardziej podobało mi się właśnie podejście zawodników, ich poświęcenie, charakter, solidarność na boisku. To bez wątpienia największy pozytyw. Jednak jako kolektyw możemy być lepsi i będziemy lepsi, ten zespół będzie się zmieniał, będzie ewoluował, ale na to potrzeba czasu” – powiedział portugalski szkoleniowiec na konferencji prasowej. Ocenił, że to bardzo ważne zwycięstwo, a do tego sprawiedliwe. „Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, stworzyliśmy więcej sytuacji” – podkreślił Santos. W jego opinii polska drużyna powinna i będzie grać lepiej. „Myślę, że możemy grać lepiej, ale solidarność, współpraca, zaangażowanie i koncentracja to punkt wyjścia, żebyśmy mogli zacząć grać lepiej. Musimy dopracować momenty, kiedy jesteśmy przy piłce, musimy popracować nad planem akcji, żebyśmy mogli zagrać też ładniej, efektowniej. Zrobimy wszystko, by ta ekipa ewaluowała w dobrą stronę, ale też, żeby szły za tym zwycięstwa” – podsumował Santos.
„To był mecz na przełamanie. Trener zobaczył jak funkcjonujemy i czego nam potrzeba” – powiedział w TVP Robert Lewandowski „Treningi pod koniec zgrupowania były dopasowane do tego, czego potrzebujemy. Selekcjoner po trzech treningach nie zauważył wszystkiego, ale po pierwszym spotkaniu wyciągnął dużo wniosków. Z Czechami każdy z nas czuł się słabo” – przypomniał Lewandowski. „Trzeba się nastawić na to, że mecze wyjazdowe będą trudne i kluczowe, bo jak widać każdy może zdobyć punkty. Jak będziemy punktowali we wszystkich spotkaniach, to wrócimy na właściwą ścieżkę” – zakończył Lewandowski.
„To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Przynajmniej częściowo zmazaliśmy plamę, którą daliśmy w piątek Pradze” – powiedział na antenie TVP Karol Świderski „Wydaje mi się, że technicznie łatwiej było strzelić mi gola w Tiranie. Najpierw nieczysto trafiłem w piłkę, ale całe szczęście została mi pod nogami. Chciałem szybko uderzyć po krótkim rogu, bo widziałem, że jest trochę odkryty. Fajnie, że to wpadło” – ocenił reprezentant Polski. „Zwycięstwo było ważne dla nas i kibiców. Stadion Narodowy zawsze jest wypełniony po brzegi. Gdybyśmy znów zagrali tak słabo jak z Czechami, to nie wiem czy przyszłoby tak wielu kibiców. Cieszę się, że zwyciężyliśmy dla kibiców i samych siebie” – oznajmił napastnik. Bezpośredni awans na Euro 2024 wywalczą dwa najlepsze zespoły z grupy. „Naszym celem jest awans. Zwycięstwo było naszym zadaniem do wykonania. Na szczęście dziś je wykonaliśmy. Zrobiliśmy krok naprzód. Jest nowy trener i potrzeba trochę czasu. W pierwszej połowie fajnie pograliśmy w piłkę. W drugiej też były fajne momenty. Szkoda tej końcówki, bo zrobiło się nerwowo, ale na szczęście wygrywamy” – podsumował Świderski.
W drugim poniedziałkowym spotkaniu grupy E Czesi bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Mołdawią. Po dwóch kolejkach Polacy mają trzy punkty, natomiast Czesi cztery. Pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego selekcjonera nie uszło uwadzę mediów w jego rodzinnym kraju. „Polska zdobyła swoje pierwsze trzy punkty, zaś Fernando Santos – trzy miesiące spokoju” – napisał „Record”. I taki jest ton komentarzy portugalskich mediów, gdyż kolejne zgrupowanie i mecze pod wodzą Santosa odbędą się właśnie w czerwcu. Najprawdopodobniej kadra zacznie zgrupowanie od meczu towarzyskiego, który zostanie rozegrany w Polsce. A kilka dni później, 20 czerwca na wyjeździe Polska zagra z Mołdawią, która w poniedziałek niespodziewanie zremisowała u siebie z Czechami 0:0.
BN/pap