Polki nie chodzą na wizyty kontrolne do ginekologa. To jeden z efektów załamania systemu opieki zdrowotnej podczas rządów PiS.
W Polsce około 3000 pacjentek rocznie słyszy diagnozę: rak szyjki macicy. Wykryty dostatecznie wcześnie, w jego przedinwazyjnej fazie, daje dobre rokowania. Niestety, kontrolne wizyty u ginekologa są nadal tematem tabu wśród Polek. Pomimo zachęt do regularnych badań, wiele kobiet w dalszym ciągu swoje zdrowie spycha na dalszy plan.
W walce z podstępnym wrogiem – rakiem szyjki macicy, najważniejsza jest profilaktyka w postaci badania cytologicznego. Tymczasem, w 2020 roku do państwowych przychodni na cytologię zgłosiło się tylko 14 proc. kobiet. Do placówek niepublicznych – nie wiadomo ile, ale na pewno jeszcze mniej. To bardzo niski odsetek.
W Skandynawii na takie badania zgłasza się średnio 70 – 80 proc. kobiet, co stanowi najlepszy wynik w Europie. Wiadomo, że w Polsce nigdy nie uda się osiągnąć takiego poziomu, ale nasz dystans do państw cywilizowanych jest zdecydowanie zbyt duży.
Tak niska, ubiegłoroczna „zgłaszalność” na cytologię w Polsce jest efektem załamania systemu ochrony zdrowia, do jakiego doprowadziły rządy Prawa i Sprawiedliwości. Zaowocowało to tragicznym wzrostem liczby zgonów w naszym kraju. Skoro w czasie pandemii niemal niemożliwa stała się wizyta w przychodni, to poniekąd zrozumiałe, że wiele Polek nawet nie próbowało dostać się na cytologię. Przyczynił się też do tego lęk przed zakażeniem koronawirusem, pogłębiony przez bezradność rządu w walce z pandemią.
W naszym kraju aż 40 proc. nowo zdiagnozowanych przypadków raka szyjki macicy odznacza się wysokim stopniem zaawansowania. Oznacza to, że szanse na wyleczenie tych kobiet są już niestety znikome, a śmiertelność wysoka.
Za rozwój stanów przedrakowych i raka szyjki macicy odpowiedzialny jest wirus brodawczaka ludzkiego (HPV – human papilloma virus), przekazywany głównie w wyniku kontaktów seksualnych lub, rzadziej, przez kontakt powierzchni skórnych. Szacuje się, że prawie 80 proc. dorosłych kobiet prowadzących życie seksualne, zetknęło się lub zetknie w przyszłości z tym wirusem, choć oczywiście nie wszystkie z nich zachorują.
Nie da się całkowicie zabezpieczyć przed zakażeniem wirusem HPV, można jednak w znacznym stopniu ograniczyć ryzyko infekcji, między innymi poprzez stosowanie prezerwatyw, ograniczenie liczby partnerów seksualnych czy współżycie wyłącznie z zaufanym partnerem. Dodatkową ochronę stanowi szczepionka przeciw HPV, wykonywana najlepiej w wieku nastoletnim (11 – 12 lat), przed rozpoczęciem współżycia – radzi ginekolog Ewelina Śliwka-Zapaśnik. Badaniem, pozwalającym „wyławiać” pacjentki, które są w grupie ryzyka, jest właśnie cytologia.
Ma ono wyłonić pacjentki, które – z racji predyspozycji i czynników warunkujących ryzyko rozwoju nowotworu – powinny być objęte dokładniejszą obserwacją. Rak szyjki macicy to nowotwór, który rozwija się niekiedy się latami. Można pokusić się o stwierdzenie, że to dobrze i źle zarazem. Z jednej strony, w przypadku pacjentki dbającej o profilaktykę, daje nam czas na odpowiednio wczesne podjęcie leczenia, z drugiej jednak strony – nie dający objawów, a rozwijający się już w szyjce macicy nowotwór, może uśpić czujność. W szczególności kobiet, które unikają regularnych badań, które są przecież najważniejszym elementem profilaktyki – dodaje Ewelina Śliwka-Zapaśnik.
W większości krajów, również w Polsce, zalecane jest poddanie się cytologii przynajmniej raz na trzy lata. Wiele pań , z obawy przed koronawirusem, postanowiło w 2020 r. zrezygnować z badania i poczekać jeszcze ten rok, no bo niby co to za różnica: badanie co trzy, albo co cztery lata. Tymczasem, ta różnica może decydować o życiu albo śmierci. Rak bowiem nie poczeka, aż pandemia minie. Ryzyko zakażenia – oczywiście istnieje, ale przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności, nie jest wyższe w przychodni, niż w jakimkolwiek innym publicznym miejscu.
Celem cytologii jest zbadanie komórek szyjki macicy, aby dowiedzieć się, czy na szyjce nie ma groźnych zmian. Samo badanie jest bezbolesne, bezpieczne i skuteczne czyli – co najważniejsze – pozwala wykryć niebezpieczne zmiany w początkowej fazie.
Panie niekiedy unikają też cytologii z obawy przed złym wynikiem badania. Taka przyczyna obraża ludzką inteligencję. Odkładanie w czasie wizyty kontrolnej u ginekologa jedynie pogłębia i wzmaga stres związany ze strachem przed zachorowaniem. Odpowiednio wcześnie wykryty rak szyjki macicy jest uleczalny. Warto więc raz na trzy lata poświęcić kilkanaście minut w gabinecie ginekologa.