2 grudnia 2024

loader

Błaszczykowski rządzi w Wiśle

Jakub Błaszczykowski (pierwszy z prawej) teraz wreszcie będzie naprawdę grał

Takiego przypadku jeszcze w polskim futbolu jeszcze nie było. Jakub Błaszczykowski został pierwszym czynnym piłkarzem w ekstraklasie, który jednocześnie jest także współwłaścicielem klubu. 108-krotny reprezentant Polski w miniony poniedziałek wraz z Tomaszem Jażdżyńskim i Jarosławem Królewskim przejął Wisłę Kraków SSA. Ta trójka ma teraz w ręku większościowy pakiet akcji „Białej Gwiazdy” i może samodzielnie podejmować decyzje.

Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski de facto zarządzali Wisłą od początku 2019 roku, kiedy to udzieli zadłużonej spółce pożyczki w wysokości 4,5 mln złotych. Teraz ta trójka głównych akcjonariuszy skupia w swoim ręku 90 procent akcji Wisły SSA, zaś pozostałe 10 procent należeć będzie do osób, które zakupiły je w ramach trwającej od 2019 roku kampanii crowdfundingowej (zakończy się 13 czerwca tego toku). W publicznej emisji wystawiono 4280 akcji po 100 złotych. Do tej formy pomocy przyłączyło się już ponad siedem tysięcy osób, a klub uzyskał z tego tytułu ponad dwa miliony złotych.
O szczegółach dokonanej zmiany właścicielskiej krakowski klub poinformował w oficjalnym komunikacie. „Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdzyński i Jarosław Królewski zdecydowali się na przejęcie akcji Wisły Kraków SA od Towarzystwa Sportowego, stając się głównymi akcjonariuszami klubu, wspólnie z kibicami, którzy zakupili akcje w kampanii crowdfundingowej. W związku z faktem przejęcia klubu, zdecydowano o obsadzeniu pozycji prezesa klubu Wisła Kraków SA, które do tej pory pozostawało wolne. Do objęcia funkcji prezesa został delegowany przez Radę Nadzorczą Dawid Błaszczykowski. Dotychczas pełniący obowiązki prezesa piłkarskiej spółki Piotr Obidziński pozostanie w klubie na czas niezbędny do płynnego przekazania zadań. Kluczowe dla realizacji transakcji było podpisanie umów, które regulują prawo do korzystania przez spółkę akcyjną ze znaków towarowych klubu Wisła Kraków, będących do tej pory w wyłącznym posiadaniu Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków”.
Przypominamy, że dopiero 31 marca tego roku doszło do porozumienia, wedle którego właściciele sekcji piłkarskiej funkcjonującej jako Wisła Kraków SSA otrzymali od Towarzystwa Sportowego 50 procent udziałów w prawach do nazwy i historycznego herb. Porozumienie obejmuje znaki słowne „Wisła Kraków” i „TS Wisła” oraz znak słowno-graficzny „TS Wisła 1906”, który jest historycznym herbem klubu. Nowi właściciele Wisły SSA po przejęciu większościowego pakietu akcji dokonali zwolnienia hipoteki, będącej zabezpieczeniem udzielonej przez nich w styczniu 2019 roku pożyczki.
I tak oto ostatecznie zakończyła się dramatyczna, trwająca ponad półtora roku akcja ratowania „Białej Gwiazdy” przed bankructwem, do czego doprowadziły nieudolne i nieuczciwe rządy kibolskiego lobby, które przejęło klub po jego sprzedaży przez firmę Tele-Fonika. Symbolem tej czarnej ery w historii 13-krotnych mistrzów Polski były rządy niesławnej pamięci prezes Marzeny Sarapaty.
Na odpowiedź czeka jednak pytanie, czy nowi właściciele będą w stanie utrzymać klub. W 2019 roku Wisła Kraków SSA wygenerował zysk netto w kwocie ponad 6 mln złotych, przychody spółki wyniosły 34 980 000 złotych (w 2018 wynosiły 26 532 000 zł), zredukowano też wysokość wymagalnych do spłaty zobowiązań o ponad 14 mln złotych. Sytuacja finansowa klubu nie wyglądałaby więc źle, gdyby nie ciążący mu garb zadłużenia. Zacznijmy od ponad 40 mln złotych wciąż nie rozliczonego tzw. wewnętrznego długu Tele-Foniki. Obrósł on już mitem, gdyż w zależności od potrzeb jest wyolbrzymiany lub bagatelizowany. Dług nie został umorzony ani przez myślenicki koncern, ani przez Jakuba Meresińskiego, który od firmy Bogusława Cupiała odkupił akcje klubu, ani też przez TS Wisła, które wobec niewypłacalności wspomnianego Meresińskiego, odebrała mu jego akcje i następnie próbowała je sprzedać jakimś egzotycznym inwestorom z zagranicy. Powód tej wstrzemięźliwości jest oczywisty – od owych 40 mln należałoby odprowadzić podatek, czego nikt z wierzycieli płacić nie chce i woli wierzytelność przerzucać na kolejnych właścicieli, licząc iż może uda się go zamienić na jakąś inną korzyść. Dlatego ten de facto martwy zapis księgowy nowi właściciele będą musieli kiedyś zlikwidować, bo z takim „trupem w szafie” trudno spać spokojnie.
Najpierw jednak Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski będą musieli pospłacać realne długi, między innymi zapłacić za przejęte akcje TS Wisła i Tele-Fonice oraz uregulować kilka innych starych zaległości. Jaka jest faktyczna wielkość tych zobowiązań teraz jest już tajemnicą nowych właścicieli spółki.
Wygląda na to, że jeśli chodzi o zarządzanie klubem pierwsze skrzypce przejął Jakub Błaszczykowski, czego dowodem jest powierzenie funkcji prezesa Wisły SSA jego bratu, Dawidowi. Do nich zatem będą teraz należeć wszystkie kluczowe decyzje kadrowe i organizacyjne, co zważywszy na doświadczenie Jakuba zdobyte choćby przez lata gry w Borussii Dortmund, powinno wkrótce podnieść sportowy poziom zespołu „Białej Gwiazdy”.
Nie ulega jednak kwestii, że Kuba Błaszczykowski w tej chwili dla wiślackiej rodziny stał się żywą legendą, pomnikową postacią na miarę Henryka Reymana, chociaż w sumie w jej barwach rozegrał tylko 85 spotkań, w których strzelił 13 goli i zaliczył 20 asyst.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Tragedia w Lokomotiwie

Następny

Brzęczek to nie Loew

Zostaw komentarz